- Ani mi się waż ! - powiedziałam stanowczym tonem do Syriusza. Stanislav i Patricia zaczęli lepiej poznać Jamesa i Remusa. Syriusz ze mną szedł kilka metrów za nimi.
- Nie rozumiem o co Ci chodzi - stwierdził robiąc głupią minę.
- Nie, wcale nie chcesz poderwać mojej przyjaciółki - powiedziałam sarkastycznie
- Niezła jest...
- Dla Ciebie to tylko jedna z wielu dziewczyn. A dla mnie jest jak siostra - wyznałam mu.
- Przepraszam, ale wiesz co... Mam układ dla Ciebie
- Że co?
- Pomogę Ci zdobyć Remusa, jeśli pozwolisz mi umówić się z Patricią - postawił warunek. To było takie głupie, że musiałam się zatrzymać i spojrzeć na swojego rozmówcę
- Że co, proszę? - zadałam pytanie bacznie go obserwując
- Widzę, że coś między wami jest i trzeba pomóc temu rozkwitnąć - powiedział jak gdyby nigdy nic
- Zaraz się porzygam
- Remus, do tej pory miał tylko jedną dziewczynę i to z nim zerwała. Jest bardzo skryty. Lubisz go i to rozumiem. Ale on się boi. I ma obawy o mnie i Stanislava
- To jakiś nonsens. Stanislav to mój przyjaciel.
- Remus jest czujny. Mogę go uspokajać jeśli będę mógł umówić się z Patricią.
Chyba moje zmysły nieco zawiodły, bo się zgodziłam. Nie pójdzie mu z nią tak łatwo. Umawianie się z nią jest jak samobójstwo.
- Ale posłuchaj. Ona jest zołzą...
- Lubię takie. Sam do najgrzeczniejszych nie należę - przerwał mi w półsłowie.
- Zamknij się, ok? Ona nie ma lekko. Jej matka rozstała się z jej ojcem zanim się skapnęła, że jest w ciąży. Zostawiła go, bo dowiedziała się, że on jest mugolakiem. Ale urodziła. Potem związała się z czystokrwistym czarodziejem i ma z nim dziesięcioro dzieci.
- Sądzisz, że mam z Patricią pobić ten rekord?
- Łapy precz od mojej przyjaciółki ! - pchnęłam go na ścianę, co zwróciło uwagę reszty towarzystwa - Biedaczek, potknął się o swoje nogi - wyjaśniłam głupio
- Łapo, zawsze wiedziałem, że jesteś brakowny - stwierdził śmiejący się James.
- Łapo? Ja bym go przychlastem nazwała - wtrąciła się Patricia.
- Wypraszam sobie, Ty wredna... - Czyżby Wielkiemu Huncwotowi zabrakło epitetów? Niespotykane zjawisko - Przepraszam - a to było jeszcze bardziej zadziwiające.
- Przestańcie, bo zaraz ta wyprawa zamieni się w melodramat - zaprotestował James i ruszyliśmy dalej
- Umowa stoi - szepnęłam do Syriusza.
Poszliśmy w kierunku biblioteki.
- Dziwne miejsce na ukrycie smoka - zauważył James
- Zabawne. To tajne miejsce - wyjaśnił Stanislav. Zaintrygowało mnie. Mój przyjaciel stanął bliżej mnie. Spojrzał na Patricię i spowrotem na mnie - Gotowa?
- Jasne
Podszedł do ściany i uniósł różdżkę do góry. Dotykał kolejno cegieł, a te zaczęły się poruszać. Cała ściana wydała się chodzić. Usunęła się na bok. Przed nami pojawiły się drzwi. Patricia podeszła i wyciągnęła rękę nad klamkę. Zaczęła coś szeptać. Klamka się przekręciła uchylając drzwi. W pomieszczeniu panował półmrok. Wszyscy jakbyśmy się zmówili wyjęliśmy różdżki i wypowiedzieliśmy "Lumos".
- No od razu lepiej - podsumował delikatnie znudzony James.
Zignorowałam go. Uwagę przykuł leżący, na półmartwy Hermes. Był widocznie osłabiony i poraniony. Nawet się nie zmniejszył. Do moich oczu napłynęły łzy. Patricia chciała mnie objąć i coś powiedzieć, ale ją odepchnęłam. Szlochając podbiegłam do Hermesa i położyłam głowę na jego piersi.
- Mój maleńki...
Nie rozpoznał mnie. Jego ciało stało się sztywne, a łuski kłujące.
- Uciekaj ! - krzyknął ktoś z moich bliskich.
Smok zerwał się na równe nogi, rozprostował skrzydła. Machnął ogonem tak, że wszyscy wylądowaliśmy pod ścianą. Hermes nawet się nie obejrzał. Wypalił dziurę w ścianie i odleciał zostawiając nas w potrzasku.
CZYTASZ
Miłość Z Durmstrangu/Huncwoci
Fanfic*Wybuch Był upalny dzień. Dwie dziewczyny szły korytarzem chichocząc. Na każdego patrzyły jakby z góry. Gdy zbliżyły się do drzwi wyjściowych, poczuły, że ktoś za nimi idzie. Właściwie to biegnie. -Wy dwie do mnie! -rozpoznały głos Karkarowa -Nic n...