Zanim zaczniemy to zobaczmy filmik, tak dla umilenia dnia, który nie wiem jakim cudem znalazłem a po którym miałem twarz typu "WTF! O-O"
I przyznajcie, głosy pasują idealnie :3
Nie mogę spać. Czuję narastający niepokój. Chyba tylko ja to mam. Wszyscy smacznie śpią. Dochodziła północ. Eh, chciałbym pospać ale... to uczucie jest nie do zniesienia. Może się przejdę? Hmmmm.... Tak to dobry pomysł. Trochę niechętnie ale wstaję i dyskretnie się rozglądam by upewnić się czy aby na pewno wszyscy śpią. Gdy już mam tą pewność ruszam w stronę wyjścia. Lekko uchylam drzwi i czmycham na drugą stronę i je zamykam. Nasłuchuje czy czasem nikogo nie obudziłem. Na szczęście nikogo. Kieruję się w stronę boiska. Mamy dzisiaj piękną gwiaździstą noc! Ach coś pięknego.
Szybko wychodzę z budynku, i po chwili jestem na środku boiska! Kładę się na trawie. Jest taka mięciutka. Noc jest naprawdę ciepła jak na rejon i porę roku. Niebo jest idealnie czyste. Widać nawet Drogę Mleczną. Światełka migotają niczym diamenty. Cale niebo wygląda jak by było obsypane diamentami. Przyszedł mi do głowy pewien pomysł!
Wstałem i otrzepałem się z trawy a następnie ściągnąłem koszulkę. Zacząłem się rozciągać w ramach rozgrzewki. Stanąłem w miejscu i wziąłem głęboki oddech. Moja skóra zmieniła kolor na szary a oczy zaszły czernią i ogniem natomiast z pleców wyrosły skrzydła. Skłamał bym gdybym nie powiedział że w tej formie czuję się bosko. Ludzka forma jest niczym przyciasne spodnie. Nie przyjemnie jest się poruszać. Boli ale to prawda. Ludzie ciała są ograniczone. Ale to... Ustawiłem się do biegu i wystartowałem. Biegłem tak szybko że człowiek widział by tylko kolorowe paski. W przeciągu minuty zrobiłem tysiąc okrążeni wokół ośrodka. Jestem jeszcze za wolny. Tyle to powinienem robić wokół miasteczka! Ale przecież dopiero zaczynam prawda? Według Feliksa i tak zrobiłem spore postępy. Dobra pora polatać. Rozłożyłem skrzydła powoli machając żeby je rozruszać. Gdy już byłem gotowy zacząłem powoli unosić się do góry. Nie wystrzeliłem jak ostatnio. To była sytuacja alarmowa. Po prostu się relaksowałem. Gdy byłem już około 500 metrów nad ziemią chciałem polecieć w stronę miasta ale było zbyt oświetlone więc zrezygnowałem ze strachu że ktoś mógłby mnie zobaczyć. Skierowałem się więc w stronę lasu. Czemu nigdy wcześniej nie widziałem piękna mroku? Bo byłem człowiekiem i czułem się nieswojo? Teraz czuję się jak ryba w wodzie. Mrok to moja nowa natura a światła używam jak kamuflażu. To jest życie. Daje nura w las! Szybuję pomiędzy drzewami. To naprawdę świetna zabawa. Czuję się wolny! Robię unik za unikiem i jeszcze nie wpadłem na żaden drzewo. Zaczynam się śmiać z radości. Nie żałuję. Już nie żałuję tego że umarłem. To tak jakby ktoś zabrał mi z barków ogromny ciężar. Ja kiedyś spotkam tych co jechali tamtym samochodem to im szczerze podziękuje.
Kageyama
Spałem sobie spokojnie kiedy obudził mnie komar. To bzyczenie jest nie do zniesienia. Momentalnie się obudziłem i zaskakująco szybko go capnąłem. Chciałem wracać do snu ale odruchowo chciałem spojrzeć na śpiącego Hinate ale tego nie było w łóżku. Troszkę się zaniepokoiłem. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu i zobaczyłem nie do końca zamknięte drzwi. Zdenerwowałem się.
- Hinata - Westchnąłem zły i zrezygnowany - Dlaczego to akurat ty musisz tak mnie doprowadzać do białej gorączki? - Wyszedłem z pomieszczenia
Zacząłem go szukać. Sprawdziłem wszystkie piętra i pomieszczenia do których mógłby wejść ale go nie znalazłem więc wyszedłem na dwór. Przed budynkiem go nie było. Do lasu chyba nie wchodził. Pozostaje boisko. Tam też się skierowałem ziewając. Po drodze obmyślałem plan jak tu opieprzyć Hinate. Jednak gdy tam dotarłem ze zdziwieniem odkryłem że jego tam nie ma. Choć jest ciemno porozglądam się bardziej.
- Hinata - Zawołałem nie za głośno, nie chciałem robić nie potrzebnej sensacji - Hinata - Zawołałem ciupkę mocniej ale i teraz nikt nie odpowiedział
Gdy tak szedłem poczułem jak nadepnąłem na coś innego niż trawa. Spojrzałem w dół i ukucnąłem nad tym. Wziąłem to do ręki. Była to koszulka Hinaty! Zacząłem się bać!
- Boże Hinata - Serce biło mi jak oszalałe - W coś ty się znowu wpakował?
Taki żem jest wredny haha :3
A tak teraz na serio
Miałem napisać więcej ale jutro, to znaczy w sumie dzisiaj, mam jazdy i przez to nie mam chęci do pisania
Jazdy w Soboty... eh.. :(
Więcej się na to nie zgodzę
Tak czy siak obiecuję że jutro pojawi się dalsza część tego rozdziału a będzie to ta o wiele ciekawsza część :)
CZYTASZ
Inkwizytor Niebios - Hinata Shōyō
FanfictionHinata ulega poważnemu wypadkowi po którym z miejsca powinien umrzeć. Ale otrzymuje nową szanse lecz w zamian musi porzucić człowieczeństwo i .....................