Rozdział XIII

145 11 9
                                    

Opisałam rodzicom ostatnie wydarzenia. Byłam szczera i starałam się niczego nie pominąć. Musiałam się trochę przymilić, aby pozwolili mi lecieć po Hermesa. Liczyłam też, że podsunął mi sposób.
Po wysłaniu udałam się do Wielkiej Sali. Trwała kolacja. Bez problemu odnalazłam Rudą. Siedziała sama. A to mnie zdziwiło. Zazwyczaj jadała w towarzystwie Dorcas i Alice.
- Hej ! - krzyknęłam z entuzjazmem.
Z jej ust wydobyło się suche "Cześć". Stałam nad nią i czekałam na jakiś ruch. Gdy się nie doczekałam usiadłam obok. Zaczęła pociągać nosem i się zasłaniać. Zmusiłam by spojrzała na mnie. Była zaczerwieniona i miała twarz mokrą od łez.
- Przepraszam - wycedziła dławiąc się od łez
Przytuliłam ją do siebie.
- Naprawdę nie masz za co... - starałam się uspokoić przyjaciółkę.
- Mam ! Wiedziałam, że Dorcas chce się zemścić na Tobie. Ale byłam zła, że jej dokuczasz i i... że trzymasz się Syriusza, więc uznałam, że Ci się należy... Przychodziłam każdego dnia do Ciebie, a Ty leżałaś jak umarła... Nigdy bym tego sobie nie wybaczyła...
Zamurowało mnie. Na pozór grzeczna Lily Evans chciała wyrządzić sprawiedliwość oszustwem. Siedziałyśmy w milczeniu. Na moment zapomniałam, że znajdujemy się w obecności uczniów i nauczycieli.
- Nie mogę się na Ciebie gniewać - powiedziałam patrząc w jej zielone oczy.
- Naprawdę...?
- Tak, ale nie myśl, że bezinteresownie - dodałam ze śmiechem - napiszesz za mnie kilka wypracowań.
- Zgoda - odwzajemniła uśmiech.
Wtedy zabrałyśmy się do jedzenia. A skrzaty nie próżnowały. Przygotowały same pyszności.

Miłość Z Durmstrangu/HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz