🔯Rozdział I 🔯

668 32 6
                                    

Cholerna pustynia! pomyślałam przedzierając się przez żółto-pomarańczowy piasek. Przyłożyłam dłoń do czoła i spojrzałam w górę swymi niebieskimi paczałkami, słońce świeciło całą okazałością. Na szczęście nie groził mi żaden udar, gdyż miałam na sobie czarny płaszcz, z którym rzadko kiedy się rozstawałam. Nie było mi gorąco ponieważ ubrana byłam w krótkie spodenki, koszulkę na ramiączkach i sandały.
-Daleko jeszcze do Balbadd?-zapytał Aladdin. Był on niskim chłopcem. Posiadał niebieskie oczy oraz równie niebieskie włosy, związane w długi warkocz sięgający poniżej pleców. Na głowie miał biały turban.
-Musimy przejść tylko ten las.-odpowiedziała mu Morgiana. Pochodzi ona z najlepszego wojowniczego plemienia, Fanalis. Jak każdy z tego rodu posiada różowe włosy oraz oczy tej samej barwy.
-Już za niedługo spotkacie się z Alibabą.-uśmiechnęłam się.-Z tego co mi opowiadaliście jest naprawdę super.
-Jestem pewien, że się polubicie, Lea.-rzekł Aladdin.
-Oi, kto to?-zapytałam po chwili widząc przed nami wysokiego mężczyznę o średniej budowie ciała i ciemnej karnacji. Posiadał długie fioletowe włosy oraz złote tęczówki. Na jego widok poczułam jak moje policzki stają się czerwone niczym buraki, jednak nie było to przez to, iż był przystojny, lecz był kompletnie nagi. No chociaż miał liść w okolicy miejsca intymnego.

-Witajcie, dzieciaki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Witajcie, dzieciaki.-powiedział machając ręką.-Jaką mamy dzisiaj piękną pogodę, prawda?-zapytał z rozstawionymi rękoma.
-Z-Zboczeniec!-krzyknęłam zakrywając oczy.
-M-Mor, L-Lea! Schowajcie się za mną!-nakazał Aladdin.
-Spokojnie, zajmę się nim.-powiedziałam stając przed nimi. Z futerału przypiętego do spodenek wyjęłam sztylet, który zabłysnął różowym blaskiem, a następnie zmienił się w miecz. Zaśmiałam się psychicznie.
-N-Nie! Poczekaj, to nie tak jak myślisz!-krzyknął wymachując rękoma. Uśmiechnęłam się jak chora psychicznie.
-L-Lea, proszę. Dajmy mu wyjaśnić tę sytuację.-rzekł niebieskooki. Zerknęłam na niego, a potem westchnęłam. Miecz z powrotem wrócił do swojej dawnej postaci.

-Czyli, że tak się schlałeś, że zasnąłeś?-zapytałam,a mężczyzna kiwnął głową.-A wtedy cię okradli?

-Dokładnie.-odpowiedział ubrany teraz w o dużo małe ubrania mojego kompana.
-Człowieku...-klepnęłam się w czoło i pokręciłam zażenowana głową.
-A ty panienko jak masz na imię?-zapytał kładąc rękę na kolana, a głowę oparł o dłoń. Przyznać mu trzeba, był nieziemsko przystojny.
-Lea.-odpowiedziałam z delikatnym uśmiechem i lekkimi wypiekami na policzkach. Ciągle miałam dziwne wrażenie, iż skądś go kojarzę, lecz kompletnie nie mogłam sobie przypomnieć skąd
-Zapach soli?-odezwała się nagle Mor.
-Jeżeli wejdziecie na tamto wzgórze to zobaczycie o co chodzi.-rzekł złotooki wskazując kierunek. Wraz z przyjaciółmi wymieniliśmy się spojrzeniami i pobiegliśmy tam.
-Wow...-szepnęłam zachwycona.-To jest Balbadd?
-Tak.-odpowiedział fioletowowłosy niosąc nasze rzeczy. Z głowy zdjęłam kaptur czarnego płaszcza czym pozwoliłam różowym pasemkom mych włosów na beztroską wolność.
-A więc ruszajmy!-krzyknęłam. Po kilkudziesięciu minutach chodziliśmy już ulicami miasta. Jak się okazało wcale nie było takie piękne. Większość ulic to.. Ach! Co obecny król zrobił z tym miastem?! Gdzie nie spojrzeć bieda, ludzie wychudzeni. Spoglądałam na to wszystko z wyraźnym smutkiem oraz szczyptą złości. Gdy przechodziłam obok kobiety z dwójką dzieci siedzących obok niej zatrzymałam się przed nimi. Sięgnęłam do plecaka, którego miałam na plecach i wyjęłam butelkę wody oraz kilka bułek.
-Wiem, że to mało, ale mogłaby pani podzielić się tym z biedniejszymi?-zapytałam kucając obok niej.
-O-oczywiście.-odpowiedziała z błyszczącymi oczami.-Dziękujmy, panienko.-dodała lekko się pochylając. Odwróciłam się w stronę towarzyszy.
-Możemy iść dalej.-powiedziałam. Czułam się nieco dziwnie przechodząc takimi uliczkami. Może to dlatego, że sama kiedyś mieszkała w nawet większej ruinie?
-Zapewne nie macie gdzie nocować, prawda?-odezwał się fioletowowłosy.
-Nie.-odpowiedział Aladdin.
-A więc zaprowadzę was do mojego hotelu i zapłacę za was.
-Naprawdę? Dziękujemy, proszę pana!-ucieszyłam się. Byłam kompletnie spłukana. W końcu zatrzymaliśmy się przed ogromnym budynkiem.
-Oto ten hotel. Zawsze gdy tutaj jestem to w nim nocuje.
-Jesteś jakimś bogaczem, wujku?-zapytał zachwycony niebieskowłosy. Przed wejściem stało kilku strażników, gdy Sinbad do nich podszedł ci nie chcieli go wpuścić. W sumie to się nie dziwię, do prestiżowego hotelu usiłuje wejść wysoki facet od którego wali alkoholem i na dodatek jest ubrany w dziecięce ubrania.
-Zostawcie go.-usłyszeliśmy czyjś głos. Należał on do mężczyzn średniego wzrostu. Posiadał białe włosy i szmaragdowe oczęta, jego policzki przyozdobione były piegami. Za nim stał wysoki, muskularny mężczyzna o różowych oczach i włosach. Pod dolną wargą posiadał złoty kolczyk w kształcie kulki. Ubrany był w złotą zbroję. Sądząc po wyglądzie, należał tak samo jak moja przyjaciółka do rodu Fanalis.-Wygląda na to,że nasz pan przysporzył wam problemów-powiedział białowłosy gdy byliśmy już w środku. -Pokryjemy koszt waszych pokoi.
-Dziękujemy!-odpowiedziałam.
-A ty.-zwrócił się wściekły w stronę półnagiego mężczyzny. - Zrób coś ze swoim nieodpowiednim wyglądem.-krzykną. Zaczął prawić mu kazanie, a następnie gdzieś zabrał go ciągnąc za ucho. Kątem oka zauważyłam, iż Morgiana i różowowłosy przez chwilę patrzyli na sobie, zapewne zorientowali się, że pochodzą z tego samego plemienia. Pokojówka zaprowadziła nas do ogromnego oraz pięknego pokoju. Po prostu szczyt marzeń!
-A przepraszam bardzo.-odezwał się Mor do kobiety.-Czy wie Pani może kiedy odpływają statki do Ciemnego Kontynentu?
-Ciemny kontynent?-powtórzyła-Masz na myśli podróż na południe. W tym momencie to może być niemożliwe
-Dlaczego?-zapytałam.
-Nocą w Balbadd zbiera jest bardzo dużo mgły, a w ostatnim czasie pojawili się ludzie nazywani Mglistą Trupą. Okradają jedynie bogatych i handlarzy, a zdobyte pieniądze rozdają,przez co ludzie uważają ich za bohaterów. Od tamtej pory zamieszki stały się jeszcze większe. Z tego co mi wiadomo ich przywódca nazywa się Alibaba. Nazywają go Alibabą Cudotwórcą. A teraz proszę o wybaczenie, ale muszą już iść.-powiedziała, ukłonił się i wyszła.
-A-Alibaba Cudotwórca?-powtórzył zdziwiony Aladdin.
-Ej, spokojnie na pewno chodzi o innego Alibabę.-próbowałam jakoś poprawić sytuację.
-Tak, masz rację.-odpowiedziała Mor.

Witam moich drogich czytelników! Na pytanie na jakiej serii mam się skupić odpowiedzieliście, że na Magi,tak więc jak obiecałam jest to kolejne opowiadanie. Jeszcze dzisiaj wrzucę nową część Czarnego Magi. Ale spokojnie dla fanów BNHA, zaczęłam pisać kolejną serię, wczoraj skoczyłam oglądać drugi sezon,więc zacznę pisać nowe rozdziały. A teraz mam do was pytanko :3 Która okładka najlepsza? Którą ustawić?

 A teraz mam do was pytanko :3 Która okładka najlepsza? Którą ustawić?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Pinku no Kami~Utracone Wspomnienia||MagiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz