Najpiękniejszych chwil w życiu nie zaplanujesz. One przyjdą same.
Phil Bosmans
Po raz setny spojrzała na otwarty kufer, który leżał na łóżku i po raz setny sprawdziła w myślach, czy niczego nie zapomniała. Kiedy stwierdziła, że wszystko czego potrzebuje, aby wrócić do szkoły już od dawna znajduje się w kufrze, usiadła i z westchnieniem go zamknęła.
Zdawała sobie sprawę, że za wszelką cenę próbowała odwlec pożegnanie z rodzicami, ale zegarek dokładnie mówił, że nie ma już czasu na wymówki. Zabawne, że przez sześć lat nauki jedynym co czuła pod koniec wakacji było podekscytowanie. Teraz też cieszyła się na kolejny rok szkolny, ale już nie był to ten sam rodzaj radości.
Przemierzyła schody jakby wolniej niż zwykle i przekroczyła próg kuchni, gdzie przy stole pijąc poranną kawę siedzieli jej rodzice. Miała jeszcze pół godziny, czyli dokładnie tyle ile sobie rozplanowała, żeby nie pędzić na peron w ostatniej chwili. Uśmiechnęła się do rodziców i stwierdziła, że może poświęcić piętnaście minut na wypicie z nimi kawy.
- Za pół godziny mam pociąg. - powiedziała wyciągając z szafki kubek i wsypując do niego kawę. - Ale zdążę jeszcze napić się z wami kawy. - z parującym naczyniem usiadła przy stole, a tata spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem.
- W tym roku Owutemy, ale Hermiono, nie poświęcaj całego wolnego czasu na naukę. - widząc lekko zdziwioną minę swojej córki, Pan Granger dodał. - Jestem pewien, że przez te sześć lat przygotowałaś się do nich doskonale i może jako rodzic nie powinienem tego mówić, ale odpuść wertowanie pięciotomowych ksiąg zaklęć i spraw, aby z tym rokiem szkolnym kojarzyły ci się jak najlepsze wspomnienia. - rzuciła spojrzenie w stronę mamy, która kiwnęła głową na znak, że zgadza się z tym co powiedział tata.
- Ludzie, wy chyba powariowaliście. - stwierdziła rzeczowym tonem, ale długo nie wytrzymała i roześmiała się w głos. - A tak naprawdę, to mogę wam obiecać, że w tym roku postaram się, aż tak bardzo nie przejmować nauką.
Nigdy, przenigdy nie sądziła, że kiedykolwiek obieca rodzicom nie przejmować się nauką. W głębi duszy cieszyła się jednak, że ma teraz usprawiedliwienie dla zmiany swoich priorytetów.
~~~
Na peronie 9 ¾ jak zwykle była masa ludzi. Hermiona przez chwilę nie mogła znaleźć żadnej znajomej twarzy, ale gdy usłyszała swoje imię od razu zauważyła Harry'ego i Rona. Podbiegła do nich i uściskała każdego po kolei łącznie z Ginny, której wcześniej nie zauważyła. Do tej pory nie zdawała sobie sprawy jak bardzo brakowało jej przyjaciół. Nie widziała ich jednak dwa miesiące i zdążyła się porządnie stęsknić.
- Jak dobrze was widzieć.
Harry uśmiechnął się promiennie mówiąc tym samym, że również brakowało mu przyjaciółki.
- I jak było w Nowym Jorku? - Ron nie mógł ukryć swojej ciekawości.
- Było wspaniale, nawet nie macie pojęcia jak fajni potrafią być mugole. - przerwała na chwilę zastanawiając się czy powiedzieć im o swoich wakacyjnych audycjach. - Musimy się tam razem wybrać za rok.
- Koniecznie. Już nie mogę się doczekać, żebyś pokazała mi najlepsze butiki.
No tak. Pierwsze o czym pomyślała Ginny to ubrania, ale właśnie za to Hermiona ją lubiła. Mogła z nią rozmawiać na typowo babskie tematy, a gdy trzeba było wypłakać się i odbyć poważne, życiowe rozmowy.
CZYTASZ
Jeszcze Jeden Oddech
Fiksi PenggemarHermiona i Draco wracają do Hogwartu, by dokończyć siódmy rok, gdzie ponownie organizowany jest Turniej Trójmagiczny. Ona chce coś zmienić, bawić się i nie stawiać nauki na pierwszym miejscu. On z kolei, chce jedynie odciąć się od przeszłości i udow...