Prolog

2.5K 54 11
                                    

- Laura spakowałaś się? - Zapytała moja mama wchodzą do pokoju.
- Jeszcze nie. - Odpowiedziałam nawet na nią nie patrząc.
- Pośpiesz się za godzinę wyjeżdżamy. - Powiedziała kierując się w stronę drzwi.
- Przypominam, że to nie ja chcem się przeprowadzać tylko ty! - Podniosłam głos.
- Laura znowu zaczynasz?! - Również podniosła głos.
- Co Laura!? Przeprowadzamy się kolejny raz! Macie gdzieś moje zdanie! - Wykrzyczałam bliska płaczu.
- Ile razy mam ci jeszcze mówić, że to nie nasza wina? - Zapytała uspokajając się.
- To może chociaż raz odmów, a nie chwytasz się tego co ci rzucą! - Krzyknęła nie mogąc się uspokoić.
- Przecież w nowej szkole jest Lisa znasz ją.
- I co z tego, że ją znam?! Co do tak wielkiej szkoły chodzi tylko ona? - Zapytałam z flustracją.
- Dobra córciu ochłoń trochę i się spakuj nie będę Ci przeszkadzać.
- Dobra. - Odpowiedziałam próbując się uspokoić.

***

Pakowanie reszty rzeczy zajęło mi pół godziny. Kiedy mój brat z tatą zabrali moje walizki mój pokój stał się nie skaziteknie czysty. Poparzyłam na stare meble, które muszą tu zostać gdyż w nowym domu są już kupione nowe. (Będę tęsknić) pomyślałam wychodząc z pokoju i zamykając drzwi.

***

Było ciepło więc wzięłam czarną bluzę, którą przyszykowałam poprzedniego dnia oraz czarne trampki po czym wyszłam z domu. Zlustrowałam go ostatni raz wsiadając do samochodu. Podłożyłam poduszkę pod głowę, zapiełam pasy i wyciągnęłam telefon z kieszeni.

- Wiesz, że będziemy jechać 16 godzin? - Powiedział mój brat.
- Teraz już wiem Alex. - Powiedziałam z irytacją.
- No spoko nie denerwuj się. - Zaśmiał się łobuźiarsko.
( Alex miał 17 lat, był ode mnie wyższy. Był brunetem z niebieskimi oczami, a lata które spędził ćwicząc na siłowni nie poszły na marne. Ideał większości dziewczyn chodź moim zdaniem jest debilem).
- Nie chcę się przeprowadzać. Zostawiać te wszystkie wspomnienia.
- Laura ja też nie chcę ale musimy.
- Wcale, że nie musimy, przecież rodzice mogli by sami wyjechać, a nas tu zostawić. Później by wrócili i wszystko by było tak jak dawniej.
- My już tu nie wrócimy.
- Boże! Jak zwykle czemu oni nie liczą się z nami! - Wykrzyczałam.
- Oni nie mają wyjścia, taka ich praca. - Odpowiedział ze spokojem.

***

Nie odpowiedziałam już mu. Rzuciłam przelotne spojrzenie na jego twarz. I odwróciłam się do okna. Po chwili do samochodu wsiedli rodzice. Tato przekręcił kluczyki w stacyjce i ruszł powoli.
Większość drogi przespałam, więc minęła mi bardzo szybko. W czasie kiedy nie spałam oglądałam filmiki na telefonie. Ależ jak zawsze z kimś pisał. Nie wiedziałam z kim gdyż dzielił nas jeden fotel, a nie chciałam się wychylać.

- Z kim piszesz? - Zapytałam z zaciekawieniem
- Od kiedy interesuje cię to z kim pisze? - Zapytał patrząc na mnie ze zdziwieniem.
- No nie wiem. Jesteś tak pochłonięty rozmową. Ej a może ty piszesz z jakąś dziewczyną? - zapytałam ze śmiechem poruszając dwuznacznie brwiami.
- Japierdole Laura czy ty musisz wszystko wiedzieć?! Piszę z kolegą. - Przeklną bo rodzice poszli do sklepu.
- Tak? Cóż to za jakim kolegą? - Zapytałam śmiejąc się.
- Z Jacobem. - Powiedział nie patrząc na mnie.
- Okej, a skąd jest? - Pytałam dalej.
- Z naszej nowej szkoły. Kurwa dużo jeszcze tych pytań zadasz? - Powiedział z wyraźnym wkurzeniem.
- Wystarczająco tyle ile będzie potrzeba. - Odpowiedziałam dalej się śmiejąc.
- Japierdole. - Powiedział uśmiechając się delikatnie.

***

Uśmiechnęłam się i odwróciłam w stronę okna. Wzięłam telefon wchodząc w znajomych Alexa. Wyszukałam Jacoba. (Hmm niezłe ciacho z niego) pomyślałam sprawdzając jego zdjęcia.
Wyszłam z jego profilu i włączyłam telefon. Ułożyłam się wygodnie i zasnełam.

***

-Laura wstawaj jesteśmy na miejscu. - Powiedział Alex.
- Przecież kurwa wstaje. - Przeklnełam zapominając o rodzicach. Ale najwidoczniej powiedziałam to tak cicho, że nawet nie usłyszeli.

***

Poprawiłam się siadając. Przetarłam oczy i wyszłam z samochodu. Dom był przestronny. Miał wielki ogród. Samochód stał na podjeździe przed garażem. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka. Wystrój domu był nowoczesny. Na parterze był salon, kuchnia, łazienka i pokój gościnny. Były też schody na górę więc skierowała się w ich stronę. Na kolejnym piętrze była kolejna łazienka, sypialnie rodziców i dwa pokoje. Pewnie jeden był mój, a drugi Alexa.

***

- Laura wybierz sobie pokój - Powiedział mój tato.
- Serio mogę wybrać? - Zapytałam z niedowierzaniem.
- Tak - Odpowiedziałam schodząc po schodach.

Weszłam do pierwszego pokoju był on nie duży miał balkon, białe ściany i meble. Rozejrzałam się jeszcze raz po czym wyszłam kierując się do drugiego pomieszczenia. Było ono o wiele większe. Również był tam balkon, białe ściany i meble. Stwierdziłam, że wybiorę ten pokój.
Zeszłam na dół i poinformowałam, który pokój wybrałam.
Kiedy rozpakowałam się była już godzina 18:30. Odrazu wzięłam piżame i ręcznik kierując się w stronę łazienki na górze. Wzięłam długą relaksującą kąpiel. Nałożyłam maseczkę i poszłam do pokoju. Wzięłam telefon i zaczęłam oglądać filmiki. Tak się wkreciłam, że oglądałam je dwie godziny. Szybko poszłam do łazienki zmyłam maseczkę, wytarłam twarz i zeszłam na dół do kuchni. W salonie siedzieli rodzice i oglądali komedie. Wślizgnełam się po cichu do kuchni i otworzyłam lodówkę. Stałam tak przed nią dziesięć minut nie mogąc się zdecydować. W ostateczności wzięłam jogurt i wyspałam do niego płatki. Usiadłam na krześle przy stole. Gdy zjadłam wrzuciłam plastikowy kubeczek i poszłam na górę. Weszłam do łazienki, umyłam szybko zęby i poszłam do swojego pokoju. Przyszykowałam sobie ubrania na następny dzień po czym położyłam je na biurku. Zgaśiłam światło i wskoczyłam do łóżka wygodnie się układając. Byłam tak zmęczona, że po chwili zasnełam.

================================

Przepraszam za wszystkie wulgarne słowa. Jest to dopiero tak jakby wstęp więc nie jest on za ciekawy. Mam wiele pomysłów na tą książkę więc w każdym rozdziale będzie się działo. Z góry przepraszam za wszystkie błędy, których nie wypatrzyłam.

28.01.2018r.

(Nie) kocham cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz