Kontynuacja rozdziału 4

76 10 0
                                    


Zobaczyłam jak Oliwier szarpie się z tym kolesiem dlatego odrazu rzuciłam się by ich rozdzielić. Stanęłam przed nim i powiedziałam: nie warto. Puścił go, pożegnał się z kim trzeba, ja też podziękowałam za miło spędzony czas i wyszliśmy. Zatrzymaliśmy się przy jego motorze, chłopak wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów i odpalił jednego.
-Nie wiedziałam, że palisz.
-Tylko jak się zdenerwuje.
Podszedł do mnie, spojrzał w oczy po czym ściągnął kurtkę i założył ją na mnie.
-Cieplej?
-Tak, dziękuję.
-Przepraszam, to miał być miły wieczór a ten idiota to zepsuł...
-Nie przejmuj się, impreza była na prawdę fajna. Twoi znajomi są super a on za dużo wypił.
-I tak cię przepraszam.
Nagle się rozpadało i zrobiło się bardzo zimno. Niebo już od dawna nie wyglądało ciekawie więc to było do przewidzenia.
Wsiedliśmy na maszynę i pojechaliśmy na naszą ulice. Gdy mieliśmy się już "rozstać", zaprosiłam go do siebie. Zgodził się.
-Późno już, twoi rodzice nic nie powiedzą?-zapytał.
-Śpią. Ogólnie to jeśli chcesz... Możesz zostać na noc. To znaczy... Rozłożę ci materac i tak dalej, bo w sumie to boje się burzy, a też po co masz biec w taką pogodę do domu. Rodzice o 5 rano już wychodzą i nie będą widzieć, że tu jesteś...
-Na prawdę?
Zakłopotałam się.
-To co powiedziałam było głupie, racja...
-Nie-podszedł do mnie.-zostanę.
Ucieszyło mnie to bo na prawdę boje się burzy. Rozłożyłam materac. Jakiś czas później leżeliśmy już na swoich miejscach ale ja nie mogłam zasnąć. Odwróciłam się do ściany i bardzo się trzęsłam ze strachu aż nagle poczułam jak brunet wchodzi do mojego łóżka i obejmuje mnie od tyłu...
-Już dobrze, to tylko burza. Śpij.-po tych słowach złapałam go za rękę i zasnęłam...

"Szybkość czasu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz