Dzień 10

832 74 18
                                    

                                   *Cross pov*

Powoli otwierając oczodoły, po raz kolejny szykuje się samotny poranek, mimo woli poczułem smutek, że nie było tego kochanego ciepełka. Postanowiłem się wtulić w mięciutką kołdrę, która pachniała Nim.

Ku mojemu zdziwieniu drzwi otwarły się, a w nich stała wyżej wspomniana osoba z śniadaniem, najpewniej dla mnie i do łóżka, mimo tego to ja chciałbym gotować w naszym związku, który jeszcze nie istnieje. Pogorszyłem swój humor, własnymi myślami, brawa dla mnie.

Spojrzałem ku twarzy mojego ukochanego, po czym podniosłem się do siadu, a on postawił tacę na stoliczku nocnym i zdziwiłem się gdy zaczął mnie karmić, aż taką kaleką to nie byłem, przecież mam prawą rękę całą.

Ale mimo tego to było słodkie, na swój sposób, tak jak te naleśniki, wiem słabe porównanie. Cały czas się uśmiechał, stało się to mocno podejrzane, zważając na to, że wczoraj się rumienił do mnie... to o niczym nie świadczy, uspokój się Cross. Nie ma to jak uspokajanie samego siebie, bywa naiwne ale i tak pomaga.

-Wszystko w porządku?- odpowiedziałbym że mój pokój ale jednak go posprzątałem, wiem że mu chodzi o co innego, nie poradzę na to że się denerwuje łatwo.

-T-ak Senpai- kolejny raz zepsułem tym samą ksywką całą sytuacje.

On się tylko zarumienił i pokiwał głową, że zrozumiał i wyszedł z sypialni z tacką, muszę przyznać jedzenie było cudowne. Mimo tego, cieszę się że kolejny raz nie wnika w moje dziwne zachowanie.

Może on mnie na serio kocha? Nie, przecież rumieńce to coś normalnego w niezręcznej sytuacji albo się mylę, zawsze myślałem, ze ta cała miłość, to coś łatwiejszego. Niezbyt teraz mi się uśmiecha wychodzenie gdziekolwiek.

Więc, położyłem się znów na łożu, jedyna czynność, którą zaczynam robić nałogowo, aczkolwiek  z tej czynności uratowała mnie szafka z książkami, wstałem aby zobaczyć, czy jakakolwiek by mi przypadła do gustu.

Przeglądając ogromną kolekcję, było w niej dużo bestsellerów, jednak znalazłem jedną, niezbyt urodziwą, mimo tego widzę w niej potencjał, jedynie trzysta stron czystej literatury, może mi pomóc inaczej na nerwy.

Podczas czytania rozmyślałem nad zdradą Dust'a, czyżby miał jakiś konkretny motyw? Czy po prostu, coś mu odbiło do głowy? Jak tak teraz o tym myślę to ma sens, od zawsze był trochę zwariowany.

Postanowiłem pójść do Night'a po jakiekolwiek tabletki na ból mojej kończyny. Weszłem drzwiami, które znajdowały się w sypialni, prowadziły właśnie do mojego celu podróży. Najpewniej się mnie spodziewał, ponieważ tabletki razem z szklanką wody znajdowały się na jego biurku.

Wziąłem je i połknąłem, były gorzkie w smaku, najgorsze jakie w życiu byłem w stanie poznać. Pognałem wzrokiem do mojego jedynego, a On dalej zdobił swoim pismem dokumenty, nie rozumiem, czemu ich jest aż tyle, przecież mówią że na wojnie nie ma zasad ani deklaracji pomiędzy stronami.

Usiadłem lekko na krześle po czym usnąłem, ostatnie co czułem to Jego zapach. Tylko zapach oraz jego silne dłonie chwytające mnie w swoje ramiona, najpewniej gdzieś mnie niósł, wyczułem to po czym popłynąłem w krainy snu  z uśmiechem na twarzy, wiedząc że On tutaj jest za mną.

**************************

Nie, to nie te tabletki co myślicie. To były zwykłe tabletki na ból np.apap , nie wiem jak inni ale ja się robię po nich senna ale nie zasypiam, więc on też będzie z wyróżnieniem w postaci spania ^^

Crossmare - Ostateczny czasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz