Epilog

246 15 3
                                    

Liam

Chłody wiatr oraz deszcz sprawiał, że czułem się jeszcze gorzej.
Osoba którą kochałem zabiła się na moich oczach.
To już tydzień. Tydzień męki, bólu i żałoby.

Niedawno wróciliśmy do Londynu.
Mało co rozmawialiśmy, raczej każdy wolał cierpieć w milczeniu.
Nawet Cameron i Michael którzy kiedy tylko zostali poinformowani o śmierci Meghan i Isabelli, od razy wrócili do Anglii.

Nie wiedziałem co będzie teraz. Chciałbym wierzyć choć troszkę w to, że jednak po zejściu do kuchni rano, zobaczę dwie śmiejące się dziewczyny.
Jednak, tak nie będzie. Obydwie zginęły na moich oczach.

W szkole zapewne zostaną zapamiętane jako „Królowe spóźniania się i najczęstrzego lądowania na dywniku u dyrektora". Za rozwalenie kranu, ukradnięcie miotły czy rozkręcenie krzesła na lekcji. Wszystkim będzie tego brakowało.

Staliśmy właśnie nad grobem. Miejscen gdzie leżały razem. Tak zdecydowaliśmy my a rodzice oraz brat Isabelli i Meghan nas poparli. Michael został sam, ale wiedział, że zawsze może liczyć na każdego z nas.
Spojrzałem na marmurowy nagrobek nad którym były wyżłobione ich imiona.

Meghan Kate Black
04.09.1999r.~27.04.2016r.
Isabella Emma Goldenrose
09.04.1999r.~27.04.2016r.

„Przyjaciół wybierasz sobie sam, Prawdziwych przyjaciół którzy będą z tobą aż do końca, wybiera czas"

Bolało mnie serce kiedy patrzyłem na ten nagrobek i kiedy kątem oka widziałem Louisa stojącego obok mnie. Kochał ją, gdyby tylko nie krył się z uczuciami tak długo, gdyby powiedział jej to wcześniej...

Nie potrafiłem powstrzymać łez.
Meghan była jedyną dziewczyną przy której byłem inny. Którą tak bardzo kochałem.

-Przynajmniej teraz są razem, tak jak było zawsze...-stwierdził drżącym głosem Cameron kiedy staliśmy przed nagrobkiem całą grupką. Ja, Louis, Niall, Harry, Zayn, Harold, Derek i Will.

-Po co my poszliśmy do tego lasu...-wyszlochał blondyn wtulony w Harrego.

-Nikt nie wiedział, że to się tak skończy nie możecie się obwiniać.-powiedział Derek. Nigdy nie okazywał swoich odczuć jakoś bardzo. Jednak tym razem tak nie było. Łzy ciekły mu po policzkach.-Jedna nie musi znosić straty drugiej...

-A my musi znosić stratę ich dwóch...-Michael przetarł napuchnięte od płaczu oko, rękawem od bluzy.

-Będąc razem, są szczęśliwe. Nie zapomniemy o nich. Zawsze pozostaną głęboko w naszej pamięci...-Harry uśmiechnął się przez łzy.

-Tak, zwłaszcza jak zamknęliście mnie na balkonie a sami sobie jedliście...-Niall zaśmiał się gorzko.

-Lepiej żeby były razem, niż osobno skoro były dla siebie jak siostry.-dodał Will.

Miał rację, gdybym zadziałał szybciej, powstrzymałbym Meghan. Ale wtedy skazał bym ją na męki i patrzenie na to wszystko. Przeżywanie całego bólu.
Zbyt mocno ją kochałem by się na to zgodzić.
Pozwoliłem jej popełnić samobójstwo z miłości do niej...

MiAmI&Lounialle💔

Bad Direction 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz