Rozdział 7

937 20 1
                                        

Po 20 minutach otrzymałam swoją herbatę, a do kapletu dwie tabletki przeciwbólowe. Wzięłam je odrazu do ust po czym zapiłam ciepłym napojem.

- Pójdziesz się umyć, a ja za ten czas przygotuję ci czyste ubrania. - Powiedział uważnie mi się przyglądając.
- No dobrze. - Powiedziałam dopijając herbatę.
- Zaraz wracam. - Powiedział po czym wstał i udał się schodami na górę.

Ja za ten czas próbowałam znaleźć swój telefon. Przeszukałam kieszenie w spodniach ale niestety tam go nie było. Zaczełam rozglądać się po pomieszczeniu. Wtedy ujrzałam go na blacie w kuchni. Momętalnie wstałam. Poczułam ból ale musiałam go wziąć. Podeszłam do blatu po czym podniosłam telefon. *Uff naszczęście się nie pobił * pomyślałam po czym wzięłam go pewnie do ręki i odblowkowałam.

- Widzę, że się rozgościłaś kaleko. - Powiedział schodząc ze schodów.
- Brałam tylko swój telefon. - Powiedziałam obojętnie wracając do pokoju.
- Masz tutaj spodenki i bluzkę. Do łazienki cię zaprowadzę, bo jeszcze nie trafisz.
- Okej. - Powiedziałam biorąc ubrania.

Chłopak szedł pierwszy, a ja tuż za nim. Kiedy weszliśmy na piętro ukazał się przede mną długi lekko oświetlony korytarz. Kiedy doszliśmy do końca chłopak otworzył drzwi i zapalił światło.

- Tam masz wszystkie płyny, a tutaj czyste ręczniki. - Powiedział krótko wskazując parę rzeczy. - Jak się umyjesz zejdź na dół.
- Dobrze. - Odpowiedziałam szybko.

Chłopak wyszedł, a ja zamknełam drzwi na klucz. Wolałam mieć pewność, że nie wejdzie. Zasłoniłam okno po czym zaczęłam ściągać ubrania. Na początku bluzkę. Była cała we krwi * Nosz kurwa mać zajebiście. * pomyślałam po czym żuciłam ją na ziemię. Sciągnełam resztę ubrań po czym weszłam do wanny. Odkrecilam gorącą wodę czekając aż wypełni się do maksimum. Zmoczyłam włosy po czym nałożyłam dość sporą ilość szamponu na nie i delikatnie zaczęłam je masować. Następnie znalazłam płyn do ciała. Delikatnie umyłam swoje posiniaczone nogi i ręce oraz resztę ciała. Spłókałam się cała po czym wzięłam dwa ręczniki. W jeden owinełam włosy, a drugim wytarlam delikatnie ciało. Nałożyłam ubrania, które dał mi chłopak po czym poskładałam swoje poprzednie i wzięłam je ze sobą. Otworzyłam drzwi i zeszłam na dół. Jacob siedział na kanapie i oglądał telewizję.

- Już jestem. - Powiedziałam kładąc ubrania na fotelu.
- Spoko. Będziesz tak stać czy siądziesz? - Zapytał.
- Siądę. - Powiedziałam po czym siadłam na kanapie w dość dużej odległości.
- O 23:30 przychodzi tutaj moja dziewczyna. Chyba domyślasz się po co. O tej godzinie siedzisz tutaj i nie wychodzisz. Rozumiemy się? - Zapytał.
- Może w ogóle mam spędzić noc na podwórku? - Zapytałam ironicznie.
- Dobrze by było. - Powiedział nawet na mnie nie patrząc.
- Idę do łazienki. - Powiedziałam po czym od razu wstałam i sięgnęłam po telefon.

Kiedy byłam już w pomieszczeniu zamknełam drzwi na klucz. Zaczełam szukać osoby, która by mogła odwieźć mnie teraz do domu. Po 5 minutach zdecydowałam się zadzwonić do Christiana. Był moim przyjacielem z obozu organizowanego przez mojego tatę.

- Halo? - Zapytałam nie pewnie.
- O hej Laura, co tam? - Zapytał wesoło chłopak.
- Mam do ciebie mega ważna sprawe.
- No słucham cię młoda.
-Mógłbyś po mnie przyjechać?
- To gdzie ty kurwa jesteś o tej godzinie? - Zapytał zdenerwowany.
- U Jacoba. - Powiedziałam ze wstydem.
- Czy ty się z nim...
- NIE! - Przerwałam mu zanim dokończył.
- To co ty tam robisz? - Zapytał zdezorientowany.
- Przyjedź po mnie to ci wyjaśnię. Błagam cię. - Powiedziałam
- Dobra za 20 minut będę. - Mówiąc to rozłączył się.

Otworzyłam drzwi i kiedy miałam już je zamknąć poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę i mocno ściska.

- Puść mnie to boli! - Krzyknęłam.
- Z kim kurwa gadałaś - Wrzasnął Jacob?
- Chuj cię to obchodzi. Za 20 minut mnie tu nie będzie! Będziesz mógł się ruchać ze swoją dziewczyną na legalu! - Krzyknęłam po czym wyrwałam swój nadgarstek z jego wielkiej łapy.
- Pojebało cię! Nigdzie nie pójdziesz! - Krzyczał.

Kiedy zobaczyłam, że zaciska pięści zaczęłam uciekać. Biegłam przez długi korytarz. Słyszałam jego kroki tuż za sobą. Kiedy byłam przy schodach zatrzymałam się. Chłopak był tuż przy mnie. Zaczełam zabiegać po schodach. Kiedy byłam już na dole szukałam miejsca w którym mogłam się schować. Zobaczyłam lekko uchylone drzwi i wbiegłam do pomieszczenia zamykając je na klucz, który był w zamku. Pośpiesznie włączyłam światło żeby rozejrzeć się po pomieszczeniu. Kiedy mała żarówka oświetliła pokój zaczęłam krzyczeć. Na podłodze było dużo krwi, a pod ścianą leżał zdechły dzik. Do moich oczu zaczęły napływać łzy kiedy zobaczyłam jeszcze więcej martwych zwierząt. Gorączkowo zaczęłam próbować przekręcić ten przeklęty klucz w zamku niestety mi nie wychodziło. Byłam tak zdenerwowana, że przez chwilę nie mogłam sobie przypomnieć, w którą stronę kręcić tym kluczem. Kiedy drzwi się otworzyły wybieglam szybko z pomieszczenia wpadając na tego frajera. Przysunełam sie do ściany dalej płacząc.

- Proszę nie zabijaj mnie. - Błagałam go dławiąc się własnymi łzami.
- Kurwa nie zabije cię idiotko! - Wrzasnął.
- J-ja już będę grzeczna. - Jąkałam się próbując nie płakać.

Chłopak zbliżył się do mnie na co ja zaczęłam krzyczeć. I próbować wstać. Niestety unieruchomił mi ręce. Jeszcze chwilę próbowałam się wyrwać ale chłopak mnie podniósł. Znowu zaczęłam płakać i rzucać się jak opętana. Jacob rzucił mnie na kanapę po czym związał mi ręce sznurkiem. Z nogami zrobił to samo. Zaczełam krzyczeć i błagać go żeby mnie wypuścił jednak chłopak olał mnie. Wtedy ktoś zapukał do drzwi. Jacob szybko poszedł je otworzyć. Do pomieszczenia wszedł Christian. Zaczełam krzyczeć żeby mnie zobaczył. Chłopak szybko do mnie pobiegł rozwiązał mi ręce i nogi.

- Kurwa Jacob czy ty jesteś poważny. - Krzyknął mocno przytulajac mnie do siebie.
- Japierdole to ona zaczęła ode mnie uciekać i błagać mnie żebym jej nie zabijał. Weszła do pokoju gdzie zabijam dziki żeby mieć mięso i dostała jakiegoś ataku paniki. - Tłumaczył chłopak.
- W ogóle co ona do chuja tu robi?! - Pytał zdenerwowany Christian nie przestając mnie tulic.
- Kurwa naraził się Tomsonowi, który chciał ją zabić. Okopał ją całą, a ja chciałem jej tylko pomóc więc wzięłem ją do siebie żeby nie miała przejebane u Alex'a. Wykąpała się to jej powiedziałem żeby siedziała tutaj cicho, bo Alicja przychodzi się ze mną zabawić, a ta idiotka stwierdziła, że wcale jej tu nie chcę. - Wytłumaczył wkurwiony chłopak.
- Dobra mordo my swoją rozmowę dokonczymy jutro, bo narazie muszę zająć się młodą. Przenocuje u mnie, a jutro ją opatrzę i zawiozę do domu. Jak coś jutro się zgadamy to odrazu oddam ci ubrania, które ma na sobie.
- Spoko ale niech je zatrzyma. - Powiedział patrząc na mnie z pogardą.
- A tak w ogóle miłej zabawy z Alicją tylko zrób ją tak żeby chociaż chodzić mogła. - Powiedział i zaczął się śmiać.

Jacob również się uśmiechnął. Ja natomiast wzięłam swój telefon i rzeczy po czym ubrałam buty. Christian pożegnał się z tym debilem po czym oboje wyszliśmy. Otworzył mi drzwi z przodu, a gdy wsiadam zamknął je. Po chwili siedział już za kierownicą. Odpalił silnik po czym szybko ruszył z miejsca.

- Przepraszam cię, że musiałeś po mnie przyjechać. - Powiedziałam smutnym głosem patrząc przez szybę.
- Cieszę się, że zadzwoniłaś. Wolę żeby nic gorszego ci się od tego pobicia nie stało.
- On mógłby mi coś zrobi? - Zapytałam zszokowana.
- On nie ale Alicja mogła by się ostro wkurwić. - Powiedział po czym się zaśmiał.

Ja już nie odpowiedziałam. Oglądałam uważnie drogę przez, którą jechaliśmy. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. Christian mieszkał sam w dość dużym domku. Wysiedliśmy z samochodu po czym chłopak otworzy mi drzwi do domu. Zaprowadził mnie do pokoju gościnnego po czym pościelił mi łóżko. Weszłam pod kołdrę, a chłopak się uśmiechnął.

Dobranoc Lauruś. - Powiedział po czym pocałował mnie w nos.
Dobranoc Christian. - Odpowiedziałam po czym przytuliłam chłopaka.

Zgasił światło i zamknął drzwi. Słyszałam jego kroki. Leżałam tak jeszcze chwilę po czym zasnęłam.

----------------------------------------------------------

I o to kolejny rozdział. Przepraszam z góry za wszystkie błędy.

(Nie) kocham cię Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz