Uciekła mu znów, gdy walczył z ghoulami,
Zawsze ją zamyka, podrobiła klucz.
Podąża nieznanymi ścieżkami,
Zakrywa długim szalem ślady jego kłów.
Srebrny nóż obraca w dłoni,
strach przyśpiesza oddech,
Czy zdoła się uchronić
przed gniewem Nieumarłego?
Prosi Boga o litość, by odegnał od niej Złego.
Zapach słodkiej krwi płynącej w jej żyłach
budzi drapieżcę, który czycha w mroku,
Swą nieuległością jego żądze rozpaliła,
Ona nigdy mu się nie znudzi, wytropi ją po zmroku.
Wyląduje wreszcie w jego ramionach,
przerażona, obrzydzona jego zimnym, martwym ciałem,
W najdalszym kącie wspólnej trumny skulona,
Pełna niechęci,
ale wreszcie tylko JEGO.
YOU ARE READING
Własną drogą.
Poetry"... I opowiadać będą najwyżej legendy o podboju dziewięciu światów i zerwanych więziach świętych..." Serdecznie zapraszam do przeczytania wierszy i opowiadań mojego autorstwa.