24. Komu zawdzięczasz życie?

666 38 0
                                    

Thomas

Kiedy pewnej nocy wrota do labiryntu z jakiegoś powodu nie zamknęły się, przez strefę przeszła fala paniki i były ku temu powody. Stado buldożerców zaatakowało bezbronnych ludzi. Wszyscy zaczęli uciekać byle tylko nie wpaść w ich łapska. Ty również musiałaś przerwać swoje codzienne obowiązki by zapewnić sobie bezpieczeństwo. Biegłaś przez pole licząc, że twoja kondycja cię nie zawiedzie, ale jedno z tych przerażających stworzeń w końcu dogoniło cię, a ty zamarłaś. Strach sparaliżował cię do tego stopnia, że nie mogłaś się ruszyć. Nie miałaś z nim żadnych szans, nawet nie widziałaś jak go zabić. Kiedy buldożerca wydał z siebie ryk przewróciłaś się w wysoką trawę i jedyne na co się siliłaś, to zamknięcie oczu i czekanie na zdawałoby się nieuniknioną śmierć. Ale twoje oczekiwania przerwał głośny huk, a kiedy już zdołałaś uspokoić się i usiąść, ujrzałaś martwe ciało stwora przebite włócznią, przez jednego z biegaczy, jak się potem okazało zrobił to Minho. Gdyby nie pomoc chłopaka, prawdopodobnie nie przeżyłabyś do świtu. Do tej pory jesteś mu wdzięczna za ocalenie życia.

Newt

Każdy kolejny dzień wędrówki przez pogorzelisko wydawał się straszniejszy od poprzedniego. Nie dość, że było tam niebezpiecznie, to jeszcze klimat był niemalże zabójczy. Panował niesamowity gorąc, powietrze było suche, a dodatkowo piasek wcale nie ułatwiał nikomu wędrówki. Wszyscy byliście na skraju wyczerpania, a ty byłaś bardzo odwodniona. Powoli przestałaś kontaktować z rzeczywistością i miałaś wrażenie, że te katorgi nigdy się nie skończą. Dopiero kiedy zemdlałaś reszta zorientowała się, że coś jest z tobą nie tak. Newt szybko podbiegł do ciebie, ale był zupełnie bezradny w zaistniałej sytuacji. On i Thomas próbowali podnieść cię i pomóc ci iść, ale nie byłaś w stanie samodzielnie się poruszać. Ostatecznie ta dwójka postanowiła owinąć cię w jedno z prześcieradeł, które wcześniej mieli na głowach i kontynuować podróż ciągnąć cię za sobą i licząc, że w końcu zdołasz stanąć na nogi. Jednak po dwóch długich godzinach bez żadnej poprawy zmartwili się nie na żarty. Wszyscy, którzy tamtego dnia z wami szli zaczęli panikować, robiąc tylko niepotrzebne zamieszanie. Na szczęście Brenda zdawała się myśleć racjonalnie i kiedy uspokoiła grupkę przerażonych ludzi, kazała Newtowi i Thomasowi ułożyć cię w jakimś chłodnym i zacienionym miejscu. Okazało się to nie lada wyzwaniem, ale ostatecznie udało się zlokalizować kawałek cienia. Dostałaś sporą ilość wody od Brendy, która zaopiekowała się tobą. Prawdopodobnie gdyby nie ona mogłoby dojść do tragedii.

Gally

Jest naprawdę wiele osób, którym zawdzięczasz życie. Urodziłaś się w takich czasach, kiedy pomoc innych była czymś niezbędnym do życia, samotni zazwyczaj szybko umierali. Jednak było takie wydarzenie, które szczególnie zapadło ci w pamięć. Kiedy odmówiłaś usunięcia zatarcia, DRESZCZ zdecydował się nie uszanować twojej woli (co w zasadzie nie było żadną nowością) i zamknęli cię zupełnie samą w jakimś dziwnym pomieszczeniu, gdzie miałaś czekać na swoją kolej. Byłaś zła i przestraszona, ale wiedziałaś, że masz mało czasu i musisz działać, chciałaś uciec i w zasadzie już prawie ci się udało, ale po wyjściu z pokoju w którym byłaś przetrzymywana za twoimi plecami jakby znikąd pojawił się strażnik mierzący do ciebie z jakiejś broni. Kazał ci podnieść ręce do góry i nie ruszać się, ale nie chciałaś go słuchać, dlatego postanowiłaś rzucić się biegiem nie patrząc nawet na kierunek. W głębi duszy licząc, że nie użyje swojej broni żeby cię skrzywdzić, w końcu byłaś cennym obiektem dla DRESZCZu, mógłby mieć niezłe kłopoty gdyby cię zabił. Ale kiedy usłyszałaś wystrzał twoje wątpliwości zniknęły, napięłaś tylko mięśnie przygotowując się na ból. Na szczęście okazało się, że zanim strażnik strzelił do ciebie, został obezwładniony inną bronią przez Thomasa, stąd odgłos wystrzału. Tamtego dnia szatyn okazał się twoim wybawicielem.

Minho

Zazwyczaj starasz się uważać na siebie, ponieważ nie chcesz być ciężarem dla nikogo. Niestety nie zawsze ci to wychodzi. Przez swoją nieuwagę, naraziłeś na niebezpieczeństwo, nie tylko siebie, ale również pozostałych streferów. Byłaś kucharzem i tak jak już zdążyłaś się przyzwyczaić, codziennie gotowałaś posiłek dla głodnych sztamaków. Jednak tego dnia, do kuchni przyszedł Chuck. Chłopakowi najwyraźniej się nudziło i za zajęcie wybrał odwracanie twojej uwagi od wykonywanego zajęcia. Na twoje nieszczęście, robił to dość skutecznie.
Dosłownie w jednej chwili kuchnia zaczęła się palić. Byłaś przerażona, tak samo jak twój towarzysz i
oboje nie wiedzieliście co robić. Gdyby nie Newt prawdopodobnie skończyłoby to się dla was źle. Chłopak zobaczył dym i natychmiast do was przybiegł. Szybko ugasił pożar, starając się zachować nerwy na wodzy. Teraz się z tego śmiejecie, ale przez chwile było naprawdę groźnie.

Aris

Już kiedy byłaś mała, od zawsze miałaś tendencje do pakowanie się w tarapaty. Uważałaś, że jesteś najbardziej niezdarną osoba na tej planecie, a po mimo to byłaś biegaczem. Kiedy byłaś transportowana do dziedziny DRESZCZu jako dzieciak, zdarzył się wypadek. Auto, którym się poruszaliście zatrzymało się w połowie drogi. Jak się potem okazało, była to jakaś usterka.  Gdyby tego było mało, mieliście towarzystwo. W okna pojazdu pukali poparzeńcy, którzy za wszelka cenę chcieli dostać się do środka.  Myślałaś, że to właśnie tak zakończy się twój nędzny żywot, gdy w ostatniej chwili przybyła odsiecz. Może teraz głupio ci to przyznać, ale to dzięki Jansonowi bezpiecznie dotarłaś na miejsce.

Więzień labiryntu |Preferencje|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz