* = +18
Chanyeol
Wstałem przed wszystkimi. Obudziłem jeszcze Sehuna i Jongina. Zeszliśmy razem i zaczęliśmy sprzątać. Na podłodze było tyle butelek alkoholu, że zrozumiałem, czym inni mogli aż tak się spić. Sehun poszedł wyrzucić butelki od wódy i piwa. W całym domu unosiły się opary trunków spożywanych wczorajszego wieczoru. Otworzyliśmy okna. Do domu wpadło pełno porannego światła. Po chwili sprzątania doszli do nas Yixing, Tao i Chen. Przestawiliśmy stół na środek pokoju. Nasz skacowany kucharz rozpoczął przygotowywanie śniadania dla śpiących księżniczek. Udzieliliśmy mu pomocy tzn. rozłożyliśmy talerze. Na więcej nas nie było stać. Jedynym wyjątkiem był Sehun, który dołączył do Chena sprawnie krojąc owoce na sałatkę owocową. Pierwszy na dół zszedł Kyungsoo, który bez słowa wziął szklankę i nalał do niej wody z kranu. Usiadł na kanapie, wziął łyka i spojrzał się w naszą stronę. Potem odwrócił wzrok na mnie i zaczął wykonywać dziwne ruchy głową w stronę schodów. Poszedłem na górę i usłyszałem płacz w łazience. Wszedłem do środka. Baek siedział przy toalecie z ranami na nadgarstku.
- Beaki co ty zrobiłeś?!
- Co się wczoraj działo?- wyjęczał przez łzy.
- Do niczego między nami nie doszło. Dlaczego to sobie zrobiłeś?
- Rano dzwoniła do mnie mama.- ledwo mówił. Złapałem go za dłoń.- Moja babcia jest w szpitalu. To raczej poważne.
- To nie powód żebyś się ciął!
Podniosłem jego rękę do kranu i obmyłem wodą. Zbiegłem na dół po spirytus i bandaż. Wróciłem do Beaka. Polałam jego rany spirytusem. Wyrywał się i syczał z bólu.
- Sam sobie to zrobiłeś. Nie myśl, że to koniec kary.
Owinąłem jego rękę bandażem. Poszedłem do sypialni po jego rzeczy. Wróciłem do łazienki i ujrzałem Baeka oglądającego bandaż, który powoli nasiąkał krwią.
- Ubieraj się.
- Tutaj?
- Tak.
- I ty będziesz się patrzył?
- Tak.
- Naprawdę?
- Czy wyglądam jakbym żartował?!
Powoli zaczął od bluzki, potem przeszedł do spodni, skarpetek, a mnie już nosiło. Został w samych bokserkach, a mnie świerzbiły rączki. W końcu zdjął też bokserki.*******************************************
Nie mogłem się już powstrzymać. Podszedłem do niego i złapałem za rękę. Następnie przycisnąłem go do ściany i zacząłem całować. Pocałunki na początku były delikatne jednak z każdym momentem stawały się bardziej namiętne. Położyłem rękę na jego klatce piersiowej i powoli zacząłem masować jego sutki. Przeszedłem z pocałunkami do szyi, następnie do obojczyków. Baek jęczał cicho, co iście mnie podniecało. No bo wyobraźcie sobie jęczącego Baekhyuna. Jednak nie. Nie macie prawa sobie wyobrażać. On jest mój. Wracając. Umieścił swoją małą rączkę na moim kroczu. Puściłem go i teraz siedziałem na toalecie, a on rozpinał mi spodnie. Zostałem w samych bokserkach, a ten masował moje przyrodzenie. Z przyjemności odchyliłem głowę do tyłu. Po krótkim droczeniu się ze mną ściągnął mi bokserki. Poruszał ręką, następnie wziął go do buzi. Ciepło i przyjemność zaczęła roznosić się po całym moim ciele. Powoli traciłem kontrolę. Jedną ręką się podpierałem, a drugą położyłem na jego głowie. Było mi tak cholernie dobrze. Ruszał głową w górę i w dół, a ja umierałem z przyjemności. Doszedłem w jego buzi. Wstał i połknął moją spermę. Wytrzeszczyłem oczy, a on tylko się oblizał. „Nie oceniaj książki po okładce"- pomyślałem. Mały jest naprawdę bogiem seksu. Nie wierzę, że jest dziewicą. Ubrałem się. Następnie on zrobił to samo.
*******************************************
Najpierw zaczął od bokserek. Potem założył na siebie spodnie i t-shirt.
- Umyj się, a potem zejdź na dół.
Wyszedłem z łazienki i skierowałem się właśnie na dół. Spojrzałem na Kyungsoo.
- Wszystko jest ok.- powiedziałem.
- Długo cię nie było bad boy'u.- powiedział Chen. Spojrzałem się na niego złośliwie.
Na dół zszedł jeszcze Xiumin, Baekhyun, Jeonmyeon i Yifan. Wszyscy usiedliśmy razem do stołu. Zajadaliśmy się naleśnikami z owocami i sałatką owocową. Chen ewidentnie powinien zostać kucharzem ewentualnie moją osobistą kucharką. Kyungsoo usiadł po śniadaniu na kanapie i nam się przyglądał, kiedy sprzątaliśmy ze stołu.
- Czemu siedzisz i się gapisz?
- Chan nie zaczynaj...- Beak się na mnie spojrzał.
- Dobrze ci radzę.- powiedział Xiumin.
Sówka wyglądała naprawdę groźnie.
- Łaskę wam daję, że jeszcze żyjecie śmiertelnicy. Sprzątać i nie gadać!- powiedział Kyungsoo ciągle na nas patrząc.
Już chciałem coś powiedzieć, ale Beak powstrzymał mnie szybkim pocałunkiem.
- Odpuść.- wyszeptał.
Kiedy posprzątaliśmy chłopcy zaczęli się zbierać. Ostatni został Baek. Złapałem go za biodra i przyciągnąłem do siebie.
- Widzimy się jutro księżniczko.
- Pa.- pocałował mnie w policzek i wyszedł z domu. Czekałem tylko na siostrę, która chwilę potem wróciła i od razu udała się do sypialni. Nic nie powiem. Układ to układ.
———————————————-
Jest rozdział specjalnie dla jednej osoby. Układ to układ XD. Mam nadzieję, że się podobał. Zanudzam. To do usłyszenia kwiatuszki❤️
CZYTASZ
Nowy ( Chanbeak ) YAOI
FanfictionEj to jest stare, więc jest okropne. Jak chcecie czytać to czytajcie dla beki. Naprawdę, nie żartuję. Siedemnastoletni Chanyeol chodzi do 2 klasy liceum. Na początku roku szkolnego przeniósł się do ich klasy nowy uczeń. Ma na imię Baekhyun. Jest nie...