Rozdział I

560 19 1
                                    

pov. Maggie

Wstałam z myślą, że to już dzisiaj nowa szkoła. Nie cieszę się tym bardzo ponieważ przyzwyczaiłam się w tej szkole do wszystkiego. Teraz wszystko będzie nowe... szkoda... Będę tęsknić za malowaniem włosów dla Karkarowa na fioletowy, kurde... pasował mu ten kolor. Będę także tęsknić za moim najlepszym przyjacielem Stanislawem Krumem. Z zamyślenia wyrwał mnie głos mamy wołającej:
- Pośpiesz się jeśli chcesz zdążyć- moja mama w dobrej formie , jak zwykle zachęcająca mnie do życia...
Ubrałam się w swoje najlepsze dżinsy. Problem: koszulka biała czy czarna, z bluzą czy bez? Przymierzyłam wszystkie opcje i wybrałam czarną koszule z napisem BIG STAR. Bez bluzy. Zeszłam na dół trzymając w jednej ręce kufer, a w drugiej klatkę Hermesa. Było ciężko. Gdy stałam przed drzwiami kuchni uświadomiłam sobie że mogłam użyć magii.
-Tato to chyba nie tutaj-powiedziała Maggie rozglądając się i widząc samych mugoli
-To nie jest King's Cross. Już jedenasta..
-Spóźnię się pierwszego dnia?
-Teleportujemy się z powrotem i Polecisz na Smoku.
-Tato nie poznaję cię- uradowana podeszła i pocałowała ojca w policzek.
szybko pobiegli w ustronne miejsce. Złapała ojca mocno za rękę i po chwili stali na strychu swojego domu. Na przeciw dużego okna leżał zwinięty zółto-zielony smok. Dosiadła go, machnęła ręką na pożegnanie do ojca i zniknęła w chmurach.
Podróż minęła sprawnie. Szybko znalazła pociąg dzięki wydobywającej się parze.
-Prawdziwe wejście smoka nie sądzisz smoczku?- zaśmiała się lądując tuż za pociągiem.
-Zostaniesz tutaj. Wrócę po ciebie.
Wmieszała się w tłum uczniów dobiegały ją ciche szepty, a całą drogę towarzyszyły jej ciekawskie spojrzenia. Nie dziwiła się wszak przyleciała na smoku.

Miłość Z Durmstrangu/HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz