5

457 47 16
                                    

Po Lekcjach 


W końcu koniec! - Krzyknąłem tuż po wyjściu z klasy z miną szczęśliwego dziecka i od razu popędziłem na kolejny trening.

Gdy tak biegłem wszyscy przede mną się rozstępowali jak może Czerwone przed Mojżeszem. Co ciekawe robili to niemal automatycznie nie zwracając na mnie szczególnej uwagi. Nawet nauczyciele. Kiedyś co prawda wszyscy próbowali mi wytłumaczyć bym tak nie robił ale ostatecznie chyba uznali że niema to żadnego sensu

Tak sobie biegłem i ledwo żem wybiegł na dwór a już na kogo wpadłem. Zanim się zderzyliśmy spojrzałem na tą osobę i gdy już tak na niej leżałem w głowię zacząłem spisywać swój testament. I co z tego że już jestem martwy, on byłby w stanie niejednego trupa zabić. Wtem zdałeś sobie sprawę że on się nie rusza. W ogóle. Nie próbuje mnie z siebie zrzucić czy się podnieść, nic. Czułem się bardzo nieswojo więc się podniosłem i na niego spojrzałem. Miał otwarte oczy czyli nie zemdlał ale widać w nich było.... szok? Nie to bardziej zawstydzenie. A może by po prostu spięty? W każdym razie w ogóle nie przypominał Kageyamy jakiego znałem.

- Um, Kageyama? - Ten nie reagował - wszystko w porządku? - Drgną nagle jakby obudzony z transu i spojrzał na mnie i już myślałem że mi przywali... ale tylko się zaczerwienił! - Kageyama? - Podniósł głowę a ja z niego zszedłem. Ten  po chwili wahania usiadł. Spojrzał się na mnie cały czerwony. Już chciał coś powiedzieć kiedy ktoś mi znany mu przeszkodził

- Co robicie? - Po całym moim ciele przeszły ciarki tak silne że aż myślałem że skrzydła zaraz mi wyjdą z pleców. Kageyama również się spiął i równocześnie spojrzeliśmy spojrzeliśmy w bok. Nad nami stał Feliks L-Ł-L-ukasiwicz.... eh nie wymówie tego - To was łączą takie relacje? - Spytał się z szatańskim uśmieszkiem a i ja tym razem strzeliłem buraka i momentalnie stanąłem na równych nogach

- TO NIE TAK JAK MYŚLISZ - Broniłem się - MY TYLKO NA SIEBIE WPADLIŚMY! - Jego uśmiech zmienił się na cwaniacki

- To dlaczego od razu z siebie nie zeszliście? - Spytał poszerzając uśmiech 

- Nic między nami niema - Odezwał się Kageyama wyjątkowo opanowany i wstał na równe nogi - Kim ty w ogóle jesteś? - Nagle twarz blondyna przybrała głupkowata formę

- Ach wybacz, nie przedstawiłem się - Popukał się po głowię z językiem na wierzchu i wyciągną prawą rękę przed siebie - Feliks Łukasiewicz - Kageyama kilka razy zamrugał ale uścisną rękę

- Kageyama Tobio - Popatrzył po blondynie - Mógłbyś powtórzyć nazwisko - Ten kiwną głową twierdząco

- Łukasiewicz 

- Łu- Lu-Luku-szawwicz? - Zakryłem twarz kryjąc swe rozbawienie ale nie uszło to uwadze Kageyamy 

- A ty z czego się śmiejesz  - Spytał się mnie puszczając dłoń Feliksa a ja się lekko wystraszyłem bo teraz pewnie każe mi wypowiedzieć nazwisko zielonookiego 

- Zz niczego - Broniłem się - Chciałem kichnąć więc zatkałem buzię ale tylko mi się zdawało - Wysiliłem się na uśmiech a on uśmiechną się drapieżczo 

- W taki razie wymów jego nazwisko - Wiedziałem

- ŁŁŁu-kassiieewwicz - Uf, udało się. ledwo ale się udało a dwójce moich znajomych szczeny opadły

- NA ŚWIĘTĄ MARYJĘ CZĘSTOCHOWSKĄ, JAK ŻES TO ZROBIŁ!? - Powiedział coś Feliks w swoim języku 

 - Nie wiem co on powiedział ale jak żeś to zrobił!? - Czemu mam wrażenie że zapytali się o to samo

- Tak jakoś - Odpowiedziałem cały spięty  i spojrzałem na zegarek - Cholera! - Spojrzałem na zmieszanego Kageyame - Zaraz się na trening spóźnimy! - Kagayama szybko na tę wiadomość podniósł swoje rzeczy tak jak i ja - To na razie Feliks, widzimy się jutro w klasie - Ten się uśmiechną

- Pewnie, a być może nawet szybciej - Nie do końca dobrze go słyszałem ale teraz myślałem tylko o tym żeby się nie spóźnić więc to zignorowałem i uznałem że tylko się żegnał. 

Wbiegliśmy do pustej już szatni i zaczęliśmy się przebierać. Kiedy ściągnąłem koszulkę  zauważyłem że Kageyama znowu jest cały czerwony. Może jest chory czy coś? 

- Masz gorączkę Kageyama? Jesteś cały czerwony - Zauważyłem a ten prychną

- Nic mi nie jest

- Może odpuść sobie dzisiejszy trening - Teraz to był bardziej zły niż zmieszany

- Ty mi lepiej powiedz kto to był? - Spojrzałem na niego pytająco

- Kto? Feliks? Nowy członek mojej klasy. Jest z Polski - Ten skończył się przebierać tak samo jak ja i spojrzał na mnie

- Wyglądał jakbyście się znali - Co on?

-Spotkałem go w drodze do szkoły, zgubił się wiec go przyprowadziłem 

- I tyle?

- A co miało być? Jest trochę dziwny ale nie jest nikim złym jest po prostu.... sobą - Ten przez chwile badał mnie wzrokiem przez co byłem nieco spięty

- Lepiej już chodźmy bo nas trener znowu ochrzani - Słusznie zauważył i wyszedłem z szatni po czym wspólnie ruszyliśmy na nasz ukochany trening, choć przyznaje że ostatnio zrobił się on dla mnie niewystarczającym wyzwaniem. Wiecie, nadludzka siła itp.


Po Treningu


Wraz z innymi członkami drużyny wszedłem do szatni. W ogóle nie czułem zmęczenia mimo że trener dawał nam dziś solidny wycisk. Musiałem udawać zmęczenie co nie było w cale łatwe. Wziąłem do ręki swoją torbę aby wyjąć z niej ubrania na zmianę gdy spostrzegłem że wyleciała z niej karteczka. Podniosłem ją i schowałem do kieszeni spodni na zmianę po czym się jak najszybciej przebrałem.

Gdy już skończyłem pożegnałem się z drużyna i ruszyłem w poszukiwania ustronnego miejsca w którym będę mógł w spokoju przeczytać wiadomość od kogo by ona nie była. Znalazłem takowe miejsce z tyłu budynku szkoły. Rozejrzałem się dokładnie sprawdzając czy nikt mnie nie śledził po czym wyjąłem karteczkę i ją otworzyłem. 

Przyjdź do miejsca swojej przemiany. Tam się spotkamy.

 Twój Przewodnik  

Zgniotłem karteczkę i ją podarłem a następnie rozrzuciłem na około by nikt nie mógł jej przeczytać i ruszyłem w stronę wyznaczonego miejsca.

Zajęło mi to z godzinę bo nie mogłem znaleźć tego miejsca. W końcu byłem tam jeden raz i bynajmniej początkowo nie zamierzałem tam wracać ale mus to mus. W końcu jednak znalazłem to miejsce i od razu dostrzegłem tajemnicza postać w mrocznym płaszczu i dużym kapturze zasłaniającym całą twarz. Wyglądał trochę jak Imperator z gwiezdnych wojen. Czemu wszystko ostatnio z nimi mi się kojarzy?

- Witaj Hinato Shoya - Odezwała się postać a ja się zatrzymałem  - W końcu się spotykamy 

Inkwizytor Niebios - Hinata ShōyōOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz