Rozdział 18

44 3 5
                                    

Reszta dnia mimo wszystko nie była taka zła. Na stołówce przysiadła się do mnie Evelyn. Na początku miałyśmy lekki problem w nawiązaniu rozmowy, ale wtedy zaczęłyśmy gadać o książkach, gdyż wyjęła jeden tytuł, który czytałam chyba z pięć razy. Dyskutowałyśmy o pierwszej części z tej serii i obie wkurzałyśmy się na głównego bohatera. Evelyn strasznie rozwodziła się nad romantycznością lub jej brakiem podczas pocałunków... i innych takich, tajemnica, nieważne, kiedy na naszym stoliku z trzaskiem pojawiła się trzecia taca. Podskoczyłam na siedzeniu i błyskawicznie przeniosłam spojrzenie na siadającego Damiena.

- Cześć, dziewczyny! - powiedział radośnie, ale w jego oczach zobaczyłam nieme pytanie o wczorajszą sytuację.

- My się znamy? - odezwała się Evelyn sceptycznym tonem i uniosła brwi na mnie. - Nie przypominam go sobie. Chyba, że to twój... „znajomy"...?

- Tak. Mój. Evelyn, to jest Damien. Damien, Evelyn. - przedstawiłam ich sobie.

- No cześć. - powiedziała z wahaniem Evelyn. - Miło cię poznać.

- Mi ciebie także. - uśmiechnął się szeroko, pełen czystej energii. - Są naturalne czy nie? - spytał, wrzucając sobie do ust frytkę.

- Co? - obie nie zrozumiałyśmy.

- Twoje loki. - wskazał następcą frytką na włosy Evelyn. - Jakie to dobre, swoją drogą.

Wymieniłyśmy spojrzenia z Evelyn. Kto lubił szkolne frytki? Przeciętnie nikt.

- Więc? Jak z twoimi włosami? - spytał, kiedy cisza się przedłużała.

- Tak, są naturalne. - dziewczyna spuściła wzrok. - Coś z nimi nie tak?

- Nie. Podobają mi się. Tylko zastanawiałem się, czy masz proste włosy. - wzruszył ramionami. - Co tam w ogóle? O czym tak uroczo ględziłyście, zanim przyszedłem?

- Nie ględzimy jak jakieś baby na bazarze, tylko kulturalnie rozmawiamy. - Evelyn od razu się zaperzyła. - Ewentualnie dyskutujemy.

- O książkach. - dodałam, nim zapytał ponownie. - Właśnie. Czytasz trochę?

- Czasem coś sobie poczytam. Ale to z rzadka.

- Co takiego? - podparłam głowę na dłoni.

Wzruszył ramionami.

- Kryminały. Komiksy. Ostatnio zacząłem je czytać. - oczy mu się zaświeciły. - Wcześniej w ogóle nie znałem tych historii! Taki Iron Man. Albo Thor. Za-rą-bis-te.

- Jak to wcześniej nie znałeś? - zdziwiła się Evelyn, a ja podzielałam jej emocje. - Filmów nawet nie widziałeś?

Nagle się zarumienił, co swoją drogą było urocze.

- J-ja... n-nie... jakoś t-tak wyszło...

Spojrzałyśmy na siebie z Evelyn i wykonałyśmy nieokreślony ruch rękami, i zrobiłyśmy dziwne miny. Poza tym uświadomiłam sobie, jak mało wiem o Damienie. A tym bardziej o Evelyn.

Co było sporym kontrastem do mojej relacji z Erickiem. Z nim to znaliśmy się jak łyse konie. Albo tak mi się zdawało przez lata... jednak zdołał tak dużo przede mną ukryć. Także to, co było częścią jego. W pewnym sensie było mi głupio, że nie zauważyłam tych rzeczy oraz... czułam się jakaś taka... oszukana? A nie powinnam być. W końcu sama miałam sekrety. Krążyłam od przygnębienia, przez poczucie zdrady, do poczucia winy. Damien jakby dostrzegł mój słaby humor, bo posłał mi pytające spojrzenie. Evelyn zaś nadal była wpatrzona z niedowierzeniem w Damiena.

- Jak. Mogłeś. Tego. Nie. Widzieć.

Zwrócił na nią wzrok.

- Tak. Jakoś. Wyszło. - odpowiedział jej w taki sam sposób.

Zagubiona W CzasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz