Jeszcze przez chwilę, a może dwie gapiłam się w telewizor. Teraz w końcu wszystko układało się w miarę spójną i logiczną całość.
Ten naukowiec na nagraniu to mój dziadek, Daniel Hussain... A Nick... on po prostu chciał się na mnie zemścić za czyny mego przodka.
W końcu coś zrozumiałam i teoretycznie to wszystko rozwiązywało sprawę, ale miałam jeszcze trochę pytań, które pozostały bez odpowiedzi. By je poznać musiałam spotkać się z Nickiem, który był dla mnie tymczasowo nie uchwytny, jednak znałam pewną osobę, która mogła mnie do niego zaprowadzić.
Musiałam porozmawiać z Michaelem.
Chwyciłam za telefon chcąc zadzwonić do Monic i poprosić ją o numer do niego, kiedy to ktoś zaczął do mnie dzwonić.
Alex...
Akurat zebrało na dzwonienie do mnie, kiedy to ja miałam ważniejszą sprawę na głowie. Errr... Trochę niechętnie odebrałam telefon.
- Halo? - odezwałam się jako pierwsza
- Cześć Nikol, mam nadzieje, że nie przeszkadzam o tak wczesnej porze.
- Nie, nie... Wiesz przecież, że ja o dziewiątej już dawno jestem na nogach. - rzekłam patrząc z mimowolnym uśmiechem na zegar
- Ja dzwonię w kwestii naszego dzisiejszego spotkania... Widzisz ja... Nie będę mógł przyjść...
- Och... - jęknęłam zawiedziona. Jak mam być szczera zawsze z niecierpliwieniem czekałam na spotkanie z nim, obecność Alex'a sprawiała, że momentalnie o wszystkim mogłam zapomnieć. No... prawie. - A coś się stało?
- Tak jakby wezwali mnie... Moglibyśmy się umówić na szóstą? Na kolacje?
- Czy ty właśnie zapraszasz mnie za randkę?
- Możliwe - odparł zagadkowo, a ja odniosłam wrażenie, że się uśmiecha - To jak będzie?
- Przyjdę z przyjemnością. - na mojej twarzy zagościł szeroki uśmiech.
- A więc szósta w Le Rose. Przyjadę po ciebie o wpół do.
- Czekaj! Gdzie? W Le Rose? - otworzyłam szeroko oczy, kiedy wspomniał nazwę najdroższej restauracji w mieście. - Przecież na stolik tam można czekać nawet cztery miesiące! Jak tego dokonałeś?
- Szczerze?
- Tak, szczerze.
- Jestem szczęściarzem. - rzekł poważnie, a ja się roześmiałam kręcąc głową - Co ciebie tak śmieszy?
- Twoje szczęście... Masz go za dużo.
- Wiem... - i on się zaśmiał się. - To do zobaczenia wieczorem?
- Do zobaczenia. - odpowiedziałam, a on się rozłączył.
***
Wieczorem z zniecierpliwieniem czekałam, aż Alex się zjawi. Miałam wrażenie, że już ponad tysięczny raz sprawdzam swój wygląd w lustrze i go poprawiam.
Przyglądałam się mijającym samochodom pod moim mieszkaniem próbując dostrzec Alex'a.
Zaczynałam już powoli tracić nadzieję, ale w końcu zjawił się. Wyszedł z auta ubrany niemalże jak książę. Miał na sobie najbardziej gustowny garnitur jaki w życiu widziałam. Przy jego ubiorze mój prezentował się jak... Jak... Nawet nie umiałam znaleźć na to odpowiedniego słowa. Po prostu mój wygląd nie był dla niego żadną konkurencją.
CZYTASZ
You are my pet, darling
Mystery / ThrillerNikol to z pozoru zwykła studentka drugiego roku studiów. Całymi dniami, albo słucha wykładu na uczelni, albo pracuje w barze. Pewnego weekendu do baru przychodzi dziwny klient. Co z tego wyniknie?