31

211 29 27
                                    

Hinata, nie zdając sobie sprawy w jakie bagno w tej chwili wpada przez swojego klona, dotarł do miejsca z którego wyczuwał zagrożenie. Był zaskoczony tym że była to wcześniej odwiedzona przez niego świątynia. Zakradł się do środka jednak nie zaszedł daleko gdy zobaczył mnicha klęczącego pod pomnikiem Buddy. 

- Witaj chłopczę - Przywitał się mnich i wstał - Miło cię znowu widzieć 

- Witaj, łysa pało - Warknął Hinata

Już wiedział skąd czuje tą złowrogą aurę. To z niego pochodzi.

- Bezczelny, no ale czego mógłbym się spodziewać po Personifikacji - Westchnął mnich a Hinata staną jak wryty 

- Przepraszam, co?

- Nie sądziłeś że cię zdemaskuje, co nie? - Przechwalał się - Przyznaje że początkowo cię nie poznałem ale miło poznać Personifikacje Szkocji 

Hinacie twarz się wykrzywiła próbując ukryć śmiech co z perspektywy Mnicha wyglądało jak grymas złości.

- A za przeproszeniem, po czym to stwierdzasz? - Spytał drżącym głosem i ledwo by zachichotał

- Hm - Pysznił się - Po twojej mocy stwierdziłem że nie jesteś z pewnością człowiekiem, a zachowanie pasowało tylko do personifikacji, czasem mówisz dziwnie więc uznałem że masz tak przez to że przestawiasz się z Angielskiego na Japoński a po rudych włosach doszedłem do wniosku że jesteś Szkotem - Oznajmił z dumą 

Hinata przez chwile patrzył się a niego z autentycznym szokiem aż nie wytrzymał i wybuchł śmiechem tak ogromnym że aż musiał złapać się za palący brzuch i poczuł uścisk w klatce piersiowej co spowodowało że musiał się skulić.

- Ja pierdole, ale mas zryty łeb  - Powiedział pomiędzy chichotem

- Ale... co ja takiego... - Mnich był zdezrorientowany

Gdy Hinata, względnie, się uspokoił postanowił wyjaśnić pomyłkę.

- Po pierwsze, nie przestawiam się z Angielskiego, jestem rodowitym Japończykiem a z japońskiego mam same jedynki i dwójki - Oznajmił z uśmiechem

- I z czego tu się cieszyć - Szepnął Mnich

- ZAMKNIJ SIĘ! - Warknął Hinata - Po drugie, fakt mam moc ale nie jestem Personifikacjom  jak Feliks czy Gilbert!

- Feliks i Gilbert? - Zdziwił się Mnich

- Personifikacje Polski i Prus - Wyjaśnił

- Na Budde tylko nie Polska - Jęknął - Zaraz, to Prusy jeszcze żyje!? - Zdziwił się

- Też mnie to czasem zastanawia - Przyznał - Choć chyba żyje na krawędzi - Skwitował z cwanym uśmieszkiem na koniec 

- A to czemu? I skąd o tym możesz wiedzieć? - Pytał podejrzliwie a Hinata zrobił dzióbek i odwrócił twarz

- No... Bywa się z nimi tu i tam... - Wyznał częściowo

- Zaraz to zobaczymy! - Oznajmił Mnich i uniósł rękę w górze by po chwili pojawił się jakiś dym a w nich obraz

- Co to? - Spytał zdumiony Hinata

- Dzięki temu odkryje twoje tajemnice - Oznajmił Mnich

Pojawił się nagle obraz małego dworku szlacheckiego Feliksa w Polsce. A następnie się zmienił i ukazał ten sam do ale już... Powiedzmy że wyglądał jakby przeszło przez nie tornado. 

~JUPI JUPI, W Imię Pana! DAWAĆ WIECEJ, WÓDAWÓDA NA ORZEŹWIENIE - Krzyczał wesoło jakiś blondyn trzymając butelkę owej Wódki po czym zeskoczył z dachu prosto na akurat przechodzącą trójkę innych blondynów, w tym jednej blondynki

- Kto to? - pytał zdziwiony Mnich

- E... Ten co skoczył to Personifikacja Podlasia - Oznajmił z lekkim zawstydzeniem i nieco większym rozbawieniem - A ci blondyni to... jakby to... takie trójmiasto... Tak jakby

- Tak jakby? - Zdziwił się Mnich

- Bi dzieli te miasta wiele kilometrów od siebie - Powiedział czerwony Hinata

- Wiec czemu są Trójmiastem? - Nie rozumiał Mnich

- Bo noszą pewne przesłanie - I zachichotał

- Aż boje się spytać jakie - Oznajmił mnich

- Nielisz-Cyców-Niemce 

Mnich aż otworzy buzie z szoku, dezorientacji i zażenowania. Hinata też był rozdarty pomiędzy rozbawieniem a zażenowaniem. Mnich nie skomentował tego i ponownie spojrzał na obraz.

- O, to ty... Śpiewasz z kimś? - Wykrzywił brwi w zdziwieniu 

Hinata tańczył z jakimś, kolejnym, blondynem i śpiewali coś razem. Tańczyli na stole trzymając kufle pełne alkoholu wywijając nogami. Niechcący kogoś trafili w łep i ten poleciał w bi biust jakiejś blondynki za co dostał w między krocze i osunął się na ziemię ale nikt się tym nie przejął.

- A... To Radom, ten którego kopnęliśmy to Radomsko a tam Blondynka to Częstochowa 

~Ej chłopie wszystko w porządku? - Do poszkodowanego podszedł jakiś albinos 

- A ten to...?

- Prusy - Odpowiedział od razu 

- Wszystko dobrze? - Spytał się Prusy a ten tylko dziwnie pokręcił głową i poprzytakiwał głową 

~Ułu, przydała by się jakaś popita - Powiedział i podniusł coś a był to słoik z kolą i papierosami w środku... i wypił to - Aaaach! - Westchną i zamrugał jakby go oczy kłuły - Popita i papierochy w jednym! - Prusom aż niedobrze się zrobiło

~  Ty się na pewno dobrze czujesz? - Spyta się w końcu a ten popatrzył na niego i z powagą, o ile można takim być pod wpływem alkoholu, ze stanowczością, machając palcem , oznajmił

~ Wszystko... - Powiedział i wciągną powietrze jakby zaraz miało mu się cofnąć - Wszystko jest lepsze niż praca Nauczyciela Polskiego w Radomsku! - O dziwo Prusy mu poprzytakiwał

~PRZEZ TWE OCZY ZIELONE ZIELONE OSZALAŁEEM!!!!! 

- Co to za muzyka? - Spytał Mnich już nie wiedząc jak reagować

- Właśnie, to nie to śpiewaliśmy - Zbulwersował się Hinata -Maszynka co się psuje

- Zaczekaj - Coś tam poruszał palcami po chmurze - Może teraz 

~ Będę brał cię, w aucie - Hinata pokręcił głową

- Nie to dalej nie to to nawet do kroków nie pasuje - Jeszcze pokręcił

- A teraz? - Spytał podirytowany 

~ BEDZIE! DZIEDZIE ZABAWA! BĘDZIE SIĘ DZIAŁO! - Hinata przerwał 

- Nie, to by było bez sensu, puściliśmy to na sam początek bo jakbyśmy to puścili w trakcie to byśmy balowali przez następny miesiąc minimum - Mnich nie skomentował i pokręcił coś tam jeszcze 

~Miłość! Miłość! W Zakopanem! Tun tu run Polewamy się szampanem! Turu turu Rycerzem jestem ja a ty Królową Nocy!!!!! Miłość żarzy twoje oczy! Tun tu run!

- Tak to ten genialny kawałek! - Wykrzykną Hinata z kwiatkami zamiast oczu 

~LUDZIE DOSTAWA WÓDKI! - Było słyszeć krzyk Feliksa i obraz przeniósł się na cały kontener wypełniony tym trunkiem

Nie trzeba mówić że wszyscy się tam rzucili jakby po raz pierwszy ją w życiu widzieli 

- CO TO DO...  - Krzykną po czym się opamięta - Co to jest?

- Lepiej wyłącz bo to co się po tym działo to istny armagedon - Powiedział nerwowo, śmiejąc się przy tym Hinata



C.D.M.N. :3

Inkwizytor Niebios - Hinata ShōyōOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz