mam coś dla ciebie

2.2K 432 99
                                    

- Jesteś w domu? - pyta Jimin, prawie że biegnąc środkiem blokowiska

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jesteś w domu? - pyta Jimin, prawie że biegnąc środkiem blokowiska. Zdążył już przywyknąć do swojej pracy, ale dziś, kiedy światło księżyca zastąpione zostało blaskiem latarni, czuje się niezręcznie. Pierwszy raz od dłuższego czasu w pełni zdaje sobie sprawę z tego, co robi, i jak bardzo jest to nielegalne.

- A co? - odzywa się po chwili milczenia Yoongi.

- Zaraz będę - oznajmia Jimin, wyobrażając sobie minę, jaką musiał mieć teraz Yoongi. - Pod jakim numerem mieszkasz?

- Siódemka - mówi Yoongi, prawdopodobnie nie widząc sensu dyskusji z Jiminem. - Ale nie dzwoń, domofon i tak jest zepsuty. Drzwi powinny być otwarte.

- To trochę niebezpieczne - zauważa Jimin, po czym słyszy w słuchawce, jak Yoongi parska śmiechem.

- No tak, często kręcą się tu tacy goście, jak ty - żartuje chłopak, chociaż po tym, jak wymienił z Jiminem jakieś pięćset SMS-ów (tylko w ciągu ostatnich trzech dni), nie widział już w nim zagrożenia.

- Zaraz będę. - Jimin kończy rozmowę. Zatrzaskuje klapkę telefonu i wsuwa go do kieszeni. Przy okazji maca palcami mały woreczek, upewniając się, że ten wciąż tam jest.

Nie mija nawet pięć minut, a Jimin już stoi pod drzwiami mieszkania numer siedem i stuka w nie lekko. Yoongiemu ewidentnie się nie śpieszy, ale kiedy w końcu staje w progu, ma na sobie szary dres i kapcie z różowym futerkiem - Jimin powstrzymuje śmiech.

- Stylowe - komentuje, mijając gospodarza.

- Dzięki - burczy Yoongi, zatrzaskując za nim drzwi. - Nawet nie wiesz, jak tu jest cholernie zimno - dodaje, tłumacząc się. To nie tak, że wstydzi się swoich kapci. Po prostu chce uniknąć niedomówień. - Siostra je zostawiła. Uznała, że nie ma sensu się z nimi wozić - ciągnie. - W łazience mam też kolekcję pudrów, jakbyś szukał.

- Obejdzie się.

Wchodzą do salonu. Yoongi nie traci czasu na oprowadzanie Jimina po mieszkaniu, które i tak jest tak małe, że wszystkie pomieszczenia są ze sobą praktycznie połączone.

- Kawy? Herbaty? - proponuje Yoongi, cicho licząc na to, że Jimin grzecznie odmówi. - Mam też jakieś tanie piwo i podróbkę coli.

- Może być cola.

Yoongi powstrzymuje się od przewrócenia oczami.

- Z lodem? - pyta, Jimin kiwa głową, zajmując miejsce na skórzanym fotelu.

Gospodarz znika na moment, by wrócić z dwulitrową butelką samego cukru i dwoma szklankami wypełnionymi kostkami lodu. Stawia zestaw na małym stoliku i siada na zasłanej kocami kanapie.

- Znowu postanowiłeś mi potowarzyszyć?

Jimin kręci głową, po czym wyciąga z kieszeni woreczek z kilkoma tabletkami w środku. Yoongi bez zastanowienia zaczyna kręcić głową.

- Mówiłem ci, że nie ćpam.

- A ja mówiłem, że musisz spróbować. - Jimin posyła mu tak niewinny uśmiech, że Yoongiemu cała ta sytuacja z narkotykami wydaje się być przekomiczna. Jimin wcale nie wygląda na handlarza... ale cóż, nie wyglądał też na kogoś, kto do metra wsiada ze spluwą.

- A co, jeśli nie chcę? - pyta Yoongi, sięgając po butelkę coli. Odkręca ją ostrożnie i przez chwilę ciszę zaburza tyko syczenie napoju.

- Nic. - Jimin wzrusza ramionami. - Chociaż naprawdę, to jest wyjątkowo łagodne, nic ci się nie stanie, tylko poczujesz się na moment lepiej.

- "To", czyli co? - dopytuje Yoongi, nalewając coli nie tylko sobie, ale i Jiminowi.

- Eska, ecstasy, jak tam wolisz.

Yoongi waha się chwilę. Mount Everestem jego przygody z używkami było wypicie pięciu shotów, dlatego możliwość spróbowania czegoś nowego kusi. Z drugiej strony jednak, miał już styczność z narkotykami i wiedział, że nie powinien. Tyle nerwów kosztowało go chowanie plastikowych woreczków, którymi handlował jego były przyjaciel. Tyle razy ściskało go w brzuchu, kiedy rozmawiali o składzie „czystych" narkotyków Hoseoka.

Ciekawość bierze jednak górę i chłopak wystawia do Jimina otwartą dłoń.

- Uzależnia? - upewnia się.

Jimin uśmiecha się jeszcze szerzej, wysypując tabletki na stół. Chwyta jedną, przygląda się jej chwilę z dumą, po czym kładzie ją na środku dłoni Yoongiego.

- Ani trochę.

Yoongi zrzuca ze stóp kapcie i podciąga nogi na kanapę, siadając po turecku. Przygląda się chwilę pigułce, potem Jiminowi i na końcu znowu pigułce, a potem szybko ją połyka, nawet nie popijając.

- Wow - komentuje Jimin, a Yoongi zerka na niego spode łba.

- Nie wiem, czemu jeszcze się z tobą zadaję - mówi chłodno, po czym oboje wybuchają śmiechem.

strawberries & cigarettes [yoonmin]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz