Stałem na granicy drzew patrząc na tajemniczą postać znajdującą za strumykiem niemal pod urwiskiem na którym zaledwie trzy dni temu umarłem. Czułem się spięty. Czułem od tej postaci jakąś moc, siłę i to nie byle jaką. Była ogromna ale jakby wyciszona, uśpiona. To tak jakby coś istniało ale nie było widoczne dla oka.
- Podejdź Hinato, chyba mogę się do ciebie zwracać po imieniu? - Kiwnąłem głową na zgodę i podszedłem aż do strumyka gdzie stanąłem. Nie wiem dlaczego ale coś mi mówiło że powinienem na niego uważać
Nagle postać podniosła prawą rękę do góry i coś szepnęła pod nosem. Z dłoni wyleciała wiązka ognia. Była już chyba z dobry kilometr nad ziemią kiedy się zatrzymała i zaczęła tworzyć coś na wzór kopuły która objęła spory obszar. Spojrzałem na niego a światło z jego ręki zniknęło.
- Co zrobiłeś? - Spytałem go lekko zdenerwowany
- Spokojnie, dzięki tej kopule nikt nam nie będzie przeszkadzał
- Jak to? - Na mojej twarzy rysowało się zaskoczenie
- Kopuła ta wydziela z siebie pewną aurę która każe osobnikom którzy zbliżą się do obszaru jej oddziaływania na zawrócenie lub zmiany trasy - Wyjaśnił a ja doszedłem do wniosku że mogę się rozluźnić - A koro nikt nas tu nie zobaczy czy mógłbyś mi pokazać swój prawdziwy wygląd - Nerwowo przełknąłem ślinę. Jeszcze nikomu tego nie pokazywałem i czułem się lekko zdegustowany
- A może ty też mi pokażesz swoją twarz - Ten przez chwile milczał po czym zachichotał
- To później, na razie wolałbym pozostać anonimowy ale obiecuje że gdy już skończymy pokaże ci swoją prawdziwą postać - Miałem dziwne wrażenie że się uśmiecha
- No dobra, trzymam cię za słowo - Patrzałem jeszcze przez chwile na niego po czym się wyprostowałem i przymknąłem oczy. Przemiana, pomyślałem i w ciągu kilku sekund mój wygląd zmienił się diametralnie. Skóra zrobiła się szara, oczy czarno-ogniste a z pleców wystawały ogromne czarne skrzydła. Otworzyłem oczy i spojrzałem na mego rozmówce. Mimo kaptura zasłaniającego jego twarz widziałem jego uśmiech który mówił że jest zachwycony.
- A więc tak wygląda twoja dusza - Zmrużyłem oczy. Nie wiedziałem o co mu chodzi co szybko zauważył - Wygląd każdego Upadłego Anioła zależy od stanu jego duszy. Twoja jest idealnie po środku - Wyraz jego twarzy spoważniał - Ale powiedz mi - Skupiłem w tym momencie na nim całą swoją uwagę - Obserwowałem cię przez jakiś czas - To niezbyt miła wiadomość - Wszędzie gdzie nie pójdziesz jesteś miły, dziecinny, dobry, pomocny i masz tez trochę z siebie dziecka z ADHD - Przywalę mu zaraz - Ale mimo wszystko jesteś Upadłym - Teraz zdałem sobie sprawę do czego on zmierza na co od razu zbladłem i spuściłem głowę w dół - Gdybyś był taki na prawdę wyglądał już dawno byś był w niebie więc wnioski są tylko jeden - Przerwał na chwil potęgując napięcie - Masz na sumieniu coś strasznego i by to ukryć udajesz dziwnego roztrzepanego dzieciaka - Chciałem coś powiedzieć ale czułem się jakbym w gardle miał gule - Więc może mi to wyjaśnisz inaczej będę miał problemy z nauczaniem cię - Przez chwile rozważałem za i przeciw aż w pokiwałem głową na nie - Zamierzasz tak uciekać przed przeszłością? - Spytał bardzo poważnie - Jeżeli obawiasz się ze komuś się wygadam to się mylisz - Miałem wrażenie że zaraz się zapadnę
- N-nie mogę - Wyjąkałem a ten westchną
- Bycie Aniołem daje ci szanse na zrekompensowanie swoich grzechów - Stwierdził - Możesz kiedyś stać się białym pełnym Aniołem ale jeżeli dalej będziesz tak uciekał przed przeszłością stoczysz się do samych ciemności a wiesz gdzie tacy trafiają - On ma racje ale mimo wszystko...
CZYTASZ
Inkwizytor Niebios - Hinata Shōyō
FanfictionHinata ulega poważnemu wypadkowi po którym z miejsca powinien umrzeć. Ale otrzymuje nową szanse lecz w zamian musi porzucić człowieczeństwo i .....................