1

725 39 10
                                    

-Akkie! - krzyknęła moja mama - Boże Święty, ty żyjesz! 

-No, tak - odpowiedziałam - Przecież tylko poszłam się zdrzemnąć... i co z tego?

-Z tego kochanie, że tej nocy już miało cię z nami nie być... - powiedziała ciszej mama - Skarbie, wiesz co to znaczy?

-Nie za bardzo... - odpowiedziałam

-Teraz mamy już pewność, że rak odszedł! - znowu zaczęła krzyczeć - Jesteś zdrowa,  córeczko!

Nie mogłam w to uwierzyć... To jest niemożliwe... Co jeśli to tylko sen?

-Możesz mnie uszczypnąć, proszę? - poprosiłam.

Zamiast tego mocno mnie przytuliła. Na prawdę już przygotowałam się na śmierć, a tu taki cud... Może powinnam zacząć od początku? 

Jestem Akkie, moją pasją jest piłka nożna i do tej pory miałam raka. W ostatnich dniach wydarzyło się mnóstwo rzeczy, lecz najfajniejsze było to, kiedy Joep mnie uratował, gdy utknęłam na drzewie, pocałował mnie i cała klasa i przyjaciele ze szpitala zagrali dla mnie ten "ostatni mecz". Było to coś wspaniałego. Tak małej ilości osób udaje się z tego wyjść, a ja jestem jedną z nich... 

Nie zauważyłam, że do mojego pokoju przyszedł ktoś ważny... 

________________________________________________________________________________

Podoba się? To moja 1 taka poważna opowieść. Nie chcę wcale wielu komentarzy, lajków czy popularności. Chcę, żeby komuś się to podobało oraz by mi sprawiało przyjemność. <3


Gdyby jednak...?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz