Rozdział 6

277 13 2
                                    


Przeciągnęłam się na łóżku przecierając oczy, po czym je otworzyłam.
Amandy obok mnie nie było.
Wstałam chwiejnym krokiem i zajrzałam do łazienki, w której również jej nie zastałam. Zeszłam po schodach na dół i moim oczom ukazała się Ami, smażąca naleśniki.
-Ty w kuchni?-zapytałam kpiącym głosem.
-Ja w kuchni. Postanowiłam, że zrobię śniadanie przy którym ty, opowiesz mi trochę o tym swoim koledze.
-Po pierwsze, to nie mój kolega. Po drugie, nie wystarczy Ci, że wczoraj gadałaś o nim cały wieczór?-uśmiech z mojej twarzy zniknął.
-No wiesz, spodobał mi się, nie ma co ukrywać. Dlatego... Chciałbym go lepiej poznać. Może spotkamy się z nim dzisiaj?-Mówiła nakładając na talerze jedzenie.
-Nie sądzę.
-Dlaczego? No proszę... Tak mega mi wpadł w oko.
-To sobie go z tego oka wyciągnij, idę się ubrać.
Jej mina była bezcenna. Poszłam i zrobiłam to co przed chwilą oznajmiłam. Ale co do tej rozmowy... Co we mnie wstąpiło? Zachowuje się jak zazdrosna krowa. Umówię ją z tym Oliwierem i niech się cieszy, może im się ułoży. Gdy zeszłam na śniadanie poinformowałam Amandę, że zapytam się motocyklisty czy nie poszedłby z nią na randkę.
-Zaczekaj ale... Nie mów, że to ma być randka. Bo ja się sama boje tam iść... Zapytaj go czy nie poszedłby z nami do kina. O! I dodaj, że może zabrać ze sobą kogoś. Może weźmie jakiegoś kolegę, który Ci się spodoba i będziemy chodzić na podwójne randki?!-Jej ton głosu dawał jasno do zrozumienia, że cieszy się jak dziecko na nową zabawkę.
Zgodziłam się ale ja wcale nie szukam chłopaka, po co mi on?
Gdy zjadłam poszłam po raz pierwszy w życiu pod dom chłopaka. Zapukałam z wielkim trudem i strachem. Otworzyła jego mama.
-Dzień dobry, em, jest może Oliwier?-zapytałam.
-Tak, proszę wejdź.
Tak też zrobiłam.
-Schodami na górę i w lewo.-dodała z uśmiechem.
Szłam i czułam jak się trzęsę.
Zapukałam do jego drzwi...
-Proszę!-krzyknął.
Weszłam. Moim oczom ukazało się wnętrze wypełnione plakatami związanymi z motoryzacją, laptop, tablet, głośniki... W skrócie- dużo sprzętu. Wodne łóżko itd..
-Klara! Witaj! Co cię sprowadza w moje skromne progi?-powiedział wstając i podchodząc do mnie.
-Hah, no nie wiem czy takie skromne...-zaśmiałam się.
CDN

"Szybkość czasu"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz