Księżyc czerwony od krwii naszych braci,
zegary naszych żywotów
tykają w rytm naszych serc.
Za marzenia o wolności drogo się płaci,
los buntowników - upadek z nieba,
skrzydła podcięte podczas lotu.
Gdy skrzydła obleciały z piór
a z naszych ideałów pozostał tylko wiór,
wrogowie z uśmiechem pukają do drzwi.
Bojowy krzyk zmienił się w jęk rozpaczy,
Niech dawnym wojownikom Bóg wybaczy,
gdy u progu wróg,
w jego ręku broń,
z życzliwością
strzela Ci w skroń.
Ty upadasz - on twemu synowi podaje dłoń.
Ty - syn rebelii,
co go Furia wzięła
do krainy, gdzie swą sprawiedliwość dostał,
gdybyś żył, znowu sam byś został
- ale leży tylko twoje niepomszczone ciało...
![](https://img.wattpad.com/cover/134976031-288-k610324.jpg)
YOU ARE READING
Własną drogą.
Poesía"... I opowiadać będą najwyżej legendy o podboju dziewięciu światów i zerwanych więziach świętych..." Serdecznie zapraszam do przeczytania wierszy i opowiadań mojego autorstwa.