Rozdział 22

24 2 0
                                    

Wyruszyliśmy godzinę przed zmierzchem. Jak się okazało, był to idealny czas, by przedrzeć się przez korki oraz zalesione, z pozoru nieużywane drogi i dotrzeć do klubu nocnego Tierra Encantada – Zaczarowanej Krainy. W trakcie jazdy Logan ze spokojem tłumaczył mi, czym właściwie było to miejsce. Klub nocny, kasyno, miejsce tajemnych spotkań, schadzek miłosnych, bar, hotel i... siedziba mafii. Gdybym była w nastroju, cała ta pogadanka pewnie przyprawiłaby mnie o rumieńce ekscytacji i niepokoju. Jednak nie byłam w nastroju ani trochę. Całą sobą skupiałam się na Ericku i próbowałam ignorować słowa Logana o jego bliźniaku i uzależnieniu, o którym nie miałam zielonego pojęcia i nie chciałam nawet wsłuchiwać się w tę bombę, którą na mnie spuszczał, więc wpatrywałam się w ekran telefonu, oczekując nagłej jasności buchającej z ów prostokąta oznajmiającej wiadomość lub połączenie. Wyobrażałam sobie głos Ericka po drugiej stronie słuchawki, wypełniony czystym rozbawieniem i kpiną, jak to my się zamartwiamy, a on tylko szlajał się po mieście i zepsuła mu się komórka. Nie dopuszczałam do siebie myśli, że mógł mnie oszukiwać przez lata i ukrywać swój... problem. Po prostu nie mogłam. Mój zawsze wesoły Erick, ta dusza dziecięcej naiwności i optymizmu... nie mogłam przecież przeoczyć czegoś tak wielkiego! A poza tym z pewnością gdyby faktycznie tak było, podzieliłby się tym ze mną, prawda? Prawda?

Source de faux bonheur. Źródło fałszywego szczęścia w dosłownym tłumaczeniu z francuskiego. To domniemanie brał Erick. Miało to być jakimś magicznym narkotykiem, który stworzył mag z Francji niezdolny do dalszego funkcjonowania po śmierci ukochanej. Niezbyt obchodziła mnie historia, dopóki Logan z niepokojem w oczach nie wspomniał o samobójstwie pod wpływem narkotyku. „Źródło", jak wszyscy podobno nazywali w skrócie używkę, miało pokazywać rzeczywistość wymarzoną przez biorącego. Skutkiem ubocznym był zaś fakt, że z czasem człowiek miał problem z rozróżnieniem, co naprawdę się działo, a co było omamem. To już samo w sobie nie było dobre, ale to nie koniec. Potem do zagubienia dochodziła depresja na pełnej gębie i w pewnym momencie uzależniony mógł popełnić samobójstwo w ostatniej próbie ucieczki do fantazyjnego świata.

Gdy jechaliśmy przez las, nie mogłam pozbyć się wrażenie, że byliśmy obserwowani. Jakby jakiejś czujne oczy kryły się w zacienionych krzakach i tylko wyczekiwały na odpowiedni moment do ataku. Ten klub... Tierra Encantada... pakowaliśmy się w paszczę lwa jak nic. A moi towarzysze, Logan i Ann (w roli szofera, nie mogła z nami wejść do środka ze względu na to, że chcieliśmy zostać niezauważeni, a ona ponoć była rozpoznawalna w nadnaturalnym światku), zdawali się zupełnie niczym nie przejmować, emanowali spokojem twardej skały na wybrzeżu, niezniszczonej przez tysiące lat nieustannie uderzającej w nią wody. A ja czułam się niestałym listkiem, który przy najlżejszym podmuchu wiatru wykrzywiał się we wszystkie strony świata.

Nagle zatrzymaliśmy się w środku lasu. Nie było widać, by droga dalej się ciągnęła. Ale tutaj dosłownie nie było niczego.

- Co się dzieje? Czemu się zatrzymaliśmy? – nerwy zabarwiały mój głos w sposób, który ani trochę mi się nie podobał.

- Wyluzuj. – rzucił Logan ze swoim typowym, zarozumiałym uśmieszkiem. Ale widziałam, że cały był spięty, od pięt po czubek nosa. – Jesteśmy na miejscu. – wyszedł z auta.

Przez chwilę siedziałam zbita z tropu, aż w końcu Ann wykręciła swoją głowę w moją stronę.

- No idź. Żadne z nas nie będzie wiecznie na ciebie czekać.

Skrzywiłam się i posłusznie wysiadłam. W mroczny, ciemny las. Gdzieś w oddali usłyszałam wycie wilków i zadrżałam. Ann tymczasem ruszyła z kopyta, odjeżdżając w siną dal, zostawiając nas nie wiadomo gdzie. Zaczęłam się zastanawiać, czy mógł to być jakiś kolejny kawał ze strony Logana. Kątem oka spojrzałam na niego. Był ubrany w ładny, niebieski garnitur z kamizelką i spodniami do kompletu. Kolor zaskakująco podkreślał intensywność koloru jego oczu. Dodatkiem była maska z ciemnego materiału, która zasłaniała całkiem sporą część jego twarzy.

Zagubiona W CzasieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz