Rozdział X

172 10 0
                                    

Wiadomość dnia: Lily Evans mi przebaczyła. Ucieszyłam się, że mam w niej przyjaciółkę. Wprawdzie nie jest nam pisane zostanie Najlepszymi Łobuziarami Hogwartu, ale może uda mi się ją skusić na drobne przekroczenie prawa. Może nie dziś, ponieważ tego dnia planuję rewanż na Divie. I to w spektakularny sposób.
Sobota, piękny jesienny dzień. Wszystkie czwarte klasy wybierają się na pierwszy w tym roku wypad do Hogsmeade. Dla mnie będzie to całkowity debiut w tym miejscu. Dla tego jeszcze bardziej się ucieszyłam, że będzie mi towarzyszyć Lily. Zamierzałyśmy wykupić wszystkiego rodzaju słodycze jakie tylko mają w Miodowym Królestwie. Oczywiście praktycznie każdy tam się udał. Kiedy udało nam się dopchać do lady dokonałyśmy zakupu i poszłyśmy zwiedzać. Na koniec wszyscy zebrali się Pod Trzema Miotłami. Wybrałyśmy z Lily stolik. Nie było to łatwe, ponieważ lokal był wypełniony nie tylko uczniami, ale również stałymi bywalcami. Idealnie, pomyślałam. Diva razem z Alice i kilkoma Krukonkami rozsiadła się naprzeciwko Lily i mnie. Tyle wystarczyło żeby wypowiedzieć: Furnunculus. Na jej twarzy zaczęły pojawiać się krosty i wągry. Normalnie jeden większy od drugiego. Minęła chwila zanim się zorientowała co się dzieje. Rozejrzałam się dookoła, a każdy miał uśmieszek na twarzy. Byłam dumna z siebie.
-Nie patrzcie na mnie ! - krzyczała przeraźliwym głosem. Machała rękoma wokół zdeformowanej twarzy jakby miało jej w czymś pomóc. Jej towarzyszki dzielnie udawały współczucie. Kluczowym momentem było to jak jeden z bąbli pękł i trafił Krukonkę prosto w oko. Popatrzyły jedna na drugą i obie zaczęły wrzeszczeć. Miałam wrażenie, że mój śmiech było słychać najgłośniej. Trzymałam się za brzuch jednocześnie starając się nie wzbudzać podejrzeń. Dorcia i "zastrzelona" Krukonka już wybiegły, a reszta dziewczyn zaczęła śmiać się z nami. To było piękne...

Miłość Z Durmstrangu/HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz