Zasiedliśmy do stołu. Ciocia oznajmiła, że Kuba i Maciek zabrali walizki do mojego nowego pokoju, który miałam zobaczyć po kolacji. Usiadłam między Asią a Agą, naprzeciwko mnie usadowili się kuzyni, a na końcach stołu wujostwo. Mała Otylia spała w wózku.
Jedliśmy chwilę w milczeniu, aż posmakowałam kotlet. Nigdy w życiu takiego nie jadłam!
- O Jezu, kto przyrządzał ten posiłek, a już w ogóle schab? – spytałam, rozkoszując się smakiem.
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- No co? – zapytałam, uśmiechając się. – To jest przepyszne!
- Wiem, w końcu ja robiłem – odpowiedział Maciej.
- Nie miałam pojęcia, że tak dobrze gotujesz – odparłam.
- Maciek jeśli jest w domu, to zawsze nam przyrządza posiłki – odrzekł Rafał. – To jego jakby kolejna pasja.
- Naprawdę przepyszne.
- Dziękuję. Chociaż dzisiaj to prawie dom puściłbym z dymem.
Kolejna fala śmiechu i dalej zapanowała cisza. Zaczęłam uporządkowywać sobie spokojnie wszystko po kolei w głowie. Rozmyślałam czy spytać o konflikt między ojcem a ciotką. Wahałam się chwilę, ale w końcu zdobyłam się na odwagę. Odchrząknęłam dosyć głośno, że rozmówcy spojrzeli na mnie.
- Chciałabym o coś spytać – zaczęłam.
- O co tylko zechcesz – wtrąciła od razu Małgorzata, próbując mnie przekonać do dalszego mówienia.
- Jak to się stało, że z tatą przestaliście utrzymywać kontakt? – powiedziałam prosto z mostu.
Spojrzenia powędrowały ku ciotce.
- Właściwie to my też chcielibyśmy się dowiedzieć – szepnął Kuba. – Wujka znaliśmy tylko ze zdjęć. Nic o nim nie opowiadałaś.
- Tylko się nie wymiguj, mamo – dodał Maciek. – Teraz już nie masz wyjścia. Musimy poznać prawdę.
Ciocia westchnęła głośno. Odłożyła sztućce na talerz, przełknęła resztkę jedzenia i oparła się zrezygnowana o krzesło. Splotła dłonie i zaczęła mówić:
- Tomek nigdy nie był łatwy. W dzieciństwie nie dogadywałam się z nim. Zupełnie zamknięty w sobie. Rzadko się odzywał. Na pytania odpowiadał tylko kiwnięciami głowy. Nie stworzyliśmy między sobą silnej więzi. Pewnego dnia nie wrócił do domu z pracy. Rodzice panikowali. Zgłosili zaginięcie na policję. Dopiero następnego dnia zauważyli, że z ich konta wyciągnięto kilka tysięcy złotych, a ja znalazłam w jego pokoju list. Napisał, że nie mamy go szukać. Ojciec strasznie się zdenerwował. Z mamą chciałyśmy go szukać, ale tata zakazał. Nie mógł wybaczyć mu tego, że zwyczajnie ukradł pieniądze. Musieliśmy o nim zapomnieć.
Ciotka przerwała. Byłam w szoku. Mój ojciec okradł własnych rodziców i zniknął bez śladu? To niemożliwe.
- Czyli – mruknęłam – po prostu uciekł.
- Tak – szepnęła ciocia. – Zostawił nas.
Zakręciło mi się w głowie. Jak on tak mógł? Poczułam w głębi siebie różne emocje. Smutek, gniew, rozczarowanie... Wszystko wirowało w środku mnie. Byłam zdolna tylko do lekkiego kiwnięcia głową.
- Nie chcę tu nikogo obrażać, ale to trochę podłe i głupie z jego strony – odezwał się Kuba. – Nawet nie podał przyczyn swojego zniknięcia. To nie do pomyślenia. Przepraszam, Lena – zwrócił się do mnie. – Ale to dla mnie nierealne po prostu zostawić swoją rodzinę.
YOU ARE READING
new reality | a.wellinger
FanfictionNie chciałam żadnego współczucia. Żadnego pocieszenia. Nie wiedziałam, dokąd idę. Chciałam zostać sama. Po prostu szłam przed siebie.