Dzień 16

754 69 30
                                        

                       *Cross pov*

Obudziłem się niestety samotnie, bez mojego ukochanego ciepełka, ubolewałem lekko nad tym, przecież miał dzisiaj wziąć sobie wolne w pracy. Złe się z tym czuje, że mnie nie posłuchał, jednak wiem, nie mogę mu rozkazać wziąć wolnego ale odpoczynek by mu się przydał.

Postanowiłem nie marnować bezsensownie czasu w łóżku rozmyślając jak to złe mi z tym, udałem się do pokoju przesiadywania mojego obiektu westchnień. Nic w nim się zbytnio nie zmieniło, dalej było tak samo brudno jak wcześniej, chociaż już trochę mniej było kubków.

Zauważyłem Senpai'a, który czekał już na mnie z śniadaniem, okazały się nim przepiękne naleśniki. Podążyłem do już mojego krzesła i usiadłem na nim po czym zabrałem się za ucztę. Wytrwaliśmy w ciszy do samego jej końca, jednakże nie trwała dłużej, niż bym się spodziewał.

- Jak tam stan twojej ręki?- przez chwilę nie wiedziałem o co mu chodziło ale po niedługiej chwili załapałem, przypomniał mi o niej ból w kończynie.

-T-trochę lep-piej Nighty- powiedziałem a w odpowiedz dostałem Jego soczystego rumieńca. Nie znaczy on o niczym, chociaż mam nadzieje że jednak coś do mnie czuje.

-Trochę?- spytał się zaniepokojony moim stanem.

-P-po prostu boli s-strasznie- powiedziałem wahając się nad pewnym pytaniem, które postanowiłem zadać- M-mog-gę się p-przytuli-ić?- dopowiedziałem, będąc cały fioletowy.

On w odpowiedzi wstał z krzesła i podszedł do mnie i spełnił moje życzenie. Jego zapach był jak zawsze idealny, a jego ramiona oplatały mnie w biodrach, czułem się jak w niebie, mógłbym się przytulać z nim już zawszę. Niestety nic nie trwa wiecznie i wypuścił mnie z swoich silnych ramion, posyłając mi cudowny uśmiech, jest to jedna z rzeczy za, które go kocham.

-C-coś się sta-ało?- zapytałem, widząc lekki niepokój w jego oczodołach, muszę przyznać wystraszył mnie nim, co jeśli nie lubi się ze mną tulić albo coś w tym stylu?

-Nic, po prostu nigdy nie widziałem chodzącego bakłażana- rzekł po czym zaczął się lekko śmiać, a moje fioletowienie dobiegło zenitu, postanowiłem się do niego obrócić plecami.

-Ej no, nie bądź zły- powiedział po czym mnie przytulił od tyłu, przynajmniej mam pewność że też lubi się tulić ale to nie zmienia faktu, że jestem zdenerwowany na Niego.

Nagle zostałem przeteleportowany na nasze łóżko, a Night dalej mnie tulił, muszę przyznać niezbyt jest to komfortowa sytuacja. Próbowałem dalej udawać złego, nie odwzajemniając tego słodkiego czynu, co On wykorzystał i zawisnął nade mną.

Spokój Cross, On się najpewniej tylko droczy, takie w tym momencie było moje myśli. Jednak zrobił coś czego się nie spodziewałem, zaczął mnie łaskotać, prosiłem go śmiejąc się ,aby przestał , jednak nie słuchał moich próśb. Na szczęście przestał po dłuższej chwili, szczerząc się do mnie jak głupi do sera.

-Dalej jesteś na mnie zły- spytał się z wyżej wspomnianym uśmiechem.

W odpowiedzi pokiwałem głową wskazując, że już nie jestem. Nie chciałem większej dawki gilgotania, mimo wszystkiego On dalej wisiał nade mną, ukazując swój piękny uśmiech, wiem powtarzam się ale na serio on jest taki uroczy.

Po raz kolejny mnie zdziwił w tym dniu, cmoknął mnie w czoło, kładąc się obok mnie. Byłem w tej chwili bakłażanem do potęgi X. Mam nadzieje, że to nie było tylko, aby mnie zdenerwować czy coś, może mam u Niego tyci szansę?

Postanowiłem, zdobyć odwagę i się do niego przytulić, a on w odpowiedzi cały zarumieniony mnie objął, zarazem przyciągając mnie bliżej do siebie. Sam nie wierzę w to co się dzieje, mam nadzieje że będzie tak częściej.








Crossmare - Ostateczny czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz