5

5.3K 577 304
                                    


Taehyung nigdy nie czuł się tak....no po prostu inaczej!

Odkąd wrócił do domu ze szkoły praktycznie cały czas pisał z Bogumem. Tym samym, który kilka godzin wcześniej skradł mu pierwszy pocałunek. I o dziwo, wcale nie żałował. Zresztą czego by miał? Tego, że zainteresował się nim najpopularniejszy, najprzystojniejszy i najfajniejszy bóg seksu w tej szkole?

W rzeczy samej nie żałował.

Bogum cały czas nalegał aby Taehyung do niego przyszedł, w celu tak po prostu spędzenia razem czasu. Kim chętnie by na to przystał, gdyby nie matka karząca mu się uczyć. To chyba pierwszy raz kiedy chłopak chciał postawić się rodzicielce, ale niestety nie dał rady.

No cóż, Bogum zaczeka.

•••

-Ej Tae? - siedzący obok chłopak spojrzał się na swojego przyjaciela, który od parunastu minut był nadzwyczajnie cicho. - Co cię łączy z tym kolesiem ze starszej klasy? Kim Bogumem?

Taehyungowi na samo wspomnienie o chłopaku robiło się gorąco. Co miał poradzić na to, że wzdychał do niego jak nastolatka do idola?

-A co ma mnie łączyć?

-No wiesz...trochę to dziwne, że interesuję cię „znajomość" z nim.

Młodszy jedynie prychnął, i ponownie skupił się na powtarzaniu do kartkówki. Hoseok za to cały czas się zastanawiał jaki interes w relacji z Tae ma Bogum. Jung nie był takim samotnikiem w szkole jak jego przyjaciel, więc oczywiście wiedział jaki z natury jest starszy chłopak. I właśnie to go najbardziej niepokoiło.

-On ma jakiś problem czy co? Oko całkowicie mu już spierdoliło.

Rozmyślania Hoseoka przerwał Taehyung, który aktualnie znowu wyzywał Jeona. A przecież on nic nie robił, tylko zwyczajnie na świecie przyglądał się dwójce przyjaciół.

-Szukasz znajomych pajacu?

Jeongguk nie odpowiedział co jeszcze bardziej wprawiło w stan bojowy Kima. Zamknął z hukiem książkę, a następnie podszedł do Jeona. Ten za to nadal nie ruszał się z miejsca, jedynie z uśmiechem przyglądał się mimice młodszego.

Przerwało mu dopiero zakrycie przez Kima jego oczu swoją dłonią.

-Czego ty chcesz, że zaburzasz moją aurę?

-Weź tę łapska. Dotykałeś nimi tego chuja.

Jeon odsunął się kawałek, ponownie przyglądając się, tym razem zaskoczonemu młodszemu. Taehyung nie rozumiał na początku kogo na myśli miał Jeongguk, ale po chwili w końcu zdał sobie z tego sprawę.

-Ty się lepiej odpierwiastkuj od Boguma..

Na odpowiedź nie musiał długo czekać, bo chwilę później cały korytarz słyszał śmiech czarnowłosego. Chłopak dopiero teraz się domyślił, że przecież Taehyung cały czas siedzi w książkach więc na pewno nie wie jaką osobowość ma straszy od nich kolega.

-Już mu dupy dałeś, że go bronisz? Łatwy jesteś ci powi-

Uderzenie.

Młodszy nie wytrzymał wypowiedzi Jeona i go spoliczkował. Spoglądał na niego w myślach prosząc tylko, by nie zaczął płakać. Jeongguk wiedział, że przesadził. Nie powinien nazywać Kima w ten sposób, ale złość przejęła nad nim władzę.

-Nienawidzę cię. Nienawidzę cię najbardziej na świecie i mam nadzieję, że los ci się odwdzięczy.

I tyle było Taehyunga, który odszedł w tylko mu znanym kierunku.

•••

Siedział oparty o barierkę, co chwila pociągając nosem. Kiedy tylko wszedł na dach nie wytrzymał i zwyczajnie w świecie się popłakał.
Okej, on i Jeongguk nigdy się nie lubili, ale chłopak nie miał powód by nazywać tak Kima.

Bo na oczach połowy szkoły stwierdził, że młodszy jest zwyczajną dziwką.

On po prostu się cieszył. Cieszył się, że ktoś taki jak starszy chłopak zwrócił na niego uwagę.
Nigdy wcześniej nie czuł takiego uczucia, zauroczenia. Od małego miał powtarzane, że musi znaleźć sobie kogoś z wielkim majątkiem i dużą wiedzą. Najlepiej jakąś lady jak to mówiła jego matka.

Ojciec od zawsze miał go gdzieś. Gdy wracał do domu przejmował się jedynie ocenami syna, a widząc 4 czy 3 ośmielał się bić małego Kima.
Syna, który także od małego widział wszystkiego jego kochanki.

Dlatego zaczął być taki a nie inny. By bronić się przed innymi, by stać się najlepszym. A Jeon psuł to odkąd się poznali. Tak naprawdę nie było wielkiego powodu przez co się znienawidzili. Po prostu młody Jeongguk urządzał imprezę urodzinową i zaprosił całą szkołę, oprócz Taehyunga. Twierdził, że chłopak jest straszliwie nudny i zepsuję mu całe przyjęcie.

W dzień urodzin Jeona, Tae przepłakał cały wieczór.

Wszystko zmieniło się w liceum. Kim zaprzyjaźnił się z Hoseokiem, a Jeongguk otrzymał etykietę fuckboya. Taehyung nigdy nie nazwał go męską dziwką, co drugi zrobił bez wachania.
Może nie bezpośrednio, ale jednak!

Poczuł wibracje telefonu w kieszeni, który moment później wyjął. Napisali do niego Hoseok oraz Bogum. Pierwszy zapytał się gdzie jest i jak się czuję. Taehyung chyba pierwszy raz poczuł się na tyle samotny, że odpisał przyjacielowi zwykłe „źle". To, że odpowiedział na wiadomość było czymś niezwykłym!

Starszy Kim za to zapytał się gdzie jest, bo tęskni za nim i jego ustami. Jednak Taehyung zamiast się ucieszyć, poczuł na swój sposób odrazę. Nie tego teraz potrzebował. Pragnął jedynie, by ktoś go wziął w ramiona, głaskał po włosach i mówił do ucha, że Jeon się myli.
Szkoda, że Taehyung nie miał nikogo...

Poczuł kolejne wibracje, i jak się okazało przyszła kolejna wiadomość.

Nieznany numer?

Kim otworzył wiadomość, czego zaraz pożałował. Chociaż na samym początku się zdziwił, w końcu ta osoba nie miała skąd wziąć numeru Taehyunga. Wpatrywał się w to jedno słowo od około 5 minut, ale nadal było mu mało.

Bo właśnie przez to słowo, przez jedenaście liter poczuł się...dobrze. Tak, po prostu dobrze.

Jeon Jeongguk
przepraszam


[na dobranoc misie🙊
za błędy ponownie przepraszam!
za pomoc dziękuje enejdza 🌹]

Sмαят Bσч  •j.jк//к.тн•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz