{9} Nie Wierzę

1.4K 91 16
                                    

POV Rebecca
Był już październik i robiło się coraz zimniej. Właśnie w tej chwili próbowałam dostać się do dormitorium, ale było zamknięte. Świetnie. Pewnie Dorcas znowu się zamknęła. Ostatnio zrobiła się smutna i tajemnicza. Nie mówiła dlaczego, ale ja wiem ze to przez nową dziewczynę Syriusza. Albo nie dziewczynę? W sumie to niewiem kim jest Camila Seymour, ale wiem, że to przez nią stałam pod drzwiami przez 7 minut. Dobra, odpuściłam i poszłam w stronę biblioteki. Po drodze spotkałam Lily i Severusa. To przyjaciel Lilki tak, tak. Jednak było w nim coś co mnie od niego odpychało. Dlatego zawsze kiedy miałam taką możliwość unikałam go. Przywitałam się z nimi i szłam dalej. W bliotece zastałam moje koleżanki siedzące przy jednym ze stolików. Były z różnych domów, a poznałam je będąc kiedyś właśnie w bibliotece. Dove Widdle z Ravenclawu, Samantha Caine i Maya Cookson z Hufflepuffu. Podeszłam do nich.

- Hej dziewczyny.

- O cześć Becy - powitała mnie Maya.

Wciągnął mnie ich wir rozmowy. Mówiły głównie o bliskim wyjściu do Hogsmeade. Przypomniałam sobie tamto. Jak wtedy patrzyłam na Remusa. No właśnie Remus miał mi coś powiedzieć. Od tego czasu kiedy byliśmy razem w SS on mnie unika i ze mną nie gada. To jest smutne i wiem, że przeze mnie. No jakbym tak nie gadała to może by mnie lubił.  Kiedy dyskusja przeszła na temat balu Bożonarodzeniowego pomyślałam o tym jak fajnie byłoby iść z nim na ten bal. Mój mózg zaczął wytwarzać bardzo dużo scenariuszy. STOP.  Zauważyłam, że dziewczyny patrzą na mnie wyczekująco. Kurde, nie słuchałam ich, bo ... kurde.

- No co? - spytałam.

- No z kim byś chciała pójść na ten bal, bo wiesz to już całkiem niedługo - powiedziała Dove.

-Em ... - powiedzieć im czy nie? Motyla noga. - W sumie to nie wiem.

Zdecydowałam się im jednak tego nie mówić, bo to moje koleżanki, tak, ale nie przyjaciółki.

- Ale dlaczego mamy ten bal, jak nie ma Turnieju Trójmagicznego?

- Kolejny wymysł Dumbledore'a - zaczęła Dove - ale może będą uczniowie z wymiany czy coś?

- No właśnie, ja bym chciała do Beauxbatons - rozmarzyła się Samantha - no wiecie jak wymiana, to z Hogwartu tez muszą się zamieniać, no nie?

Ja to bym nie chciała iść na wymianę. No wiecie, tyle czasu bez przyjaciół  (ma na myśli Remusa hahhahaah dop. aut.)

🕛Na obiadku🕛
Początkowo siedziałam obok Lily, ale James zaczął ją ciągnąć za włosy i takie tam, więc wyszła zostawiając niedojedzoną zupę. A on pobiegł za nią. Spojrzałam ukradkiem na Remusa, który szedł w kierunku wyjścia. Ale nie STOP. On się zatrzymał obok mnie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

POV Remus
Wiem, że ona nic do mnie nie czuje, ale chyba mogę z nią gdzieś iść? Będę tego żałował, ale 'żyj chwilą' jak to mówi Syriusz. Dobra, siedziała sama idealnie.

- Hej, tu jest zajęte? - spytałem niepewnie.

POV Rebecca
- Nie, siadaj - odpowiedziałam ciekawa co zaraz się wydarzy.

- Emm ... może chciałbyś, n-no gdzieś ... ze m-mną iść? 

O MERLINIE MERLINIE MERLINIE MERLINIE MERLINIE MERLINIE!!!!! Czy on mnie właśnie gdzieś zaprosił? J a zaraz tu umrę. Tak umrę i mnie pochowają. A no tak mam odpowiedzieć.

- No jasne!

- To może o 16 na błoniach? - zapytał juz bardziej pewnie. 

- Dobra - powiedziałam z uśmiechem.

517

Ta Nieśmiała || Rebecca W. Remus L. ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz