2

6.2K 627 688
                                    


Co w piątkowy wieczór robią typowi nastolatkowie? Chodzą na imprezy, dziewczyny spotykają się na nocowanie, a pary, które są w związku na odległość, w końcu mogą się odwiedzić.

Co robił Kim Taehyung?

Od dwóch godzin powtarzał materiał z historii, w końcu zbliżał się kolejny sprawdzian, a tego już nie mógł zawalić. Ostatnia klasa nie była dla niego uciążliwa, wręcz przeciwnie. Nareszcie mógł się wykazać swoją wiedzą, i na sam koniec szkoły zrobić jak najlepsze wrażenie.

Usłyszał jak drzwi frontowe się zamykają, co oznaczało, że jego rodzice wyszli do znajomych. Go nie interesowały żadne imprezy, oglądanie schlanych i napalonych nastolatków. To nie była jego klasa, on potrzebował towarzystwa na poziomie, czego w sumie nie mógł powiedzieć o Hoseoku.

Prawdę mówiąc nie musiał się teraz uczyć, ale odkąd jego rodzice zobaczyli 5+ ze sprawdzianu, zaczęli spoglądać na niego jakby conajmniej nie zdał klasy. Był na siebie cholernie zły, a jeszcze bardziej na kogoś innego.

O dziwo, Jeon nigdy nie zaproponował Kimowi, by zrobił z nim coś niestosownego. Wręcz przeciwnie, twierdził, że chłopak jest dla niego aseksualny. Krążyły plotki po szkole, że rzekomo Jeongguk puścił się nawet z nauczycielką biologii, a z Taehyungiem nigdy by tego nie zrobił. No cóż, nie każdy może być w jego typie.

Sam Kim twierdził, że do Jeona nie jest w stanie poczuć niczego więcej niż nienawiści. Nigdy nie miał chłopaka, ani tym bardziej dziewczyny, chociaż jak to Hoseok mówił, nawet ona by dominowała w tym związku.

W odrabianiu zadań przerwał mu dzwoniący telefon. Zdziwił się gdy zobaczył numer swojej matki.

-Tak mamo, coś się stało?

-Taehyung mógłbyś podjechać pod adres, który ci wyślę? Zabrałbyś dokumenty ze sobą, są nam potrzebny a już prawie dojechaliśmy.

-Tak, oczywiście.

Chwilę później zabierał z biurka swojego ojca potrzebne dokumenty, następnie zbiegając na dół, by się ubrać. Nie było mu na rękę ruszanie się z domu, ale cóż, jej nigdy nie mógł odmówić. Usłyszał dźwięk powiadomienia, więc był pewien, że otrzymał potrzebny adres. Zaraz zabrał ze sobą wszystko, a następnie wyszedł z domu, przy okazji go zamykając na klucz, i udał się na przystanek autobusowy.

•••

Nie spodziewał się jakieś rudery czy czegoś gorszego, ale też nie sadził, że pod danym adresem zobaczy dom większy od swojego. Widocznie jego rodzice mieli jakiś nowych znajomych o których nie wiedział. Zadzwonił domofonem, a gdy usłyszał zaproszenie do środka, od razu przeszedł przez złotą bramę.

Stanął przed frontowymi drzwiami, które zaraz otworzył, jak się domyślił, właściciel domu.

-Ah, ty pewnie jesteś Taehyung! - zapytał, na co otrzymał delikatne skinienie głową. -Wejdź do środka, twoi rodzice są w salonie.

Kim jak z bicza strzelił, przeszedł koło mężczyzny, szybkim krokiem kierując się do salonu. Czuł się niekomfortowo, w końcu według niego to on miał wszystko najlepsze, a tu nagle ktoś śmie psuć prestiż jego rezydencji.

-Um, przepraszam, że przeszkadzam al-

Okej, poczuł się niekomfortowo gdy około 10 par oczu się na niego spojrzało. W końcu nie wyglądał wyjściowo, nawet makijażu na sobie nie miał. Spojrzał na swoich rodziców, którzy jak zawsze prezentowali się zjawisko, po czym podszedł do swojego ojca by wręczyć mu potrzebne dokumenty.

Sмαят Bσч  •j.jк//к.тн•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz