POV Rebecca
Szłam ze Steph do SS i łapałam ciekawskie spojrzenia innych uczniow. Możliwe, że to przez rozwalony nos, który bolał coraz bardziej. Gdy już dotarłyśmy, Pomfrey kazała iść Stephanie.- Dzięki, że mnie uratowałaś przed Lucynką.
- Nie ma sprawy. Nieźle się bijesz.
- Hehehe. Należało mu się!
Weszłam do SS. W całej sali było biało. Na paru łóżkach już któż leżał, więc zajęłam wolne i czekałam na panią Pomfrey. Jeszcze nigdy tu nie byłam i trochę dziwnie się czułam, bo nie wiedziałam co robić. Czułam też ciekawość, bo nie wiem jak wygląda leczenie w świecie czarodziejów. W końcu przyszła do mnie pielęgniarka. Zapytała co mi się stało, więc odpowiedziałam jej przemiłą historię z Malfoyem w roli głównej. Opatrzyła mi nos i dała trochę Eliksiru, który smakował jak papier. Fuj. Ale poza tym nie bolało mnie tak bardzo.
Uświadomiłam sobie ze poleżę tu sobie jeszcze do rana, a nie mam co robić. Genialnie. Nie rozmyślałam nad tym długo, bo ma salę wparowali Huncwoci. Najwyraźniej kogoś szukali, bo rozglądali się po wszystkich łóżkach, aż natrafili na moje.
- Rebecca! To ty się biłaś z Lucynką? - podbiegł do mnie James ze zdziwionym wyrazem twarzy.
- Może byś tak nie krzyczał?
- No dobra, ale TY? - Nie dawał spokoju Syriusz.
- No można tak powiedzieć. To znaczy tak.
Opowiedziałam (znowu) im o zajściu w lochach a oni wyglądali jak ja, kiedy mając 11 lat trzymałam list z Hogwartu. Dla takich chwil się żyje. Szkoda, że nie mam aparatu, bo byłaby niezła fotka.
- Wow - rzucił okularnik.
- Nie wiedziałem, że umiesz się bić - powiedział zdumiony Remus.
Oooooo. Ale fajnie pochwalił mnie! Chyba. Nieważne, przynajmniej się odezwał. Czy ja się czerwienię?
- No ale ja go tylko walnęłam ... wcale się nie biłam.
- Ale to i tak to było piękne! - odezwał się pan-idealna-fryzura.
Powiedzieli mi, że niedługo zrobią kawał Lucjuszowi w podziękowaniu za mój śliczny nosek. Zemsta. Hahhahahahahahahaha (iście szatański śmiech dop. aut.)
- Nie byłaś na kolacji, prawda? - zapytał Lupin.
- Nie a co? - zapytałam z uśmiechem na twarzy (jak zawsze kiedy do niego mówisz hehe, taką cię stworzyłam dop. aut.)
- Masz, pewnie jesteś głodna - powiedział i dał mi czekoladę.
Ale czad dostałam czekoladę od Remusa Lupina! Aaaaaaaaaa!
- Dzięki.
POV Remus
Pomfrey nas ochrzaniła za to, że weszliśmy i nas wygoniła. Szliśmy do PW.- No, no - zaczął James i szturchnął mnie łokciem.
- No: co?
- No to, że ty nikomu nie dajesz czekolady! A ona nawet nie prosiła - wyjaśnił James
- Ach, te dzieci dorastają tak szybko - westchnął Syriusz i otarł 'łezkę'
- Taaa na pewno. Dzisiaj pełnia coś wam to mówi?
- Przecież ona sprała Malfoya, myślisz, że to ma dla niej jakieś znaczenie? - spytał Syriusz.
- Ale ona nawet nic o tym nie wie! - wybuchnąłem - Nie mieliśmy jeszcze o wilkołakach na OPCM, a ona mieszka z mugolami.
- No to co wytłumaczysz jej - powiedział Peter.
Wszyscy zgromiliśmy go wzrokiem.
- Idę do biblioteki.
- A my już w połowie umiemy się przemienić! - pochwalił się James.
- Mówiłem wam, że ...
POV Rebecca
Kiedy przebrałam się w piżamę leżałam bezczynnie na łózko i jadłam czekoladę. Tak, tą czekoladę. Huhuhu ale czad. Jakbym nie była tutaj to bym krzyczała ze szczęścia. Dokładnie. W końcu czekolada się skończyła i została tylko nuda. Zaczęłam lustrować każdą ścianę, łóżko itp.... wkrótce zasnęłam.Obudziłam się w nocy zupełnie nie wiedząc, która jest godzina. Może to dlatego że zasnęłam wcześniej? Zdecydowanie nie. Słyszałam jakieś szepty i kilka osób poruszających się po SS. Przestraszyłam się, co jak to śmierciożercy? Powoli mój wzrok zaczął się przyzwyczajać do ciemności i zobaczyłam 4 sylwetki zmierzające do jednego z łóżek. To łóżko było obok mnie. Jedna osoba została położona na nim przez pozostałe. Coś chyba musiało się stać, bo przecież było cicho i słyszałam jak ktoś na łóżku jęczy.
Niedługo po tym przyszła pani Pomfrey i ... zdaje się, że opatrzyła rany chorego. Być może też dała mu eliksir. Próbowałam znów zasnąć, ale to nie było takie proste. Może po godzinie, a może po 2 zaczęło się robić jasno. W końcu odważyłam się wziąć moją różdżkę.
- Lumos - powiedziałam i na czubku różdżki rozbłysło światło. Przystawiłam ją do mojego zegarka i okazało się, że jest 4:43.
666 słów. O jejku cóż to za przypadek, że akurat teraz skończyłam pisać i robię nowy rozdział. Dziwne, nie?
Tak poza tym to czy o 4 rano robi się jasno?
Do następnego!
CZYTASZ
Ta Nieśmiała || Rebecca W. Remus L. ||
FanficNA PODSTAWIE SAGI HARRY POTTER AUTORSTWA J. K. ROWLING. Średniego wzrostu czarodziejka z włosami w kolorze ciemny blond i nieokreślonego koloru oczami. Rebecca Anabeth Willson - tak właśnie się nazywam. Jastem mugolaczką, więc w Hogwarcie nie jest...