Looking for Answers#5

5 1 0
                                    

Harry nie mógł spać tej nocy. Dręczyły go koszmary. Dotyczyły one głównie Melody. Widział jak jakiś mężczyzna ją torturuje. Melody leżała w kałuży krwi i szeptała jego imię. Prosiła by ten jej pomógł. Harry już chciał do niej podbiec gdy usłyszał huk. Rozglądnął się ale nic nie zobaczył. Mężczyzna i Melody zaczęli się oddalać. Harry rzucił się za nimi jednak jakaś niewidzialna siła nie pozwoliła mu się ruszyć. Obudził się zlany potem, zaczął rozglądać się dookoła. Znowu usłyszał huk. Czyli nie był on we śnie. Ktoś walił w drzwi. Harry przez dłuższą chwilę wahał się czy obudzić Dursleyów czy też może iść do kuchni i wziąć jakiś nóż. Szanse na pokonanie prawdopodobnego złodzieja były znikome ale jak nie zginie z jego ręki to zginie z rąk Dursleyów gdy ich obudzi. Nie myśląc długo poszedł do kuchni, otworzył szufladę i wyciągnął nóż. Trzymając go w dłoni wrócił do łóżka. Położył się udając że, śpi. Jednak w każdej chwili był gotowy wstać i zaatakować napastnika nożem. Walenie w drzwi wzmogło na sile i Harry nie mógł już spokojnie udawać że, nic nie słyszy szczególnie że, Dudley się obudził i zaczął się nim osłaniać. Harry wysunął przed siebie nóż. W tym momencie drzwi zostały wyrwane z zawiasów. W progu stanął olbrzym. Harry wpatrywał się w niego przerażony gotowy do ataku. Gdy zza pleców olbrzyma wyłoniła się tak dobrze mu znana osoba, uśmiech wpełznął na jego twarz. Dziewczyna z trudem przecisnęła się obok olbrzyma i ruszyła ku Harremu. Ten odsunął od siebie Dudleya i rozłożył ręce. Po chwili Melody była już w jego objęciach.

-Oj...to się naprawi.

Melody odsunęła się od Harrego i uśmiechnęła się do niego promiennie.

Harry spojrzał na olbrzyma który wszedł do domku, obrócił się uniósł różową parasolkę którą miał w ręku i wymierzył nią w drzwi. Harry patrzył oniemiały jak drzwi lądują na swoim miejscu.

-Hagrid od kiedy to możesz czarować?-dziewczyna zachichotała.

Olbrzym spojrzał na nią ze strachem mimo iż po twarzy błądził mu uśmiech.

-Chyba nie powiesz o tym dyrektorowi?

Dziewczyna pokręciła głową nadal się śmiejąc.

-Byłeś niemowlakiem Harry jak Cię ostatnio widziałem ale przybyło ci trochę ciałka jak cię ostatni raz widziałem.-powiedział olbrzym spoglądając na Dudleya.

Melody nie wytrzymała i zaczęła tarzać się po podłodze ze śmiechu. Harry również się zaśmiał natomiast Hagrid patrzył to na Melody to na Harrego zdezorientowany.

-Al-le ja nie jestem Harry.-wychrypiał Dudley.

Melody przestała się śmiać i otarła niewidzialną łzę. Usłyszeli kroki na schodach. Wreszcie się obudzili pomyślał Harry.

-To jj-est najście!Niech pan się stąd wynosi!-wuj stał na schodach mierząc do Hagrida z karabinu.

-Jak cię nie pytają to nie kłap ozorem.-Hagrid wykręcił lufę przez co broń wystrzeliła w sufit robiąc w nim dziurę.

-J-ja jestem Harry.

Olbrzym obrócił się do Harrego który nieco zdezorientowany trzymał Melody za rękę.

-No jasne że, to ty.Mam coś dla Ciebie.Udało mi się nawet na tym usiąść ale..-olbrzym się uśmiechnął.-myślę że, smak się przez to nie zmienił.-olbrzym wyciągnął z płaszcza mały pakunek i wręczył go Harremu.-sam go piekłem i ozdabiałem.

Harry otworzył pudełko w środku znajdowało się ciasto, lukrowanymi literami było napisane "Harremu w dniu urodzin" .Dudley na ten widok oblizał usta. Melody prychnęła pod nosem. Gdy zauważyła na sobie wzrok Harrego uśmiechnęła się.

Looking for AnswersWhere stories live. Discover now