Ze snu wyrwało mnie mocne szturchanie. Kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam Alexa pochylonego nade mną.
- Czego kurwa chcesz?! - Zapytałam lekko przytomna.
- Pogadać. - Odpowiedział spokojnie.
- O czym? - Zapytałam.
- O kilku sprawach.
- To mów.
- Musisz ze mną pojechać.
- Kurwa gdzie! Ty nawet nie masz samochodu?!
- Już mam.
- Nie jesteś jeszcze pełnoletni!
- Japierdole Laura czy ty musisz dopytać się o każde słowo?! - Zapytał pod denerwowany.
- To precyzuj swoje wypowiedzi. - Powiedziałam pewnie.
- Chuj z tym. Dobra ogarniaj się zaraz jedziemy.
- Ja nigdzie nie jadę mam dziś do szkoły!
- Kurwa dzisiaj jest sobota czy ci się serio dni popierdoliły?! A zresztą to nie było pytanie.
- Nie wierzę Ci i nie możesz mnie zmusić!
- Zobacz sobie na telefonie i masz rację nie mogę cię zmusić ale jak nie wyjdziesz sama to ci w tym pomogę! - Widać było, że jest wkurzony. Wzięłam telefon, a jego światło raziło moje oczy.
- Hmm faktycznie dzisiaj jest sobota.
- Dobra daje ci trzydzieści minut na ogarnięcie się. - Kończąc to zdanie wyszedł i zamkną drzwi.Nie minęło pięć minut, a one spowrotem się otworzyły.
- A tylko staraj się nie obudzić mamy.
- Ok. - Powiedziała, a on znikną za drewnianymi wrotami.Wyczołgałam się z łóżka, wziełam ręcznik, ubrania (Czarną bluzę i czarne rurki) i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam do kuchni. Podeszłam do lodówki otwierając ją przy tym. Wyciągnęłam mleko po czym podeszłam do szafki i wzięłam płatki. Zjadłam śniadanie kiedy w kuchni pojawił się Alex.
- Brawo! Wyrobiłaś się. - Powiedział śmiejąc się.
- Czy ty coś sugerujesz?! - Zapytałam nie zadowolona jego słowami.
- Nie no co ty, a teraz chodź. - Odpowiedział ze śmiechem.
- No ok.Założyłam czarne trampki i wyszłam z domu. Kierowałam się ciągle za Alexem. Przeszliśmy kilka przecznic, a przed nami ukazało się czarne Ferrari.
- Z kąd masz ten samochód?! - Zapytałam kiedy tylko zobaczyłam maszynę.
- Kupiłem. - Odpowiedział obojętnie.
- Z kąd miałeś tyle kasy?!
- I mniej wiesz tym lepiej.
- Mam dość tych jebanych tajemnic! Mów wszystko albo nigdzie z tobą nie jadę!
- Japierdole Laura jestem w jebanym biznesie!
- Yyy...
- Dowiesz się w swoim czasie.
- Spoko? - Odpowiedziałam bardziej pytająco niż twierdząco.Przez całą drogę nie rozmawialiśmy ze sobą. Czas mi się dłużył.
- To tu. - Powiedział obojętnie Alex.
- No naprawdę! Zawiozłeś mnie na takie zadupie?!
- Tak, a teraz chodź.
- Spoko. - Odpowiedziałam.Szliśmy tak jeszcze chwilę gdy przed nami ukazał się drewniany domek. Zdziwiłam się, bo niby po co miał by mnie tu przywieźć. Alex podszedł do drzwi i zapukał. Po chwili gwałtownie się otworzyły, a w framudze staną wysoki mężczyzna.
- To ona? - Zapytał po chwili.
- Tak. - Powiedział Alex ze spokojem.
- Wchodź.Chciałam się wycofać, obróciłam się na pięcie i zaczęłam biec. Alex chyba to przewidział. Chwycił mnie mocno za nadgarstek.
- Zostaw mnie! - Krzyknęłam.
- Nie.
- Zostaw! Powiem dla mamy!
- To se mów tylko najpierw wróć do domu.
- A żebyś wiedział, że wrócę! - Zaczełam powoli iść w stronę samochodu kiedy poczułam mocny uścisk na barku. - Zostaw mnie kurwa!
- Nie! - Krzyknął podchodząc i przeżucając mnie przez ramię.Próbowałam się wyrwać ale nie dałam rady. Trzymał mnie tak mocno, że zaczęło mi to sprawiać ból. Na moich policzkach zaczęły pojawiać się łzy, ze strachu jak i z bólu.
- Alex puść to boli! - Krzyknęłam dławiąc się łzami.
- Nie! Było trzeba kurwa współpracować. - Wysyczał przez zaciśnięte zęby.
- Alex proszę, ja nie chciałam przepraszam. - Cichutko powiedziałam.
- Trochę za późno. - Sykną nie polóźniając uścisku.Wszedł do pomieszczenia. Nie wiedziałam kto tam jest, ponieważ byłam odwrócona tyłem do publiczności. Z tłumu udało mi się usłyszeć głos Leo.
- Serio ale muszę akurat ją?! - Krzyknął Jacob (Głos tego idioty rozpoznam wszędzie)
- Tak. - Powiedział Alex.
- Kurwa ale czemu ja?! Nie może Leo lub Lucas?! - Zapytał wkurzony.
- Oni są nam potrzebni. - Powiedział chłopak stojący koło mojego brata.
- A Alex nie może?! - Dopytywał dalej.
- Nie. On też jest nam potrzebny.
- Czy ja wreszcie się dowiem o co w tym wszystkim chodzi?! - Krzyknęłam zirytowana.
- Nie. - Powiedział Alex.
- Ty się nie odzywaj! Nie dość, że mnie uprowadziłeś to jeszcze nie chcesz mi powiedzieć po co! - Za odpowiedź dostałam tylko śmiech wszystkich zebranych w pomieszczeniu. - Idioci! - Rzekłam ostatecznie.
- Groźną masz tą siostrę. - Powiedział Leo.
- Spierdalaj! - Syknełam nie mogąc wytrzymać.Wtedy momentalnie Alex mnie puścił, a ja nie spodziewane z całej siły upadłam na twardą ziemię zwijając się w kłębek. Do moich oczu znowu napłynęły łzy. Leżałam nieruchomo, ponieważ wszystko mnie bolało. Miałam uczucie jakby ktoś właśnie po mnie przejechał samochodem. Podłoga była strasznie zimna, a ja nie byłam w stanie się podnieść. Wszyscy się śmieli, wraz z Alexem. To była jedyna osoba, której tu ufałam. W ułamku sekundy moja ufność wyprowała.
- Dobra wstawaj kurwa. - Krzyknął Jacob, a ja Leżałam nieruchomo. - Wstawaj kurwa bo się spóźnię.
Byłam tak wystraszona, że podjęłam próbę wstania. Usiadłam w pozycji siedzącej, a kiedy już miałam się podnieść upadłam ponownie.
- N-n-nie dam rady. - Powiedziałam cicho. Miałam tylko nadzieję, że to usłyszał.
- Nie pierdol tylko wstawaj. - Krzyknął Alex.
- N-n-nie mogę! - Krzyknęłam.
- Dobra Jacob weź ją, bo kurwa tylko nas opóźni.
- Japierdole muszę? - Zapytał.
- Tak! Ruszaj dupę i nie gadaj znasz plan.Wtedy poczułam ciepłą rękę na moich plecach, a drugą na nogach. Momentalnie podniósł mnie do góry i poprawił. Ja chodź wiedziałam jak może się to skończyć przytuliłam obolałą głowę do jego klatki piersiowej. Dziwnym trafem zamiast rzucić chamski komentarz on się uśmiechnął.
Wyszliśmy z domu a moje ciał owiał zimny wiatr, a ja momentalnie się wzdrygnełam. Wtedy Jacob przybliżył mnie mocniej do swojego torsu. Szedł tak jeszcze chwilę po czym zatrzymał się przy czarnym Lamborghini.- Dasz radę stanąć? - Zapytał spokojnie.
- S-s-spróbuję. - Odpowiedziałam cicho.Jacob się delikatnie pochylił puszczając moje nogi. Kiedy stanęłam objął mnie jedną ręką, a drugą otworzył drzwi samochodu.
- Pomóc Ci? - Zapytał.
- Jak możesz.Znowu wziął mnie na ręce i delikatnie włożył do środka. Zamkną drzwi, a po chwili siedział koło mnie. Odpalił silnik i ruszyliśmy powoli z miejsca.
Kiedy znaleźliśmy się na autostradzie zaczął przyspieszać.- Zwolnij. - Powiedziałam cicho, a on jeszcze przyspieszył.
- Spokojnie to jest wolno.
- Proszę cię zwolnij.
- A co mi za to dasz? - Poruszył dwóznacznie brwiami.
- A co chcesz?
- Jedna noc z tobą u mnie.
- Chyba cię pojebało!
- Każdy dobrze wie, że tego chcesz.
- No chyba nie! Nie zrobisz ze mnie dziwki!
- Nie chcę robić.
- Wiesz co nie mam zamiaru dłużej tu z tobą siedzieć! Zatrzymaj się ja wychodzę.
- Już Ci lepiej, że taka pyskata?
- Tak, a teraz się zatrzymaj.
- A jak tego nie zrobię to co?
- To wyskocze z tego jebanego samochodu!
- Dobra bo jeszcze sobie coś zrobisz. - Powiedział śmiejąc się.Zatrzymał samochód, a ja powoli wysiadłam. Kiedy miałam zamknąć drzwi usłyszałam tylko słowa
"UWAŻAJ", pisk opon potem upadłam i straciłam kątakt ze światem.______________________________________
Wreszcie napisałam ten roździał. Nie miałam weny i czasu :"(
Z góry przepraszam za wszystkie błędy i wulgarne słowa. Następny rozdział będzie ciekawszy.26.02.2018r.
CZYTASZ
(Nie) kocham cię
Teen Fiction- Nienawidzę cię! - Krzyknął. - Z wzajemnością! - Syknełam. - Noi dobrze, cieszę się! - To się kurwa ciesz! Jesteś tępym chujem! - Ale za to przystojnym chujem. - Haha chyba w twoich snach skarbie. *** Laura ma 16 lat. Ma długie blond włosy. Ma...