Rozdział XVIII

97 8 0
                                    

Po lekcji odnalazłam Remusa w Pokoju Wspólnym Gryffindoru. Siedział razem z Frankiem Longbottomem. Nie chciałam im przeszkadzać, ale skoro obraziłam go publicznie to również przeproszę przy kimś.
- Cześć - przywitałam się z chłopakami i usiadłam naprzeciw Remusa.
- Hej - odpowiedział Frank, a Remus przemilczał.
- Co tam robicie? - zagadnęłam.
- Odrabiamy lekcje z OPCM.
Po krótkiej gadce-szmatce z Frankiem znudzona trochę go wypędziłam.
- Remus, przepraszam. Naprawdę mi przykro, nie chciałam, żeby tak wyszło, bardzo tego żałuję.
- W porządku. Też bywam oschły w TYCH MOMENTACH.
- Yyy, a chodzi Ci o...? - przypomniało mi się jak wyciągnęłam przy nim książkę o okresie. Cóż chyba sądził, że również ma miesiączkę.
- Wiesz, że to chłopaków inaczej wygląda...  A nawet tego nie ma.
- Sądzisz, że likantropia u chłopaków wygląda inaczej?
Aż mnie odrzuciło do tyłu...
- Przyznałeś się ! - rzuciłam mu się na szyję. Wiedziałam! Moje domysły były prawdziwe. - Ale jak? - spytałam lekko się odsuwając. Remus całkowicie się wyswobodził z mojego uścisku.
- Ale czekaj, czekaj, też bywasz oschły w tych momentach? Czy ty uważasz, że ja też jestem wilkołakiem? Skąd takie przypuszczenia?
- To proste, którejś nocy gdy była pełnia miałem iść standardowo do wrzeszczącej chaty, niestety w tamtym czasie byli tam śmierciożercy, więc przyszedł mi na myśl pokój życzeń, tam też ktoś był, zaintrygowało mnie to, bo mała ilość osób wie o tym miejscu postanowiłem tam zajrzeć i zauważyłem Ciebie siedzącą na polanie w świetle gwiazd.
- Przecież nikt nie może tam wejść, jeśli jest już zajęty...
- A widzisz, mam swoje sposoby, nie na darmo jestem huncwotem
W trakcie naszej rozmowy portret grubej damy uchylił się i przez wejście przeszedł Syriusz prowadzący za rękę tę dziewczynę z rana. Ponownie się we mnie zagotowało a dobry humor po rozmowie z Remim prysł jak bańka mydlana.
- Remus co to za lafirynda wchodzi do naszego salonu?
- To? To jest Camila, przynajmniej tak mi się wydaje.
Syriusz jakby nas nie zauważył, przeszedł przez całe pomieszczenie i skierował się na schody prowadzące do dormitoriów chłopaków. Oj zemszczę się za to, nie na darmo byłam postrachem w poprzedniej szkole, pożałuje za to, że zaczął grać ze mną w te swoje gierki

Miłość Z Durmstrangu/HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz