1

354 22 1
                                    

Meghan

Dosłownie w ułamku sekundy poczułam okropny ból z tyłu głowy a przed oczami miałam ciemność.
Nagle ktoś pociągnął mnie do tyłu i straciłam przytomność...

Światło, rażące światło waliło mi po oczach kiedy starałam się je otworzyć.
I kolejny raz to samo, nadgarstki związane i siedź na dupie bo nie jesteś nikim ważnym.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Isy która klnęła pod nosem. Nie widziałam jej ale dzięki temu mogłam się domyślić, że też tu jest.
Delikatnie otworzyłam oczy i ujrzałam blondynkę która szarpała się z linami jak opętana.

-Bella to nic nie da...-jęknęłam a ona przeniosła wzrok na mnie.-Byłam już przecież kiedyś w takiej sytuacji...-Isa westchnęła.

-Ciekawe gdzie chłopacy...-powiedziała ze skrzywioną miną. Miała rozcięty łuk brwiowy przez co jej twarz była trochę zakrwawiona.

-Co się w ogóle stało?-spytałam. Nic nie pamiętałam i okropnie bolał mnie tył głowy.

-Em...pamiętam tylko tyle, że ktoś wbił nam do pokoju kiedy leżałyśmy na łóżku i ja wzięłam pistolet Zayna a później...tylko ciemność.-zmarszczyła brwi.
Usłyszałyśmy huk i chwilę później do pomieszenia w którym byłyśmy wszedł jakiś...chłopak?

-No, nie sądziłem, że tak szybko się obudzicie.-widziałam go tylko kątem oka bo nie mogłam za bardzo obrócić głowy.

-Madd?!-usłyszałam krzyk Isy i jakoś nie mogłam w to uwierzyć. Niby ten kujon miał by nas porwać? Coś mi tu nie grało...

-No, a co? To jakieś wielkie zaskoczenie?-spytał mrużąc oczy.-Wiecie, wspominałem, że się zemszczę. Ale nieee! Madd? Ten kujon? Pff!-popatrzył na mnie-Wszystko się zmieniło...wszystko....

-Nie zrobiłeś tego sam...-warknęłam.-Ty byś nawet muchy nie zabił a co dopiero kogoś porwał!

-Cicho siedź bo się skończy dla was dobre!-krzyknął a zaraz za nim w drzwiach stanął jakiś wysoki facet z czarnymi kręconymi włosami.

-Młody chodź na słówko...-powiedział do Madda i zmierzył nas wzrokiem.
Zarąbiście, mam nadzieję, że nasz wielki książę Harry Edward Styles ruszy łaskawie dupe i nas z tąd wyciągnie szybciej niż poprzednim razem.

Kiedy oni wyszli spojrzałam na Ise która starała się kopnąć nogą jakieś stare pobrudzone lustro, które stało koło niej. Siedziałam na drugim końcu pokoju więc nie było szans żebym jej pomogła.
W końcu jednak po długich zmaganiach lustro się posypało.

Louis

Kiedy siedziałem u Liama i próbowaliśmy namierzyć ten numer co swoją drogą i tak nam się nie udało usłyszeliśmy huk.
Jednak żaden z nas się tym nie przejął bo w końcu w salonie siedziało czterech zupełnie pijanych osiemnastolatków także tam wszystko się mogło wydarzyć.

Nawet nie wiem kiedy ale zasnęliśmy.
Obudziłem się w tym samym miejscu w którym byłem wieczorem czyli na podłodze. Podniosłem się i spojrzałem na Liama który leżał na łóżku owinięty dziesięcioma kablami z laptopem na brzuchu.
Stwierdziłem, że co będę sam złaził do tych alkoholików więc postanowiłem go obudzić.

-Matko Liam! Jakiś typek przyszedł do Meghan!-krzyknąłem mu do ucha a on zerwał się jak poparzony.

-Zabiję gnoja!-spadł z łóżka i już chciał się podnieść i biec zabić typka którego nie było, ale go zatrzymałem.

-Żartuje, chciałem cię obudzić.-powiedziałem uśmiechając się a on posłał mi mordercze spojrzenie.

Zeszliśmy do kuchni gdzie przy stole siedział Harry i całkiem trzeźwy Cameron, Michael i Zayn.

Bad Direction 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz