11

5.4K 504 385
                                    

[komentujcie!!!⭐️]

Jego zdenerwowanie wzrastało co minutę, podczas siedzenia przed gabinetem dyrektora. To tam od dwóch godzin znajdował się Jeongguk, jego rodzice jak i Bogum ze swoimi. Taehyung usłyszawszy wtedy w klasie o pobiciu starszego przez Jeona, był bardziej niż zszokowany. W końcu do głowy mu nie przyszło, że jego chłopak mógłby kogoś pobić. Oczywiście na swój sposób zaimponował Taehyungowi, ale przemocą nic się nie da załatwić, tak? Zamiast tego otrzyma karę, broń Boże zawieszenie.

Wyzywanie Jeongguka w myślach przerwało skrzypnięcie drzwi, zza których wyszedł sam chłopak i jego rodzice. Po ich mimice twarzy, Taehyung mógł się domyślić, że nie są zadowoleni z zachowania swojego syna. Cieszył się, że państwo Jeon dotychczas go nie zauważyło, więc w spokoju mógł przysłuchać się ich rozmowie. Może nie było to kulturalne i wskazane, ale jeden raz chyba nie zaszkodzi?

-Czy ty zdajesz sobie sprawę z tego co zrobiłeś? Wstyd mi za ciebie! - głos jako pierwszy zabrał ojciec Jeongguka, który jedynie stał z założonymi rękoma i spuszczoną głową. - Wyobrażasz sobie co powiedzą w twojej przyszłej uczelni na informacje o zawieszeniu?! Wyśmieją cię i odrzucą.

Zawieszenie...?

-Wstyd mi za ciebie! - Jeongguk nie śmiał się odezwać, gdy jego ojciec był tak zdenerwowany. W końcu to tylko i wyłącznie z winy syna. - Nie mogłeś inaczej tego załatwić?!

-Seokjin uspokój się! Myślisz, że wyzywanie go coś da? - głos zabrała matka Jeona, która również była zdenerwowana, jednak mniej niż jej mąż. - Zrobił błąd i musi ponieść konsekwencje. Nie musisz się na niego wydzierać na środku korytarza! - zrobiła pauzę, wypatrując siedzącego obok młodego Kima. - Oh..Taehyung?

Głowa Jeongguka w ekspresowym tempie podniosła się do góry, zwracając się ku młodszemu chłopakowi. Zauważył jego zmartwiony wzrok, przez co dodatkowo był na siebie zły za sprawianie przykrości swojemu skarbowi.

-Um...dzień dobry. - Kim podniósł się z miejsca, lekko kłaniając się ku małżeństwu. - J-ja nie chciałem słuchać, po prostu czekałem na Jeongguka i-

-Spokojnie dziecko. - przerwała mu matka starszego, uśmiechając się na zdenerwowanie Taehyunga. - My i tak już idziemy. A ty - zwróciła się ku swojemu synowi, który także przeniósł na nią wzrok. - Następnym razem załatwiaj to inaczej, nie pięściami.

Kobieta wraz z mężem uprzednio żegnając się z synem, jak i tym swoich przyjaciół, poszli w końcu do wyjścia szkoły. Ani jeden, ani drugi nie odezwali się do siebie jakimkolwiek słowem. Młodszy stał ze spuszczoną głową, a Jeon wpatrywał się w jej czubek.

-Dlaczego?

To było jedyne słowo, które wypowiedział szeptem Taehyung. Nerwowo bawił się swoimi paluszkami, nie mając ochoty spoglądać na swojego chłopaka. Potrzebował jedynie odpowiedzi, dlaczego Jeon to zrobił. Zaryzykował zawieszeniem, byle obronić Kima.

-Temu gnojowi się należało. - odezwał się Jeongguk, opierając ramieniem o ścianę. - Jesteś zły?

-Um...chyba bardziej..zszokowany? - Taehyung nie mógł dobrać słów, dlatego jego język co chwila się plątał. W końcu odważył się spojrzeć na Jeona, na którego twarzy widniały delikatne ślady bójki. - Na co ci to było?

-Spoko, on ma rękę w gipsie. Nie jestem aż tak poszkodowany. - starszy wzruszył ramionami, jakby mówił o czymś normalnym.

-Czyś ty zwariował? Ciesz się, że dostałeś tylko zawieszenie. Wiedz co by się mogło stać, jakby cię zgłosił? - Taehyung pozostawał spokojny, chociaż z trudem mu to przychodziło. Denerwowała go obojętność Jeongguka do tej całej sytuacji. - Chodź tu.

Sмαят Bσч  •j.jк//к.тн•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz