3

5.7K 565 441
                                    


-Podłogę se wyliż idioto upośledzony.

Oczywiście Kim wolał brak matematyki, aniżeli dotknąć tego bezmózgowca. Ba! Ameby były od niego mądrzejsze!

Jeongguk spojrzał się na niego z politowaniem, a jednocześnie rozbawieniem. Przecież gdy jego matka zobaczy ten wazon, wyślę Kima conajmniej w głąb Syberii. Możliwe jednak, że dalej...

-Jesteś tego pewien? - zapytał się go, unosząc głowę, a następnie zmierzając chłopaka z góry na dół. - Zdajesz sobie sprawę, że to nie był byle jaki tam wazon? Kosztował polowe tego domu.

Taehyung przełknął ślinę, jednak nadal nie ustępował. Był odważnym i niezależnym człowiekiem, nie przegra z jakimś zarozumiałym cepem!

-Tak, a teraz żegnam. - odszedł, od rozbawionego tą całą sytuacją chłopaka, przed wyjściem na chwilę się odwracając. - Rób co chcesz. Przecież wreszcie masz szansę mnie udupić, tak?

I wyszedł.
Zostawił zbity wazon, jak i zmieszane uczucia Jeona.

•••

-Hej kumplu!

-Spieprzaj.

Czyli dzień jak codzień, w przyjaźni Taehyunga z Hoseokiem. Kim dziwił się przyjacielowi, w jaki sposób on zawsze jest taki wesoły. Choćby dostał najgorszą ocenę, albo został wyśmiany, on cały czas się uśmiechał! Według Kima było to po prostu mega wkurzające.

-Uuu, ktoś tu chyba ma z-

-Po co się głupio pytasz?

Weszli do sali chemicznej, zajmując swoje miejsca w ostatnim rzędzie. Rozpakowali się, a Hoseok zaczął rozglądać się po klasie, jakby w celu znalezienia kogoś.

-O, Tae! - spojrzał na przyjaciela, który akurat podniósł na niego wzrok. - Jeon nie przyszedł, a dzisiaj sprawdzian.

-Co mnie on obchodzi? Daj mi spokój rudzielcu.

Jednak dla Tae to faktycznie było dziwne. Po kameralnym spotkaniu u państwa Jeon, jego rodzice wrócili z nieciekawymi minami. Nie powiedzieli mu o co chodzi, a sam także się nie zapytał. W końcu ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

Po skończonych lekcjach wrócił do domu, zastając tam tylko swoją matkę. O dziwo, robiącą obiad!

-Witaj matko. - powiedział do starszej kobiety, jednocześnie dodając przy wysepce kuchennej. - Taty nie ma?

-Załatwia sprawę z panem Jeonem. - odpowiedziała, odwracając się do syna z delikatnym uśmiechem na twarzy. - W piątek zdarzył się straszny wypadek..

-Coś się stało panu Jeonowi?

-Nie nie, nikomu nic się nie stało. - zarzuciła włosami do tylu, dłonie wycierając w wysokiej jakości aksamitny ręczniczek. - Syn naszych przyjaciół, Jeongguk, - Tae słysząc to imię, natychmiast uniósł głowę znad książki. Jeon się wygadał, już po nim... - zniszczył wartościową wazę. Miała ponad półtora wieku.

Co..?
Tego to się kompletnie nie spodziewał. Przecież to było pewne, że Jeongguk go wyda. Wręcz będzie robił to z satysfakcją i entuzjazmem wypisanym na ryjcu.

-J-jak to? Wazę?

-No tak, teraz twój ojciec wraz z Jinem szukają duplikatu.

Taehyung nie mógł w to uwierzyć. Osoba, która od paru lat chcę go zniszczyć, a także pogrążyć przed wszystkimi, właśnie uratowała mu dupsko. To było nieprawdopodobne, a jednak!

-Um..mamo? Pójdę już do pokoju, dobrze? Zejdę na obiad.

Uzyskał zgodę od rodzicielki poprzez skinienie głową, po czym zabrał swoje rzeczy i uciekł do pokoju. Usiadł na łóżku, natychmiast zastanawiając się co robić.

,,Napisać do niego? Niee, to głupie."

„Pójść? Jeszcze gorzej."

„Podziękować? ZA ŻADNE SKARBY."

W końcu zdecydował, że to oleję. Przynajmniej raz to Taehyung może się cieszyć wygraną. Jeon ma pewnie w domu piekło.

Ha! Nie będzie chodzić na te dodatkowe z historii!

•••

Po odrobieniu wszystkich lekcji, a także nauczenia się do przodu nowych tematów z biologii, Taehyung zaczął przeglądać internet. Włączył sobie cicho muzykę, w końcu jego mama nie za bardzo tolerowała jego upodobania. Wszedł na Facebooka gdzie zauważył nową wiadomość od Hoseoka, którą natychmiast usunął.

Przeglądał profile znajomych, na których najczęściej pojawiały się z zdjęcia...chyba z domówki? Prawdopodobnie jakiś maturzysta urządził imprezę, gdzie zaprosił pół szkoły, jak nie całą.

Zajęcie przerwało mu wibrowanie laptopa, które oznaczało o nowej wiadomości.

Kim Bogum?

Wszedł w chat, zauważając prostą wiadomość od chłopaka, w postaci zwykłego „hej". Taehyung zastanawiał się po co jakiś random zaczął do niego pisać, ale postanowił olać to narazie. Odpisał z grzeczności to samo co chłopak wcześniej, a następnie wszedł na jego profil.

Chodzi do mojej szkoły? O, i jest starszy!

Po przejrzeniu jego tablicy domyślił się, że to u niego odbywała się piątkowa domówka. Widocznie był dosyć popularny, a nawet dosyć bardzo. Spojrzał na jego zdjęcie wnioskując, że chłopak jest przystojny. Nawet bardzo.

Ich rozmowa ciągnęła się do nocy, a Kim przez połowę czasu szczerzył się do monitora. Zrozumieli się z Bogumem idealnie. Znaleźli wspólne tematy, takie jak muzyka czy filmy. Rozmawiali nawet o niektórych lekcjach! Jakich nauczycieli lubią, a jakich wręcz przeciwnie.

To było kompletnie inne niż z Hoseokiem. Go od początku traktował z góry, choć był starszy. Bogum jednak wywierał na nim na swój sposób, pewien rodzaj podziw. Był w końcu popularny, mega lubiany a także zdolny i bystry.

I Taehyung nie wiedział, dlaczego w pewnych momentach się rumienił.
Dlaczego twierdził, że chętnie umówiłby się z tym przemiłym chłopakiem...

[na dobranoc gwiazdki
śpijcie dobrze, i miejcie dobrą resztę tygodnia! ⭐️]

Sмαят Bσч  •j.jк//к.тн•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz