Rozdział 28

596 17 20
                                    

Kiedy wszyscy dotarliśmy na lotnisko mój tato poszedł kupić bilety. Usiadłam na pierwszym lepszym krzesełku po czym wyciągnęłam telefon. Na ekranie od razu ukazało się dwadzieścia nieodebranych połączeń od Wood'a. Nie miałam pojęcia dlaczego ten margines społeczny dalej się ode mnie nie odpierdolił. W sumie to śmieszył mnie już. Ma tyle lasek na około, a się przypierdolił akurat do mnie.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos taty.

- Jak nie chcesz tu zostać to może idź ze wszystkimi, a nie zostajesz sama.- Powiedział szorstko przez co się zdziwiłam.
- No dobra już idę.- Rzuciłam nie wiedząc o co chodzi.

Po dziesięciu minutach wszyscy byliśmy już na pokładzie samolotu. Usiadłam na wyznaczonym miejscu, ale nikogo znajomego przy sobie nie widziałam. Kiedy samolot miał już ruszyć obok mnie siadł chłopak. Na początku miałam wyjebane jednak nie na długo.

- Znowu się widzimy kochanie.- Powiedział unosząc jeden kącik ust do góry.
- No nie pierdol. Powiedz, że są to jakieś żarty, bo nie wytrzymam z tobą ani sekundy dłużej.- Rzuciłam patrząc na ucieszonego Wood'a.
- Otóż nie tym razem słonko.- Powiedział po czym położył swoją wielką ciepłą dłoń na moim udzie.

Chwile się jeszcze zastanawiałam po czym zrzuciłam jego rękę z mojego ciała. Wstałam i skierowałam się w stronę łazienki. Jednak stało się to czego najbardziej się obawiałam. Wood wstał i poszedł za mną. Kiedy byłam już przy drzwiach gwałtownie się odwróciłam. Chłopak patrzył się na mnie szyderczo się uśmiechając.

- Co przyszedłeś tu żeby mnie tylko przeruchać?- Zapytałam oschle.
- Nic bardziej mylnego kochaniutka.- To mówiąc otworzył drzwi i wepchnął mnie do środka.

Stałam na środku niewielkiego pomieszczenia patrząc na tego debila. On jedynie uśmiechnął się złośliwie po czym do mnie podszedł. Zaczął mnie całować. Nie mogłam się mu oprzeć, więc odwzajemniałam wszystko co robił. Kiedy chłopak miał przejść do zdejmowania mojej bluzki ktoś zaczął napierdalać po drzwiach.

- Jeszcze do tego wrócimy.- To mówiąc odszedł ode mnie i otworzył drzwi.

Do pomieszczenia wszedł wściekły Christian. Popchnął Wood'a, a następnie zaczął okładać go pięściami. Od razu do niego podbiegłam i starałam się go odepchnąć jednak był silniejszy. Oderwał się od Wood'a po czym podszedł do mnie. Popchnął mnie tak, że znalazłam się na przeciwległej ścianie. Syknęłam z bólu łapiąc się za obolałą głowę. Kiedy Nathan to zobaczył podszedł do niego po czym zaczął go napierdalać. Byłam w szoku. Nie mogłam pojąć co się tu dzieje. Kiedy Christian pluł krwią Nate podszedł do mnie i pomógł mi wstać. Wyciągnął z tylniej kieszeni swoich jeansów plasterek po czym przykleił go na moją rozciętą skroń. Kiedy wróciliśmy na miejsca ułożyłam obolałą głowę na jego ramieniu po czym zasnęłam.

(Nie) kocham cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz