„Chodź chciałabym aby ten pocałunek trwał wieczność nie mogłam na niego pozwolić. Kiedy mnie nie będzie on w najlepsze będzie się pieprzył z jakąś random dziewczyną. Ta prawda bolała mnie niemiłosiernie. Jednakże nie mam na niego wpływu."
Odsunęłam się od chłopaka po czym wysiadłam z samochodu. Nie chciałam się do niego zbliżać na tak małą odległość. Wood spojrzał w moją stronę jednak tylko pokręcił głową. Odwróciłam się i ruszyłam w kierunku swojego hotelu chodź miałam jechać do niego. Weszłam jak najciszej do budynku po czym skierowałam się do swojego pokoju. Miałam nadzieje, że Christiana już tam nie będzie i chyba pierwszy raz w życiu bóg mnie wysłuchał. Pokój był pusty. Jako iż nie chciało mi się już kąpać przebrałem się tylko w piżamę. Byłam strasznie leniwą osobą co bardzo często denerwowało moich znajomych.
Kiedy przebrałam się w swoją różową puszystą piżamkę weszłam do łóżka. Położyłam się na boku po czym wzięłam swój telefon. Pierwsze co zrobiłam to weszłam na mesenger'a ku mojemu zdziwieniu chyba pierwszy raz nikt nie napisał. Następnie przeszłam do przeglądania reszty social mediów. Chodź miałam tylko sprawdzić je skończyło się na tym, że telefon odłożyłam po około dwóch, a nawet trzech godzinach. Napiłam się jeszcze wody po czym wygodnie się ułożyłam i zasnęłam.Obudziłam się około godziny 14:30. Chodź jak zwykle się nie wyspałam. Kiedy wzięłam telefon do ręki nie spodziewanie drzwi mojego pokoju otworzyły się z hukiem. Do pomieszczenia wszedł Alex.
- Spakowałaś się już?- Zapytał najwyraźniej czymś zdenerwowany.
- Nie, a co?
- Nikt ci nie mówił, że dziś wracamy do domu?
- Że co kurwa?! Dlaczego?- Zapytałam zdezorientowana.
- Zawody zostały odwołane przez aferę o branie steryd i wspomagaczy.
- O której mam być gotowa?
- Najlepiej za około godzinę- To mówiąc wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.No tak ten mecz miał pomóc mu osiągnąć szczyt kariery i pozwolić grać w różnych klubach. Było to dla niego ważne. Jednak nic nie mogłam z tym zrobić. Powili wypełzłam z łóżka, a następnie zaczęłam pakować ubrania. Kiedy skończyłam szybko się ubrałam i delikatnie pomalowałam. Ogarnęłam szybko swoje włosy po czym z walizkami wyszłam na korytarz. Windą zjechałam na parter gdzie zobaczyłam całą drożyznę wraz z moim tatą. Nie był zadowolony z wyjazdu. Podeszłam do niego mocno go przytulając.
-Nie martw się to nie jest ostatni taki obóz.- Powiedziałam uśmiechając się.
-Tego jeszcze niewiadomo.- Odpowiedział po czym odszedł.Najwidoczniej nie tylko moje życie się wali. Kiedy tak rozmyślałam mój telefon zadzwonił. Wyciągnęłam go z tylnej kieszeni moich jasnoniebieskich rurek, a następnie odebrałam.
- Czego chcesz Wood?- Zapytałam bez uczuć.
- Ciebie mała.- Powiedział, a ja byłam pewna, że zrobił ten swój cyniczny uśmiech.
- Mała to jest twoja pała, a teraz spierdalaj.- To mówiąc rozłączyłam się.Kiedy wszyscy byli już gotowi wyszliśmy na dwór. Byli chłodno, a do naszego lotniska był jeszcze kawałek drogi. Moje ciało przechodziły co chwila niewielkie dreszcze. Nagle poczułam czyjś dotyk na swoim ramieniu. Gwałtownie się odwróciłam. Ujrzałam za sobą Jacob'a, na którego twarzy malował się strach.
- Czego ty się kurwa boisz?- Zapytałam patrząc na niego jak na debila.
- Tego, że zaraz mi zajebiesz, a przechodząc do setna to widać, że ci zimno i chciałem się zapytać czy chcesz bluzę.- Powiedział już z kamienną miną.
- A tobie nie będzie zimno?- Zapytałam dla pewności.
- Ja jestem gorący chłopak.- Powiedział na co się zaśmiałam.Chłopak dał mi bluzę. Była ona czarna z białym znaczkiem adidas'a. Resztę drogi na lotnisko siedziałam rozmawiając z Jacob'em. Szczerze nie był aż taki zły jak przeważnie. Dało się z nim pogadać, a nawet pośmiać co było jebanym hitem.
CZYTASZ
(Nie) kocham cię
Teen Fiction- Nienawidzę cię! - Krzyknął. - Z wzajemnością! - Syknełam. - Noi dobrze, cieszę się! - To się kurwa ciesz! Jesteś tępym chujem! - Ale za to przystojnym chujem. - Haha chyba w twoich snach skarbie. *** Laura ma 16 lat. Ma długie blond włosy. Ma...