5

1.2K 86 31
                                    

Zasiedliśmy do stołu. Ciocia oznajmiła, że Kuba i Maciek zabrali walizki do mojego nowego pokoju, który miałam zobaczyć po kolacji. Usiadłam między Asią a Agą, naprzeciwko mnie usadowili się kuzyni, a na końcach stołu wujostwo. Mała Otylia spała w wózku. 

Jedliśmy chwilę w milczeniu, aż posmakowałam kotlet. Nigdy w życiu takiego nie jadłam!

- O Jezu, kto przyrządzał ten posiłek, a już w ogóle schab? – spytałam, rozkoszując się smakiem.

Wszyscy zaczęli się śmiać. 

- No co? – zapytałam, uśmiechając się. – To jest przepyszne!

- Wiem, w końcu ja robiłem – odpowiedział Maciej. 

- Nie miałam pojęcia, że tak dobrze gotujesz – odparłam.

- Maciek jeśli jest w domu, to zawsze nam przyrządza posiłki – odrzekł Rafał. – To jego jakby kolejna pasja. 

- Naprawdę przepyszne.

- Dziękuję. Chociaż dzisiaj to prawie dom puściłbym z dymem.

Kolejna fala śmiechu i dalej zapanowała cisza. Zaczęłam uporządkowywać sobie spokojnie wszystko po kolei w głowie. Rozmyślałam czy spytać o konflikt między ojcem a ciotką. Wahałam się chwilę, ale w końcu zdobyłam się na odwagę. Odchrząknęłam dosyć głośno, że rozmówcy spojrzeli na mnie.

- Chciałabym o coś spytać – zaczęłam.

- O co tylko zechcesz – wtrąciła od razu Małgorzata, próbując mnie przekonać do dalszego mówienia.

- Jak to się stało, że z tatą przestaliście utrzymywać kontakt? – powiedziałam prosto z mostu.

Spojrzenia powędrowały ku ciotce.

- Właściwie to my też chcielibyśmy się dowiedzieć – szepnął Kuba. – Wujka znaliśmy tylko ze zdjęć. Nic o nim nie opowiadałaś.

- Tylko się nie wymiguj, mamo – dodał Maciek. – Teraz już nie masz wyjścia. Musimy poznać prawdę.

Ciocia westchnęła głośno. Odłożyła sztućce na talerz, przełknęła resztkę jedzenia i oparła się zrezygnowana o krzesło. Splotła dłonie i zaczęła mówić:

- Tomek nigdy nie był łatwy. W dzieciństwie nie dogadywałam się z nim. Zupełnie zamknięty w sobie. Rzadko się odzywał. Na pytania odpowiadał tylko kiwnięciami głowy. Nie stworzyliśmy między sobą silnej więzi. Pewnego dnia nie wrócił do domu z pracy. Rodzice panikowali. Zgłosili zaginięcie na policję. Dopiero następnego dnia zauważyli, że z ich konta wyciągnięto kilka tysięcy złotych, a ja znalazłam w jego pokoju list. Napisał, że nie mamy go szukać. Ojciec strasznie się zdenerwował. Z mamą chciałyśmy go szukać, ale tata zakazał. Nie mógł wybaczyć mu tego, że zwyczajnie ukradł pieniądze. Musieliśmy o nim zapomnieć.

Ciotka przerwała. Byłam w szoku. Mój ojciec okradł własnych rodziców i zniknął bez śladu? To niemożliwe. 

- Czyli – mruknęłam – po prostu uciekł.

- Tak – szepnęła ciocia. – Zostawił nas.

Zakręciło mi się w głowie. Jak on tak mógł? Poczułam w głębi siebie różne emocje. Smutek, gniew, rozczarowanie... Wszystko wirowało w środku mnie. Byłam zdolna tylko do lekkiego kiwnięcia głową.

- Nie chcę tu nikogo obrażać, ale to trochę podłe i głupie z jego strony – odezwał się Kuba. – Nawet nie podał przyczyn swojego zniknięcia. To nie do pomyślenia. Przepraszam, Lena – zwrócił się do mnie. – Ale to dla mnie nierealne po prostu zostawić swoją rodzinę.

new reality | a.wellingerWhere stories live. Discover now