Rozdział 10

131 14 1
                                    

    Alex stał koło domu rozmawiając przez telefon, a ja siedziałam w jego samochodzie utkwiwszy swój pusty wzrok na swoich złączonym kolanach. Nie wiem co czułam. Moje uczucia były tak pomieszane i sprzeczne, że nie mogłam wyciągnąć żadnego konkretnego wniosku niż ten, że musiałam oszaleć.

    Po moich policzkach mimowolnie spływały łzy.

Oczami wyobraźni widziałam ciało Emilie. Nie mogłam zapomnieć tego obrazu. Wpoił się w mój umysł tak mocno, że w żaden sposób nie mogłam go wymazać. Cały czas powracał i powracał jak bumerang, a im mocniej chciałam zapomnieć, tym coraz wyraźniej widziałam w swoim umyśle postać szaleńca.

    Nick... Nick... Nick...

    Co ja właściwie miałam tam znaleźć? Ciało Emilie czy tamtą kasetę? No właśnie... kaseta. Prawie o niej zapomniałam... Ale i tak nie mam na czym ją obejrzeć.

    Ech... Po prostu super... Wyrzucę pieniądze w błoto by móc dowiedzieć się co jest na niej.

    - Mamy problem... - rzekł Alex siadając obok mnie - Mój przełożony wkurzył się, że zabrałem ciebie tutaj bez powiadomienia go o tym. Jedyny plus tej sytuacji jest taki, że moja kara będzie mniejsza, bo znaleźliśmy ważny ślad. - zaśmiał się nerwowo i natychmiast spoważniał.

    Milczałam przez chwile starając się zebrać w sobie.

    - Wybacz, że to tak wyszło... - rzekłam z trudem – Nie myślałam, że znajdziemy... ciało...

    - Nic się nie stało. - uśmiechnął się do mnie ciepło i chwycił mnie za rękę - Nie wiedziałaś, a chciałaś dobrze... To nie twoja wina, że to tak się skończyło. Chociaż i tak by było lepiej, gdyby twoja wizyta tutaj pozostała tajemnicą, no ale.... Stało się, trzeba zacisnąć pośladki i przejść przez to.

    Zaśmiałam się. Spodobało mi się jego pozytywne nastawienie, mimo że sytuacja nie była za dobra.

    - Jestem ci winna obiad... Tak na przeprosiny - rzekłam patrząc na niego z delikatnym uśmiechem

    - Jeżeli ty go zrobisz to zjem go z chęcią. - również się uśmiechnął i starł mi resztki łez z policzków.

    - Masz to jak w banku. - nie umiałam przestać się uśmiechać.

    - Echem... - odchrząknął i ponownie spoważniał - Mój przełożony będzie musiał ciebie teraz przesłuchać, wiesz... Takie są procedury... Nie należy do najmilszych osób i jest strasznie dociekliwy.

    - Och... - również spoważniałam kryjąc zdenerwowanie.

    Ta sprawa coraz bardziej się komplikowała... Gdybym tylko nie znalazła ciała Emilii nie było by żadnego problemu. Wróciłabym do domu i tam obejrzałbym tą kasetę. A tak... Widać, że los się do mnie nie uśmiecha, szczególnie od kiedy pojawił się Nick.

    Errr... Jedna strona mnie chce się go pozbyć z swojego życia, a druga chce wiedzieć o nim jak najwięcej. Muszę się w końcu zdecydować czego chce... 

***

    [Godzina później]

    Nadal siedziałam w samochodzie Alex'a i czekam. Wszędzie kręcili się policjanci, duża ich cześć przeszukiwała dom. Zapewne mieli nadzieje na znalezienie czegoś jeszcze, o dziwo ja też.

     Alex składał zeznania swojemu przełożonemu siedząc w jednym z radiowozów, a ja z każdą chwilą denerwowałam się coraz bardziej zamknięta w swoim szaleństwie.

You are my pet, darlingOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz