Jeszcze tego samego dnia poszłam na indywidualny trening, który przyniósł zerowe efekty. Miałam dziwne wrażenie, że ostrze trochę pękło, ale równie dobre mogła być to zwykła rysa. Następnego dnia odbył się mój pierwszy trening z Sinbadem. Mężczyzna zaprowadził mnie do dużej sali. Najpierw musiałam przemienić sztylet w katanę. Klapa, nie wyszło. Próbowałam raz za razem, a frustracja narastała z każdą kolejną chwilą. Od czasu do czasu warknęłam jakieś przekleństwo pod nosem. Dobrze wiedziałam, że Faris daje mi swoją moc, jednak to ja nie byłam w stanie jej ujarzmić. Za którąś z kolei próbą byłam na tle wnerwiona, że uwolniłam całą moc Dżina oraz trochę Sakury. Połączenie tych energii wywołało silny podmuch powietrza. Nagle usłyszałam odgłosy pękania. Ostrze noża rozsypało się w drobny mak, co poskutkowało wybuchem mocy Demona, gdyż duża część jej siły znajdowała się w orężu. Fala uderzeniowa była na tyle silna, iż wbiłam się w ścianę. Obok mnie szybko znalazł się Sin.
-Oi, Lea. Nic ci nie jest?-zapytał zaniepokojony. Przestraszona spojrzałam na rękojeść, którą trzymałam w prawej ręce.-Masz poparzone ręce. Musimy je opatrzeć.-stwierdził i chciał pomóc mi wstać, jednak ja się wyrwałam.
-Sz-sztylet...-szepnęłam niedowierzając w to co właśnie się stało.-N-Nie możliwe. Co ja zrobiłam?-powiedziałam ledwie powstrzymując łzy.
-Spokojnie. twój Dżin żyje. Demon zapewne też.-król Sindrii próbował mnie pocieszyć, uspokoić.
-Nie o to chodzi!-krzyknęłam. Zdziwiłam się, że tak głośno.-To...Ten sztylet, był jedyną pamiątką po moich rodzicach.-dodałam prawie, że szeptem.-Co ja zrobiłam...?
-Nie wytrzymał mocy jaką uwolniłaś.-wyjaśnił złotooki. Położył mi dłoń na ramię.
-Jestem do niczego.-stwierdziłam z lekkim uśmiechem na twarzy.
-Nie jesteś. Po prostu musisz nauczyć się jak zapanować nad tą mocą. Wiem, że może to być trudne zważając na dodatkową siłę Demona, nad którą również musisz panować. -powiedział, a skinęłam głową.
-Co...teraz mam zrobić?-zapytałam spoglądając na niego szklanymi oczami.
-Musimy znaleźć ci nowe naczynie.-odpowiedział.
-Tak samo jak dla Alibaby?-dopytywałam.
-Tak. Chodź wybierzemy ci coś.- Po kilku minutach staliśmy w dużym pokoju wypełnionym różnymi błyskotkami. Naszyjniki, kolczyki, pierścionki, bransoletki i wiele innych tego typu podobnych rzeczy.- A więc ten nóż był pamiątką po twoich rodzicach?-rzekł szperając w jednej z półek.
-Tak, dostałam go gdzieś tak na 2-3 urodziny.-odrzekłam rozglądając się. Człowieku, przecież ty tu masz więcej biżuterii niż nie jedna wysoko urodzona panna. przemknęło mi przez myśl.
-O, tutaj jest! Myślę, że będzie w porządku.-powiedział i położył na stolik takie oto cudeńko:
-Wow...-szepnęłam zachwycona biorąc broń do ręki. Sztylet nie był ani za ciężki, ani za lekki, był idealnie wyważony. Dla próby kilka razy przecięłam nim powietrze.-Naprawę jest teraz mój?-spojrzałam na władcę Sindrii.
-Tak. Dawno temu dała mi go moja przyjaciółka, teraz ja przekazuję go tobie.
-Arigato!-uśmiechnęłam się szeroko. Spojrzałam na rękojeść mojej starej broni. Postanowiłem, że ją zachowam. Czas na przeprowadzkę. powiedziałam w myślach do Farisa. Po chwili rozbłysło jasne światło, wydawało mi się, iż widzę jak wchodzi w ostrzę. To trwało bardo krótko. Ku mojemu zdziwieniu na grocie pojawił się dziwny symbol. Czytałam o nim, jest znakiem Dżina czy jakoś tak.
-Tak, ten będzie idealny. I mam coś jeszcze.-rzekł, a ja posłałam mu pytające spojrzenie. Wtedy Sin wystawił mu mnie otwartą dłoń, na której leżał piękny naszyjnik z różowym kryształem, posiadał złoty łańcuszek.
-Nie mogę go przyjąć.-powiedziałam. Ozdoba strasznie mi się spodobała, ale odpowiedziałam tak po prostu z grzeczności.
-Ależ nalegam.-odrzekł.
-Nie lubię byt dużej ilości błyskotek.-nadęłam policzki i obróciłam głowę w bok.
-Może ci się bardzo przydać.-spojrzałam na niego pytająco.-Kto wie, może zdobędziesz kolejnego dżin, a wtedy ten naszyjnik byłby dla niego idealnym naczyniem.- Chciałam już odpowiedzieć, iż nie mam w planach podbijać lochu, lecz wyprzedził mnie głos Farisa " Panienko, chcesz wrócić do swojego państwa i pozałatwiać tam parę spraw, prawda?" Noo tak odpowiedziałam. " A więc posiadanie kolejnego dżina nie jest takim złym pomysłem." Chciałam już zaprzeczyć, jednak wtedy nad moją głową zapaliła się żarówka. Oi, chyba nie mas na myśli tamtych czarnych wrót? Właśnie co za nimi jest? Za białymi byłeś ty, więc chyba wiesz co kryje się po drugiej stronie, nie? "...Wiem co zinami jest." Kolejny dżin? "Tak, jednak on jest inny niż ja czy inne dżiny." powiedział po chwili. Co tu się odcygania?! Spojrzałam na sztylet, a następnie na naszyjnik. Westchnęłam cicho.
-W porządku nich ci będzie, ale wiedz, że na razie nie potrzebuję kolej mocy.-rzekłam. Mężczyzna się uśmiechnę i chwycił za dwa końce biżuterii. Wiedziałam o co mu chodziło. Zgarnęłam włosy i obróciłam się tyłem. Po kilku sekundach łańcuszek spoczywał na mojej szyi.
-Sin.- usłyszałam głos Ja'fara.-Przybyła delegacja z cesarstwa Kou.
Wiem, że rozdział wyszedł trochę krótki, ale spokojnie, już za niedługo pojawi się kolejny rozdział! W ogóle wczoraj kolego niechcący mnie wywalił gdy jechałam na rolkach i teraz mam całe zdarte kolano XD I dziękuję wszystkim za wszystkie polubienia, obserwacje, wyświetlenia i komentarze! Jest już was tutaj tak dużo <3
CZYTASZ
Pinku no Kami~Utracone Wspomnienia||Magi
FanfictionTak, jest to kolejne opowiadanie na podstawie anime Magi. Był już Judal to teraz przyszedł czas na kolejną moją ulubioną postać. Lea, czternastolatka o wielu tajemnicach. Pewnego dnia na swojej drodze poznaje różowowłosą Fanalis, Morgianę oraz nieb...