8

403 39 8
                                    

Perspektywa Feliksa


- Od czego by tu zacząć? - Spytałem sam siebie wpatrując się w gwiazdy. Żyje już od tylu wieków. Widziałem tak wiele. Ale przecież mu wszystkiego nie opowiem. Teraz mnie olśniło - Myślę że będzie lepiej jak najpierw ci wyjaśnię kim jestem - Spojrzałem na niego i ten skinieniem głowy wyraził na to zgodę - Czy wiesz może czym są personifikacje? - Teraz to był dopiero zabawny widok. Jego oczy przypominały talerze a na twarzy pokazało się zdenerwowanie. W końcu spuścił głowę w dół w geście poddania - Hm, jak by ci to wytłumaczyć? - Przez chwilę się zastanawiałem. Przecież nie walne mu tej chorej formułki co w szkole uczą bo na bank nie zrozumie. Nie żebym sam był jakimś super inteligentem ale to jeszcze dziecko. Ja żyję od ponad tysiąca lat a on od niespełna 15. Usiadłem prosto i spojrzałem na niego i chyba już wiem jak mu to wyjaśnię - Lubisz siatkówkę, prawda Hinata? - Oczy mu zabłysły i można w nich było zobaczyć gwiazdy

- Kocham ją! Uwielbiam! - Niemal wykrzykiwał cały podekscytowany 

- A wyobraź sobie teraz że siatkówka to osoba - Entuzjazm z jego twarzy całkowicie znikł i ukazało się kompletne niezrozumienie - Może inaczej, twój ulubiony zawodnik 

- Mały Gigant! - Wykrzykną

- Dobrze! Teraz wyobraź sobie że jest on uosobieniem siatkówki - Zaczął kiwać głową że co nieco rozumie

- Zaraz! Czyli ty jesteś czegoś pero-nifotycją - Zaczął się ciąć przy ostatnim wyrazie

- Personifikacją - Poprawiłem go przymykając oczy ale dalej się uśmiechając - I tak, jestem nią - Otworzyłem oczy - A czy zgadniesz czyją Personifikacją jestem? - Przez chwilę się nad tym zastanawiał. Nie naciskałem na niego. Mamy sporo czasu

- A może jakaś podpowiedź - Złożył ręce jak do modlitwy i zrobił oczka kota ze Shreka i przez chwile wydawało mi się że nad jego głową unosi się aureola anioła

- Dobrze jedna - Chłopak wziął się rozpromienił jak słońce -  Jestem personifikacją kraju - Powiedziałem o słońce zastąpiła chmura burzowa z piorunami

Podczas gdy on się zastanawiał ja odwołałem w końcu swoją zbroje i byłem w swoim ulubionym zielonym mundurku harcerskim. Ach, przywołuje wspomnienia. Nagle Hinata drgną i wskazał na mnie palcem

- Jesteś z Europy?! - Spytał krzycząc przy tym

- Tak! Całkiem nieźle - Pochwaliłem go - A jaki kraj? 

- Niemcy! - Wykrzykną a na moją głowę spadło 1000 kg żelaza

- POPIERDOLIŁO CIĘ!? - Wstałem a następnie pochyliłem się nad nim i wydarłem się na cały głos a z moich oczu wychodziły płomienie - ŻE NIBY KÓRWA JA MAM BYĆ TĄ PIERDOLNIĘTĄ SZWABINĄ Z MAŁYM FIUTEM!? CHORY JESTEŚ!? - Chłopak skulił się ze strachu a do jego oczu napływały łzy. Przypominał zbitego szczeniaka 

- Prze-prze-perzep-raszam - Wychlipał a ja szybko się ogarnąłem

- Przepraszam, po prostu ja się z tym SZWABEM nienawidzę więc... - Przerwał mi

- Nienawidzisz - Spojrzał na mnie zdziwiony - A za co - Otarł łzy

- II Wojna Światowa - Nagle w jego oczach pojawiło się zrozumienie i smutek ale czułem tez powagę. Ciekawa zmiana 

- Jesteś ze wschodniej Europy - Żyłka mi się napięła ale szybko się ogarnąłem nie chcąc znów wybuchać

- Uściślając to z środkowej Europy ale faktycznie leżymy na wschód od Niemiec 

- Jesteś z... - Przełkną ślinę i spojrzał na mnie z niepewnością - Polski? Nie!  Ty jesteś Polską? - Uśmiechnąłem si szeroko pod nosem

- Tak! Jestem Feliks Łukasiewicz, personifikacja Polski - Przedstawiłem się a on westchną z ulgą - Ale wiesz - Spojrzał na mnie ze zdziwieniem - To nie tak że jestem Polską

- Jak to?

- Tak jak ty byłem niegdyś człowiekiem a teraz aniołem lecz innym od ciebie - Spojrzałem na niego z powagą - Personifikacje to patrony, strażnicy krajów. Są dowodem na jego istnienie i chronią przed nieczystymi mocami 

- Nieczystymi mocami? Chodzi ci o demony i inne takie - Kiwnąłem głową na potwierdzenie

- Ktoś musi chronić ludzi przed nimi a sami ludzie praktycznie są bezbronni

- Praktycznie, czyli niektórzy umieją

- Tak ale to indywidualne jednostki - Potarłem sobie bródkę - Wiesz ty też do nich należałeś

- Hę! Na prawdę! - Kiwnąłem głową na potwierdzenie

- Tak choć mogłeś nie zdawać sobie z tego sprawy, ale to teraz nieważne - Skrzyżowałem ręce na piersi - Wracając do mojej historii, kiedyś byłem człowiekiem a dokładnie to 1052 lata temu...

- MASZ 1052 LATA! - Wrzasną w szoku

- Masz z tym problem... chłopcze? - Zamurowało go

- Przepraszam - Ukłonił się

- Nie nie, nie kłaniaj się, proszę a tak dokładnie to mam 1067 lat - podkreśliłem - Umarłem w wieku 15 lat i odrodziłem jako personifikacja - Spojrzałem na niego i wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał - Czy coś cię trapi? - Kiwną głową na potwierdzenie

- Zastanawia mnie... - Spojrzał na mnie - Dlaczego ty? Bez urazy! Ale... - Zacząłem się śmiać

- Nic się nie stało, rozumiem cię ale muszę cię rozczarować, nie wiem sam dlaczego ja - Spojrzałem się w bok - Byłem zwykłym dzieciakiem z pod Poznania, z rodziny chłopskiej, od małego pomagałem bliskim i rodzinie przy plonach - Kątem oka zobaczyłem że słucha mnie z zainteresowaniem - Byłem też strasznym rozrabiaką i w sumie przypominałem ciebie - Szeroko się uśmiechnąłem a ten zachichotał 

- Mam pytanie

- Słucham

- Skoro ty jesteś Polską to w jakim kraju wcześniej żyłeś? - To mnie trochę przybiło. W pierwszej reakcji nie chciałem mu mówić ale uznałem że powiem mu 

- Sławiańszczyzna, lepiej znana jako Lechia ale Słowiańszczyzna nieważne, była moją poprzedniczką - Przerwałem na chwile po czym kontynuowałem - Była starsza od Rzymu i go przeżyła, była piękną kobietą o złotych włosach i zielonych oczach i smukłej posturze - Zamilkłem oddając się wspomnieniom

- Jak... umarła? - Spytał niepewnie

- Umierała już od dawna, od wieków, dobili ją jednak Niemcy którzy byli przez pewnie czas naszą częścią a później sprzymierzeńcami a następnie stali się największymi wrogami - Ledwo powstrzymywałem łzy - Gdy ona umarła, Książe Mieszko rozwiązał Lechie i powołał państwo Gnieźnieńskie 

- A nie Polskie? - Zaprzeczyłem 

- Początkowo nikt nie wiedział o moim istnieniu, zginąłem podczas tortur u Niemców krótko po śmierci Sławiańszczyzny, wyrzucili mnie do rzeki ale następnego dnia ożyłem - Spojrzałem na niego - Wierz gdzie trafiłem, prawda?

- Sąd!

- Tak sąd, uznali że Niemcy są niebezpieczni i potrzebny jest naród który się mu przeciwstawi, więc wybrano mnie na nowy naród choć początkowo nie wiedziałem jak się za to wszystko zabrać ale na szczęście spotkałem na swej drodze księcia Bolesława któremu wszystko opowiedziałem a ten mnie uznał i gdy przejął tron po swoim ojcu ogłosił powstanie Polski i nazwał Feliksem od Feniksa, mitycznego stworzenia zwiastującego szczęście i odradzającego się z popiołów. Nazwisko Łukasiewicz mam po Świętym Łukaszu jako dowód przynależności do rodziny krajów Chrześcijańskich  

- Rozumiem

- No, jak cię interesuje reszta to sam możesz się pouczyć - Jego mina zrzedła a ja się zaśmiałem - Teraz ty - Spojrzał na mnie pytająco - Teraz ty mi o sobie opowiedz, Hinato

Inkwizytor Niebios - Hinata ShōyōOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz