Rozdział XXX

28 1 0
                                    


- A więc to wojna - stwierdziłam.
Siedzieliśmy w pokoju, z którego uciekł Hermes. Stanislav i Patricia stworzyli go specjalnie dla smoka. Temu nie rozpoznałam tego miejsca. Za moich czasów poprostu jeszcze nie istniał. Inni uczniowie ani profesorowie, nawet sam dyrektor nie wiedzieli o jego pojawieniu się.
- Wreszcie coś ciekawego - odpowiedział ziewający James.
- Rogacz, nie wiem jak to delikatnie powiedzieć, ale zachowujesz się jak osioł - stwierdził uprzejmie Remus - Od samego początku jesteś negatywnie nastawiony.
- Co ja poradzę? Nudzi mi się. Brakuje mi Smarkerusa - wczuł się w rolę zmartwionego przyjaciela - Oh Severusie, mój drogi, gdzie jesteś?! - jego udawana rozpacz rozśmieszyła tylko Syriusza. Remus, Stanislav, Patricia i ja czuliśmy się zniesmaczeni. Fakt, Severus ostatnio zaczął podejrzanie się zachowywać. Być może było to spowodowane nadchodzącą wojną. Od kiedy go poznałam miał zamiłowanie do czarnej magii. Inaczej się patrzy na nią w Durmstrangu, a inaczej w Hogwarcie. Wydało mi się to podejrzane i obawiałam się o Lily. W końcu moje przeczucia okazały się prawdziwe. Severus obraził Lily nazywając ją szlamą. I choć mu przebaczyła nie odnowili przyjaźni. Też przestałam się im interesować. Jasno określił po czyjej jest stronie.
-Jak dzieci - Remus najwidoczniej oszczędzał siły na prawdziwą misję, czyli odnalezienie smoka. Ewentualnie bitwę. To wolę ominąć. Remi był najrozsądniejszym Huncwotem i podziwiam, że nie przeszedł na ciemną stronę mocy.
- Jak Ci się nie podoba to wracaj z powrotem. Nie widzę sensu byś tu siedział - auć, mojej przyjaciółce włączył się tryb ZOŁZA.
- Ty ślicznotko tak nie pyskuj, bo Ci morda wyrośnie - odpowiedział James.
-Ślicznotko, to możesz mówić do jakiejś tępej dziuni. Ja jestem wiedźmą !
Patricia z godnością wstała i ujęła różdżkę w dłoń. Rogacz podjął wyzwanie i stanął przed nią równie wyprostowany i dzielny.
- Dalej Patricia ! - krzyknęłam popierając ją. James od początku mnie denerwował. W Hogwarcie i tutaj. Doprawdy nie wiem co Lily w nim widziała. Syriusz jak zwykle dopingowal Jamesa.
Patricia odebrała mu różdżkę Expelliarmus. Niestety James miał dobrze opanowane zaklęcia niewerbalne. Cóż, okazały się one zbyteczne, ponieważ moja przyjaciółka zabezpieczyła się zaklęciem ochronnym. Ataki Jamesa odbijały się jak od tarczy. I lądowały na ścianach. Otoczyłam nas zaklęciem ochronnym. Jeszcze tego brakowało by ucierpieć w potyczce. Właściwie Patricia potrzebowała jednego zaklęcia by powalić Jamesa na podłogę. Nie mam pojęcia co to było, ale leżał zwinięty i przeraźliwie krzyczał. Wiedźma zanosiła się parszywym śmiechem
- Dosyć! Opanuj się! - wykrzyczałam przerażona jej czynem.
- Wystraszyłaś się? Strasznie tam zmiękłaś - powiedziała oskarżycielsko. Wyminęła mnie i podeszła do Jamesa - Słaby jesteś - powiedziała pomagając mu wstać - Wystarczyło rzucić Patronusa i bym przegrała.
- Zaatakowałaś mnie boginem?
- Mam mnóstwo rodzeństwa i psychicznych rodziców. Muszę walczyć o przetrwanie.
- A co ja Ci takiego zrobiłem? - dopytywał wzburzony James. Nie był wstanie znieść porażki. Pokonała go dziewczyna.
- Oddychasz - powiedziała Patricia i pokazała mu język. Na chwilę nasze spojrzenia się spotkały. Jednak ona odwróciła wzrok - Dobra, przepraszam. Nie chcieliśmy wam mówić, ale ostatnio wydarzyło się sporo nieprzyjemności.
- Postąpiliśmy źle sprowadzając was tutaj - dołożył Stanislav.
- A teraz o czym mówicie? - zapytałam. No ciekawe czym jeszcze nas zaskoczą.
- Wyjdźmy z tej sali - nakazał Stanislav kierując się do drzwi. Za nim ruszyła Patricia, Huncwoci i ja. Poprawiłam remusową koszulę i dołączyłam do nich. Patricia miała rację. Pobyt w Hogwarcie źle na mnie podziałał. Nie przykładałam się do nauki, zbyt skupiałam się na Syriuszu i przyjaźni Lily. Moi przyjaciele pamiętali mnie inną. Byłam inna.
Korytarz był pusty. Na dole także nie widać żywej duszy.
Patricia i Stanislav podeszli do poręczy. Oboje zgodnym ruchem unieśli różdżki i wypowiedzieli zaklęcie. Również mi nie znane. A co jak co to do zaklęć się przykładałam. Chyba Hogwart był zacofany.
Białe światło uleciało z ich różdżek. Wypełniło całą szkołę. Przez parę minut nie było nic widać. Światło zniknęło, a na jego miejsce wszedł dym i popiół. Ktoś zaczął się dusić. Odwróciłam się i zobaczyłam kaszlącego chłopca. Tuż przy nim stała szkolna uzdrowicielka.
- Nie widzą nas - głos Stanislava wybudził mnie z zadumy. Zmuszona byłam spojrzeć na niego. Za nim ukazał mi się przerażający widok. Ruiny Durmstrangu.
- Śmierciożercy zabrali uczniów. Zostawili tylko tych, których uznali za słabych. Stało się to w tym czasie kiedy walczyliśmy o Hermesa. Upiekło nam się - wyjaśnił Stanislav. Był roztrzęsiony. Czar, którym otoczyli szkołę musiał być niezwykle potężny. Wymyślili ten sposób bym odzyskała smoka. I im pomogła.
- Przepraszamy jeszcze raz, że was tu ściągnęliśmy. Moja rodzina wyrzekła się mnie i wygoniła z domu. Zrobili tam jedną z kwater. Natomiast rodzice Stanislava...
- Zginęli... Zostaliśmy sami. Ukrywaliśmy się w tym pokoju. Chcieliśmy lecieć na Hermesie do Ciebie, ale wtedy by nas złapano - wyjaśnił z bólem Stanislav.
- Tak mi przykro, strasznie Ci współczuję.
Huncwoci także złożyli kondolencje.
- Tylko co mamy robić? - zapytałam - Jesteśmy tu po smoka.
- I odnajdziemy go. Znajdziemy i razem odlecimy do Hogwartu - powiedziała żwawo Patricia.
- Zrobicie to?
- No jasne, kto ma nam pomóc? Wy macie Dumbledore'a, on będzie wiedział co robić.
- Właściwie, uczą was tam czegokolwiek pożytecznego? - zapytała Patricia wątpiąc w Hogwart.
- Coś tam umiemy...
- Ej bez przesady jesteście facetami, a nie czarodziejkami w sukieneczkach - zakpiłam z Huncwotów.
- Macie rację. Weźmiemy się w garść i odnajdziemy smoka. Jak będzie trzeba walczyć to wygramy tę wojnę.
- Wreszcie mówisz do rzeczy Rogaczu - pochwalił go Syriusz.
Weszliśmy spowrotem do pokoju ułożyć plan działania.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 14, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Miłość Z Durmstrangu/HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz