18

4.5K 492 224
                                    

[2/5]

-N-nie? - spytał się Jeongguk, tracąc wszelkie nadzieję. - Taeś-

-Nie dam ci jej, bo cały czas masz poprzednią. - powiedział na jednym wdechu, podchodząc bliżej chłopaka. - Nie obchodzi mnie czy zdradziłeś, bądź cokolwiek innego. Nic chyba nie jest w stanie zmienić moich uczuć do ciebie.
Starałem się o tobie zapomnieć, co było cholernie trudne i wiem, że znasz to uczucie. W pierwszym tygodniu byłem wściekły, ale później zrozumiałem, że nieważne co by się stało... - zatrzymał się na chwilę, nieśmiało biorąc dłoń starszego w tą swoją. - Nic nie zmieni już tego, że się w tobie Jeongguk zakochałem.

-P-pomimo tego wszystkiego? Zdradziłem cię Taehyung. - powiedział niemrawo, nie mogąc wymazać z głowy widoku zalanego łzami Kima.

-Zapomnijmy o tym, o wszystkim. Czysta karta. Po prostu mnie już nie zostawiaj. - szepnął, nie zauważając kiedy poleciała mu pierwsza łza.

Jeon nie odpowiedział, zamiast tego dosięgając ust Taehyunga. Może na początku ich związku zepsuł wszystko, ale już nigdy więcej nie dopuści do tego, by młodszy przez niego płakał. Będzie się starał, zostanie najlepszym chłopakiem dla Taehyunga, który zasługiwał na dużo miłości. Widok Kima wtedy w sali od chemii, całkowicie zburzył jego mur utworzony wokół siebie. Dotarło bowiem do niego jak bardzo młodszy jest dla niego ważny, wręcz najważniejszy.

-Jeongguk, dzwonek. - mruknął Taehyung, sięgając ręką po swoją torbę. - Później mamy czas na to. - uśmiechnął się, idąc powoli w kierunku sali, jednak zatrzymała go dłoń starszego, łapiąca tą jego. - Hmm?

-Czyli...znowu mogę nazywać się moim? - zapytał, patrząc na ich złączone ręce.

-A kiedyś przestałeś? - Jeongguk pokręcił głową, wywołując jeszcze większy uśmiech na twarzy Kima. - No właśnie.

•••

-Żartujesz? - spytał się Yoongi, nie mogąc uwierzyć w słowa przyjaciela. - W końcu się zeszliście? I nawet nie byłem ci potrzebny?

-Ano jakoś tak wyszło. - wzruszył ramionami, w głębi siebie skacząc z radości. - W końcu przestane płakać co dwa dni!

Siedzieli aktualnie na stołówce, czekając na pozostałe osoby, które miały do nich dołączyć. Taehyung wiedział jedynie o swoim chłopaku, Yoongi zachował dla siebie fakt o przybyciu Hoseoka.

-Cieszę się, że w końcu jesteś szczęśliwy. - powiedział z uśmiechem Min, wywołując tym samym lekkie rozklejenie się Taehyunga. - W końcu jesteśmy ziomki poziomki, co nie?

Chłopacy zaczęli się śmiać, a pierwszy przerwał Yoongi, zauważając zbliżające się do nich osoby. Taehyung poczuł na ramieniu dotyk, a chwilę później Jeongguk usiadł obok niego. Kim był zaskoczony, gdy ujrzał stojącego obok Hoseoka, który jakby się bał dosiąść. Taehyunga spojrzał się na Yoongiego, który ewidentnie wiedział o przyjściu Junga. Przytaknął delikatnie głową, dając tym samym znak, że rudowłosy może usiąść razem z nimi.

-Jak tam? - spytał się Jeongguk, schylając się do ucha młodszego, w międzyczasie złączając pod stołem ich ręce.

-Dobrze. - odparł nieśmiało Kim, delikatnie się rumieniąc i uśmiechając.

-Jesteście w towarzystwie, opanujcie przez chwilę swoje popędy. - powiedział poważnie Yoongi, sam przysuwając się bliżej Hoseoka. - Zamówiłeś coś? - spytał się Junga, który jedynie pokręcił głową. - Zjedz moje.

Taehyung z Jeonggukiem już przez chwilę wpatrywali się w swoich przyjaciół, których nigdy wcześniej nie widzieli razem. Młodszy spojrzał na swojego chłopaka, który jedynie wzruszył ramionami.

-Nie wiemy o czymś? - spytał się Jeongguk, pokazując pacem na siedzącą przed nimi dwójkę.

-Co? Ni-

-Umawiamy się, już od dwóch tygodni. - odparł Min, biorąc do ust kawałek marchewki. - Co się tak patrzycie?

-Nie mówiłeś mi nic. - powiedział Taehyung, nie mogąc przyswoić do siebie słów przyjaciela. - Wiedziałeś?

-Nie. - mruknął Jeongguk, kręcąc głową. - Tak czy siak, szczęścia. - uśmiechnął się do Hoseoka, który co chwila nieśmiało wpatrywał się w Taehyunga.

-Tae-

-Już okej. - przerwał Kim, ściskając dłoń Jeona. - Byłem zły, ale mi przeszło. Nie mogę się przecież gniewać całe życie, tak? Po prostu...nie dosiadaj już nigdy mojego chłopaka. - powiedział, na co cała trójka zaczęła się śmiać. - W zemście mógłbym zrobić ci rewanż, ale wybacz...nie widzi mi się dotykać Yoongiego.

-Czy ty subtelnie dałeś do przekazania, że jest coś ze mną nie tak? - zapytał wkurzony Min, na co otrzymał jedynie uśmiech Taehyunga. - A będziesz czegoś chciał, taki chuj!

•••

Leżeli na łóżku starszego, co jakiś czas wymieniając się pocałunkami. Taehyung rysował wzorki na mięśniach Jeona, który placami rozczesywał jego włoski. Rodzice chłopaka pojechali na obiad z tymi Kima, przez co dwójka miała całe popołudnie dla siebie.

-Ggukie? - szepnął Taehyung, podciągając się wyżej, by być twarzą w twarz ze swoim chłopakiem. - Nie odpowiedziałeś mi wcześniej.

-Hm? - mruknął starszy, otwierając wcześniej przymknięte oczy. - Na co?

-Czy nadal mnie kochasz..? - Taehyung dotknął blizny na policzku chłopaka, nie chcąc narazie wpatrywać się w jego oczy. Co jeżeli Jeongguk odpowie, że nie? - Po tym wszystkim?

-Kochanie... - zaczął Jeon, w jednej chwili przewracając ich tak, że Taehyung leżał pod nim. - To chyba ja powinienem się ciebie o to pytać. Nigdy, ale to nigdy nie przestałem być w tobie zakochany. Zapamiętaj to słonko. - uśmiechnął się, całując oba zarumienione policzki Taehyunga, który złapał go za szyję, usta nakierowując na te swoje.

I pomyśleć, że tak mogło być od dawna...

[zastanawiam się czy chcielibyście smuta w smart boyu..?]

Sмαят Bσч  •j.jк//к.тн•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz