Rozdział 9

840 21 2
                                    

Obudziłam się około 20:30. Orazu wzięłam telefon. Kiedy tylko go odblokowałam zobaczyłam wiadomość.

Od: Numer nieznany

Właśnie upłynął twój czas na przeprosiny słoneczko.
N.W

*Kurwa to niemożliwe żeby ten psychopata miał mój numer.* Pomyślałam niemalże od razu. Nie odpisałam. Nie byłam pewna czy to napewno on. Postanowiłam zadzwonić do Christiana. Moje słoneczko powinno to widzieć skoro ten debil jest dla niego jak brat.

- Ym hejka kochanie.. - Zaczełam nie pewnie przypominają sobie sytuację z przed kilku godzin.
- Hej skarbie. Jak dobrze, że dzwonisz. Bardzo się martwiłem kiedy uciekłaś z dworu. - Powiedział spokojnie po czym dodał. - Coś się stało, że dzwonisz?
- Chciałam się zapytać jak ma na nazwisko ten psycho... To znaczy Nathan. - Poprawiłam się nie chcąc mieć gorzej przejebane.
- Wood. - Powiedział.
- D-dziękuję. - Zająknełam się przypominając sobie inicjały. - Ja kończę. Papa kochanie.
- Pa? - Bardziej zapytał niż stwierdził, a ja od razu się rozłączyłam.

* Kurwa mam przejebane. Toż on mnie może zabić. * Rozmyślałam ale niestety przerwał mi dźwięk wiadomości.

Od: Numer nieznany

Sprawdzasz mnie? Chyba tylko ja mam teraz na ciebie oko. Chyba, że komuś jeszcze pyskowałaś gowniaro.

Do: Numer nieznany

Weź się ode mnie odpierdol. Idź męczyć innych, którzy się ciebie boją. Dla mnie jesteś żałosny.

Od: Numer nieznany

Tak ci na tym zależy żeby bardziej mnie wkurwić? Na razie wychodzi Ci świetnie Lauro Smith :)

Do: Numer nieznany.

W stalker się bawisz Wood? Nie rób z siebie debila i zawracaj dupę innym. :*

Żuciłam telefon na łóżko po czym wyszłam z pokoju. Przez tego debila zrobiłam się głodna. Zeszłam po schodach i weszłam do kuchni. Od razu otworzyłam lodówkę szukając czegoś do jedzenia. W ostateczności zdecydowałam się na pizze. Wyciągnęłam produkt z lodówki po czym go otworzyłam. Gotowego placka włożyłam do piekarnika i nastawiłam go na 20 minut. Przeszłam do salonu i siadłam na kanapę włączając telewizję, a następnie wiadomości. Oczywiście nic nowego. Dalej szukają tego tepego chuja. Słuchając tego co robił coraz bardziej się go bałam. Pobicie tak silne, że mało by brakowało, a osoby nie miałyby szans na przeżycie. Narkotyki i nielegalne wyścigi. Działalność w gangu. *Kurwa gorzej mieć przejebane się chyba nie da.* Niestety moje rozmyślania przerwał dzwonek do drzwi. Otworzyłam je ze szczelnego zamknięcia przed Wood'em, a tuż za nimi zastałam Alex'a wraz z Jacob'em i resztą ich grupy. Jedynie nie widziałam Christian'a.

- Cześć braciszku i chłopcy. - Powiedziałam radośnie patrząc na każdego prócz Jacoba. To, że uratował mi dupę jest mało ważne. I tak go nienawidzę. - Gdzie jest Christian?
- Musi jeszcze ogarnąć kilka spraw i za 10 minut powinien być. - Odpowiedział Lucas.
- Ym okej. - Zaczełam. - Alex mogę dziś z wami posiedzieć? - Zapytałam aby czuć się bezpieczniej.
- W sumie tak. O niczym istotnym nie będziemy rozmawiać więc spoko. - Odpowiedział siadając na kanapie.

Siadłam na fotelu na przeciwko kanapy na, której siedzieli chłopacy. Nagle usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi. Wiedziałam, że to moje kochanie ale postanowiłam zostać na miejscu. Do pomieszczenia wszedł Christian w czarnej koszulce i tego samego koloru jeansach. Już miałam go zawołać kiedy zaa ściany wyszła jeszcze jedna osoba. Był nią Wood. Moja twarz stała się blada,a ciało sparaliżował strach. Chłopak uważnie się wszystkim przyglądał z uśmiechem. Jednakże kiedy jego wzrok spoczął na mojej sylwetce uśmiech zszedł z jego twarzy. Widać było, że zaciska zęby, a jego brwi się marszczą. Już wiedziałam, że mam przejebane. W dodatku do tego jedyne wolne miejsce było bardzo blisko mnie. Momętalnie wstałam. I zaczęłam iść w stronę wyjścia. Wyminełam Wood'a w znacznej odległości. Wszyscy się na mnie patrzyli nie widząc o co chodzi. Kiedy miałam wchodzić po schodach zatrzymał mnie głos Alex'a.

(Nie) kocham cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz