Looking for answers#11

4 1 0
                                    

Severus od godziny przechadzał się po jednej z szklarni i nawet nie zwiedził połowy.Rośliny dawno przestały go interesować gdyby nie fakt że, koło niego kroczyła Melody dawno temu już opuścił by to miejsce.Zerknął na dziewczynę i zauważył że, nie do końca interesują ją kwiaty przy których właśnie się zatrzymali.

-Nudzisz się.-stwierdził.

-Może troszkę.Mieszkam tu od urodzenia.Zwiedzałam te szklarnię z milion razy.

Pokiwał głową.To chyba najbardziej mu się w niej podobało.Jej szczerość.Większość zaczęła by kłamać.A ona powiedziała wprost.

-Przybyłaś tu by spędzić czas z przyjaciółką.Nawet się z nią nie widziałaś a za kilka godzin wracamy.

-Poznałeś Niki.Nie powiesz że, jest miłą i ciepłą osobą.Twierdzisz że, przybyłam tu by ją pocieszyć?Sądziłeś że, aktualnie siedzi w pokoju i zalewa się łzami po stracie matki?

-Ja...Tak.-zakłopotany profesor odwrócił wzrok.-A jaki był powód?

-Nie umarła z przyczyn naturalnych.

-Została zabita?-Snape dogonił dziewczynę która zaczęła iść do wyjścia.

-Zabił ją olbrzym.Niki z pozostałymi nimfami próbuje dociec jakim cudem przeszedł przez barierę.Olbrzym jedyne co zrobił to porwał siostrę Niki a jej matkę zabił gdyż ta chroniła swoją córkę.

-Porwał ją?

-Tak.Jak widzisz jestem tu potrzebna....Czy dałbyś radę przekonać Albusa by dał mi jeszcze jeden dzień?-zapytała.

-Nie ma problemu.Prosisz tylko o jeden dzień?-zapytał nie do końca wierząc że, dziewczynie tyle czasu wystarczy.

Bo czy w jeden dzień odnajdzie olbrzyma, uratuję nimfy i rozstrzygnie zagadkę bariery?

-Zobowiązałam się.Albus i tak wyświadczył mi przysługę wysyłając mnie tu na dwa dni.Już źle się czuję że, proszę go o kolejny dzień.Mam nadzieję że, tyle czasu mi wystarczy.W każdym razie potrzebna jest mi każda sekunda, więc może pozwiedzasz sam albo przyślę do Ciebie którąś z nimf?

-Poradzę sobie.-mistrz eliksirów stanął u wyjścia ze szklarni.

-Wybacz.-dziewczyna wspięła się na palcach i pocałowała Severus w policzek.

Odsunęła się i pognała do zamku majaczącego w oddali.Snape dotknął policzka, aby nie stracić równowagi oparł się o pobliskie drzewo.Dziewczyna, pocałowała go.W policzek ale jednak...A on nic nie powiedział...Nie zwrócił jej uwagi.W żaden sposób nie zareagował.Usiadł pod drzewem i schował twarz w dłoniach.

-Rany, kolejny.

Podniósł głowę i dostrzegł Niki.Stała przed nim z zażenowaną miną.

-Co?

-Cmoknęła cię w policzek.Wielkie mi halo.

Profesor zarumienił się i spuścił głowę.

-Często..

-Wyraz sympatii.Wiem że, jestem zimną suką ale jeśli chodzi o sprawy sercowe to jestem w stanie się pohamować.Poważnie jestem w stanie cię wysłuchać.

-Sugerujesz że, coś do niej czuję?

-A nie?To nie miłość ale coś podobnego.Inaczej pocałunek nie zrobiłby na Tobie takiego wrażenia.Myślę że, Melody kogoś ci przypomina...

Ponownie podniósł głowę tym razem nie zamierzając jej spuścić.

-Przypomina...-wyszeptał a przed oczami pojawił mu się obraz Lily.

-...Osobę która była dla Ciebie ważna.Coś się wydarzyło przez to straciłeś tę osobę.Tęsknisz za nią.Szukasz zastępstwa.

-Melody zastępstwem Lily?

-Lily?-usiadła obok niego.-Kim dla Ciebie była?

Otworzył usta chcąc odpowiedzieć jednak szybko je zamknął i wstał.

-Nie będę ci się zwierzać!-warknął.

-Ta twoja duma...To jest właśnie problem z którym musisz się uporać.Potrzebujesz się wygadać.Potrzebujesz kogoś kto pozwoli ci zapomnieć o Lily.Kogoś kto pomoże ci zacząć wszystko od nowa.Myślisz że, Melody jest tą osobą.

Snape zakrył uszy i zaczął biec w kierunku bramy.Z pomocą nimfy stojącej koło niej teleportował się do Hogwartu.

Przeszedł przez barierę jakim cudem?Ta myśl błąkała się po umyśle chyba każdej nimfy.Melody spojrzała w miejsce gdzie powinna się znajdować bariera.Nie wyczuwała energii.Tak jakby bariera zanikła.Nigdy coś takiego się nie zdarzyło.Skoro bariera zanikła każdy może się tu dostać.Bariera sprawiała również że, wioska była niewidzialna.Teraz, jak ktoś wejdzie do zakazanego lasu po prostu ją dojrzy.Nimfy przez tyle lat się ukrywały a teraz...Wioska jest pełna dzieci i nimf w podeszłym wieku które nie są w stanie się bronić.Melody odwróciła się do swych doradczyń.

-Wioska nie jest już bezpiecznym miejscem.-urwała widząc iż z pobliskich domów wyłoniły się głowy dzieci.

-Sugeruje królowa że, powinniśmy się przenieść?-jedna z nimf wystąpiła z szeregu.

Melody pokiwała głową.Muszą się przenieść, tylko...gdzie?Nimfy w podeszłym wieku i dzieci mogą ukryć się w świece mugoli ale co z resztą?Czy będą w stanie kontrolować swe moce?

-Myślę, że my nie potrzebujemy schronienia...-powiedziała ta sama nimfa.-W razie ataku poradzimy sobie.-kilka z nimf pokiwało głowami.-To oni potrzebują schronienia.-wskazała na dzieci i starsze nimfy które stanęły obok.

-Niechaj skryją się w świecie mugoli.

Nimfy wydały okrzyki, dzieci zaczęły krzyczeć że, sobie poradzą.Dziewczyna wyznaczyła nimfy które zabiorą dzieci i starców do mugoli.Sama zamierzała odnaleźć pewnego czarodzieja który przybył tu z nią.

Looking for AnswersWhere stories live. Discover now