Festiwal, niby fajne święto, czas radości, śmiechu i zabawy. Jednak jest jeden OGROMNY minus, a mianowicie dużo ludzi. Dobra to, że jakimś cudem wepchnęli mnie w "sukienkę" to bym jeszcze zniosła... Ale żeby w takiej kreacji chodzić przy ludziach? Na szczęście przynajmniej miałam krótką pelerynę trochę za ramiona, która miała kaptur.
-Lea, idziemy?-zapytała Mor.
-M-muszę?-zapytałam różowa.
-Nie masz czego się bać. Wyglądasz naprawdę świetnie. - Fanalis próbowała podnieść mnie na duchu.
-S-skoro t-tak mówisz...-wstałam z krzesła, na którym siedziałam. Podeszłam do lustra już nie wiem który raz. Ubrana byłam w bardzo podobne ubranie co Morgiana. Włosy miałam rozpuszczone, lekko podkręcone. Na moich uszach gościł nowe kolczyki. Na lewym uchu jeden z łańcuszkiem, a na prawym taki sam oraz mniejszy w kształcie kwiatu wiśni. Na rękach posiadałam bransoletki zrobione z różowych kwiatów. Nie miałam butów. -N-No może całkiem mi w tym do twarzy...-mruknęłam. Westchnęłam głośno zakładając biały kaptur.-Idziemy.-dodałam pewniej ze słabym uśmiechem. To był błąd. Jak dużo ludzi! To nie tak, że boję się zjadaczy chleba, lecz nie byłam przyzwyczajona do chodzenia tak ubrana. Przystanęłyśmy przy jednym ze stoisk. Nagle ktoś na nas wpadł.
-Przepraszam!-ten głos rozpoznać wszędzie. Gdy obróciłam się na pięcie ujrzałam Alibabę i Aladdina.-M-Morgiana, L-Lea?-powiedział różowy na twarzy.
-Jest aż tak źle?-zapytałam patrząc na siebie.
-Nie! Wyglądasz świetnie, Lea! Ty też Mor!-krzykną Magi z szerokim uśmiechem. -Nie wiedziałem, że twoje piersi są aż tak duże, siostrzyczko Lea.-dodał patrząc się wiadomo gdzie. Szybko zakryłam rękoma swój biust.
-Zabiję!-warknęłam. Chłopiec zaśmiał się trochę przerażony tym jak szybko ze słodkiej, zawstydzonej dziewczynki mogę stać się wściekłym mordercą.-To skoro jesteśmy już wszyscy, to może będziemy trzymać się razem?-zaproponowałam.-A, zapomniałbym! Wujek Sin prosił abyśmy do niego przyszli.-powiedział mały zboczeniec. Szumanie długo nam nie zajęło. Król siedział na drewnianym tronie otoczony kilkoma kobietami. Poczułam ukłucie w sercu. Dziwne uczucie, takie...nieprzyjemne?
-Tu jesteście! Czekałem na was. Chciałem przedstawić wam ośmiu generałów.-rzekł z lekkim uśmiechem. Wnerwiały mnie tępe pindy, które ocierały się o niego. Stop. Dlaczego ja się wnerwiam? *Oya, oya. Czyżby moja mała Lea była zazdrosna?* usłyszałam w głowie drwiący głos Sakury. Ale miałam ochotę krzyknąć na całe gardło: Nie. "Sakuro, to chyba normalne, czuć złość gdy widzi się swojego ukochanego w towarzystwie innych kobiet." Faris...W tobie pokładałam moją ostatnią nadzieję...Myślałam, że chociaż ty staniesz po mojej stronie..."Wybacz, panienko, lecz ja po prostu stwierdzam fakty." Moje policzki miały barwę mych włosów. Chwila...Czyli,że mogę gadać z wami w myślach? *Tak, a ty co dopiero to ogarnęłaś? Jprdl!*śmiała się Sakurcia. Czyli, że wy...słyszycie WSZYSTKIE moje myśli? *Tak." odpowiedzieli w tym samym czasie. Okej, moja twarz zapewne przypominała kolorem dorodnego buraczka lub pomidorka.
-Leaś, wszystko w porządku?-z trasu wybudził mnie głos Sin'a.
-T-tak.-odpowiedziałam odwracając głowę w bok.
-Lea, po prostu wstydzi się swojej kreacji.-wyjaśnił Magi. Spojrzałam na niego morderczym wzrokiem.
-Nie masz czego się wstydzić. Jesteś naprawdę piękna.-powiedział król Sindrii z bananem na twarzy zamykając oczy. Czułam jakby łeb miałami zaraz eksplodować.
-M-Mniejsza.Przejdźmy do k-konkretów.-wymruczałam. Po kilku minutach doszli do nas ludzie, których widziałam dzisiaj na skale.
-Ja'fara już znacie. Zazwyczaj zajmuje się sprawami państwa, ale jest on również mistrzem skrytobójstwa. Masrur dzierży wielki miecz, ale nie nadaje się na nauczyciela. od dziecka walczył mieczem, jednak dawno tego nie robił i jego umiejętności są nieco zakurzone.-wyjaśnił Sinbad.
CZYTASZ
Pinku no Kami~Utracone Wspomnienia||Magi
FanfictionTak, jest to kolejne opowiadanie na podstawie anime Magi. Był już Judal to teraz przyszedł czas na kolejną moją ulubioną postać. Lea, czternastolatka o wielu tajemnicach. Pewnego dnia na swojej drodze poznaje różowowłosą Fanalis, Morgianę oraz nieb...