Ta noc jest wspaniała! Kompletnie straciłem poczucie czasu. Takie latanie po lesie, w środowisku wolnym od cywilizacji, jest przewspaniałe! Jednak od tego latania z otwartą paszczą gardło mi wyschło. Zacząłem kasłać. Muszę znaleźć jakąś wodę. Chyba niedaleko widziałem niewielką rzekę. Ruszyłem szybko w tamtą stronę najszybciej jak tylko mogłem. O NIE! Chyba połknąłem, muchę! Albo co gorsza coś większego! Łe, paskudztwo. Chyba zwymiotuję. O! Doleciałem do rzeki. Po wylądowaniu rzuciłem się na nią jak dzikie zwierzę. Może to wyda się dziwne ale woda ładnie pachnie. Tak woda ma zapach choć niewiele istot jest wstanie go poczuć a ludzie do nich kategorycznie nie należą. Jest to piękny zapach. Smak jednak pozostaje taki sam ale w mojej sytuacji jest wspaniały! Ach! A ta trawa jest tu tak mięka. Automatycznie wróciłem do postaci człowieka. Nawet nie wiem kiesy padłem w kimono.
Kageyama
ZABIJĘ GO! ZABIJĘ GO! ZABIJĘ GO! ZABIJĘ GO! ZABIJĘ GO! ZABIĘ GO!
ZGNIOTE NA TŁUSTE JABŁKO! PRZYWIĄŻE DO SŁUPA! ZATKAM MU TWARZ! TAK NA NIEGO NAWRZESZCZĘ ŻE SIĘ SAM Z SIEBIE ROZLECI! A PUŹNIEJ.....Chwila.... Jakie to było zboczone. O boże! Z nerwów i zażenowania zacząłem kręcić nerwowo głową.
- Nie czas na takie... myśli... trzeba znaleźć Hinate i to szybko! - Zacząłem się zastanawiać gdzie mógłby być
Moja... um... umiejętność z łatwością by go odnalazła ale sam jeśli jest w lesie to będę potrzebował pomocy. JUŻ WIEM!
Chwilę później (Od Autora: To jest Kurła Polska i nie będzie tu żadnego Time skip czy innych anglików!)
Wbiegłem do pomieszczenia w którym spaliśmy trzaskając przy tym drzwiami przez co obudziłem parę osób ale miałem to teraz gdzieś! Szybko dopadłem Trenera i zacząłem nim potrząsać jakbym opieprzał złodzieja mojego portfela którego udało mi się złapać!
- TRENERZE! - Wrzasnąłem a ten się obudził wściekły
- CZEGO!? - Warknął - ŻYCIE CI NIE MIŁE!
- MAMY INNE PROBLEMY! - Odwarknąłem - HINATA ZNIKNĄŁ - Ten jednak się nie przejął i przewrócił na drugi bok
- A może poszedł do kibla - Zgadną od niechcenia ziewając
- Znalazłem jego koszulkę na boisku - Pokazałem mu ją
- I co z te... Momencik... ŻE CO!? - Tak szybko się poderwał że stracił równowagę i spadł z Hamaka i gdyby nie powaga sytuacji to bym się z tego śmiał
- Co ty gadasz Kageyama? - Spytał się Tanaka
- Nie było go w hamaku, poszedłem go szukać, w budynku go nie znalazłem więc poszedłem na wór i tam zalazłem jego koszulkę - Opowiedziałem w skrócie
- GDZIE TEN DEBIL SIĘ SZWĘDA PO NOCY!!! - Trener był cały czerwony i przypominał bardziej diabła - JUŻ MI GO SZUKAĆ! - Zaczął wyznaczać zadania każdemu
Podzieliliśmy się na trzy grupy. Pierwsza miała przeszukać miasto, druga las a trzecia zostać miała w ośrodku. Ja byłem w drugiej grupie wraz z Asahi, Nishinoyą i Tanaką. Ciekawa drużyna.
- I jak znajdziecie Hinate - Trenera ogarnęła mroczna aura - To mu przekażcie żeby lepiej miał dobrą wymówkę
Wszyscy przełknęliśmy ze strachu ślinę.
Już ja ci dodam rozumu do tej pustej łepetyny Hinata!
Hinata
Mam przepiękny sen. Leżę na chmurzę, słucham anielskiej muzyki, zajadam winogrona. Nagle chmury się rozstąpiły, wyszedł z pomiędzy nich wielki Jeleń... i załatwił się na mnie.
Obudziłem się i nerwowo rozejrzałem dookoła. Okazało się że ciągle mamy noc Nic się nie zgadzało oprócz Jelenia.
- Fuj - Jęknąłem z obrzydzenia i zażenowania - Ty! - Wskazałem na niego palcem - Jesteś martwy! - Z wyszczerzonymi zębami wyjąłem z kieszeni mój miecz w pomniejszonej wersji i go powiększyłem a następnie wyjąłem z pochwy po czym odrzuciłem ją i zacząłem szarżować na Jelenia który zaczął uciekać - NIE UCIEKNIESZ MI! - Krzyknąłem śmiejąc się przy tym psychopatycznie!
Jednak coś niespodziewanie wyczułem. Jeleń wykorzystał okazje i uciekł ale już mnie on nie obchodził. Coś tutaj jest. Coś niebezpiecznego. Czuję rządze mordu. Stoję w miejscu nasłuchując wszystkich dźwięków. Słyszę szum wody. Słyszę owady w trawie. Słyszę nawet tego obsikańca! JEST! To coś jest...!
Ledwo unikam ciosu wymierzonego w moje plecy! Nie udaje mi się utrzymać jednak równowagi i upadam na cztery litery! Patrzę z zaciętą miną po której spada pot na to coś co mnie napadło. Jest to istne monstrum i w głębi siebie nie wieżę że to widzę. Jest to postać człekokształtna. Miała na sobie proste wiejskie ubranie. To co rzucało się jednak w oczy to stanowczo nie ludzki wygląd istoty. Była cała owłosiona. Oczy miała czerwone a zęby były niezwykle długie! O długości pazurów nie wspomnę. Był bez bytów. Czyżbym spotkał Wilkołaka!?
To coś zawarczało i natarło na mnie z niezwykłą szybkością. Na moje nieszczęście nie zdążyłem tym razem zrobić uniku i drapną mnie po prawym ramieniu z którego leciała obficie krew! Nie myślałem jednak o tym i odbiegłem od tego czegoś na w miarę bezpieczną odległość a następnie przyjąłem bojową postawę jakiej uczył mnie Feliks celując w to coś mieczem.
- Czym ty jesteś!? - Krzyknąlem ale ten tylko zawył i ponownie na nie natarł
Prychnołem pod nosem i tym razem udało mi się zrobić porządny unik a nawet uderzyć rączką od miecza napastnika w gardło na co ten zawył z bólu. Zacharczał na to wściekle i znowu próbował mnie podrapać ale skoczyłem w górę i zrobiłem w górze fikołka by wylądować tuż za nim i wykorzystując okazje wbiłem mu miecz w bok. Zaskomlał z bólu i złapał się za bolące miejsce z którego właśnie wyjąłem klingę.
- Powtarzam pytanie - Spojrzał na mnie z nienawiścią - Kim jesteś!? - Patrzył na mnie dysząc ciężko po czym odwrócił się i pobiegł w stronę lasu - Głupiec - Wyszeptałem
Napastnik
Co to miało być do cholery! To miał być słaby dzieciak! Miało to trafić tylko chwilę! Nikt mi nie mówił że jest wyszkolony w walce i to jeszcze takim mieczem! Jak tylko spotkam tego debila to mu nogi z dupy powyrywam za to że mi nie powiedział.
Nagle coś poczułem. Przeszły mnie ciarki. Spojrzałem w górę. Oniemiałem. To ten dzieciak! Tylko że lata! ON MA SKRZYDŁA! Czyżby był podobnym do nas. To by wszystko wyjaśniało. Wielu takich się ukrywa. Nic dziwnego że mi nie powiedzieli bo pewnie sami o tym nie wiedzieli!
- Oj - Odezwał się - Pytam się ostatni raz - Warczę - Kim do cholery jesteś?
POLSAT XP
CZYTASZ
Inkwizytor Niebios - Hinata Shōyō
FanficHinata ulega poważnemu wypadkowi po którym z miejsca powinien umrzeć. Ale otrzymuje nową szanse lecz w zamian musi porzucić człowieczeństwo i .....................