Melody otworzyła oczy, pierwszym co ujrzała była zaniepokojona twarz Harrego.Jednak z każdą chwilą smutek zmieniał się w radość.
-Nareszcie.-wyszeptał i objął dziewczynę.-Martwiłem się.-schował twarz w zagłębieniu szyi nimfy i pozwolił by kilka łez którym przez cały czas nie pozwolił wypłynąć uczyniły to teraz.
-Myślałam że, mnie nienawidzisz...-wyszeptała Valentine, pozwalając swoim łzom spłynąć po jej policzkach.
-Skąd w ogóle ten pomysł?!-wykrzyknął i odsunął się od Melody aby móc spojrzeć w jej oczy.Otarł jej łzy i przybliżył swą twarz do jej twarzy.-Raczej czuje do Ciebie coś zupełnie innego...-zarumienił się i spuścił wzrok.-To prawda że, byłem zły, w końcu ja ufam ci bezgranicznie a ty ostatnio ciągle coś prze de mną ukrywasz.-podniósł wzrok i spojrzał na nią zdeterminowany.-Proszę zaufaj mi....tak jak ufam Tobie.-jeszcze bardziej się do niej przybliżył.-I nigdy więcej mi tego nie rób...-wskazał na łóżko szpitalne.-Nie wyobrażasz sobie jak się o Ciebie bałem.-zacisnął dłonie w pięści.-...a to wszystko dlatego że, cię kocham.-przybliżył się na maksymalną odległość i złączył swe usta i usta dziewczyny w namiętnym pocałunku.
Potter czuł niesamowitą ulgę, wreszcie to zrobił.Wyznał jej swoje uczucia.Czuł że, od teraz wszystko się zmieni.Odsunął się od Valentine i uśmiechnął się, próbował doszukać się na jej twarzy jakiejkolwiek reakcji, niestety twarz Valentine nie wyrażała żadnych emocji.
Pomylił się.Miał nadzieję że, dziewczyna odwzajemnia jego uczucia.Ale..dlaczego milczy?Czemu nie powie, sorry ale nie czuje do ciebie tego co ty czujesz do mnie.Odsunął się jeszcze bardziej i przestał się uśmiechać.
-Pójdę już...obyś szybko wróciła do zdrowia.- w tym samym momencie gdy chłopak wstał z łóżka, do pomieszczenia wbiegła Niki.
-Słyszałam że, miałaś mały wypadek.-na jej twarzy pojawił się łobuzerski uśmieszek.
Okularnik szybko ją wyminął i wyszedł.Nimfa usiadła na łóżku i spoważniała.
-Co...
-Pocałował mnie.-Melody powiedziała szybko jakby wypowiedzenie tych słów sprawiało jej ból.-Powiedział że, mnie kocha.
-Uuuuuu....miłość...jesteś pewna że, jestem dobrym doradcą?Może poproszę tę twoją Hermionę?Tak jej chyba było...
-Niki...gdy jesteśmy same możesz chyba zdjąć tę maskę obojętności i porozmawiać ze mną.
-Ech...nie wiesz czy czujesz do niego to samo?-Valentine pokiwała delikatnie głową.
-Pamiętasz książkę, jaką czytała nam mama?Opowiadała o dziewczynie-nimfie którą potrafi uwieść każdego, mężczyznę, kobietę, zwierzę...Wtedy pojawił się On, zakochała się w nim, pokazał jej że, darzyć kogoś miłością to nic złego...wkrótce po tym zostali zaatakowani, ona pamiętając słowa ukochanego by wszystko załatwiać po dobroci nie atakowała...napastnicy zabili ją i jej ukochanego.Pamiętasz co nam powiedziała po skończeniu książki?
-"Widzicie...my nie możemy kochać, robimy się wtedy słabe, mężczyzn potrzebujemy tylko po to aby pomogli utrzymać nasz klan w świetności.Nigdy nie pozwólcie by mężczyzna zajął miejsce w waszym sercu.Sprowadzi to na was zgubę"Nie słuchaj jej....
-Nie o to chodzi...po prostu nie wiem czy jej słowa nie utkwiły gdzieś głęboko w moim sercu.Że, nawet jakbym chciała kochać, to nie jestem w stanie.
-Powiedz mu to.Bo na razie to zostawiłaś go z niewiedzą a to jest najgorsze co może być.
-Ale... co mam mu powiedzieć?
-To co mnie.A zmieniając temat co ci się stało?
-Nie mam pojęcia.Kwiat którym chciałam uleczyć jednorożca mnie oparzył, potem straciłam przytomność a potem jakiś mugol mnie postrzelił.
-Podobno miałaś jakąś metalową kulkę w ciele.-wybuchnęła śmiechem.
-Wyciągnięta?
-No, zostawiłam ją sobie na pamiątkę.Ale jak chcesz...
-Nie weź ją sobie.
-Aa...o jakim jednorożcu mowa?
-Wiesz że, mogłaś do mnie przyjść?A nie szukać w bibliotece?Powiedziałabym ci że, roślina tak na ciebie zadziała...-nimfa nie przestawała się uśmiechać.
Dziewczyny szły korytarzem, w stronę dormitorium.
-Z racji że, wpadasz w kłopoty gdy nie ma mnie przy tobie co pokazując ostatnie wydarzenia, poprosiłam abym dzieliła pokój w dormitorium wraz z Tobą mimo iż nie jestem uczniem.
-Wyobrażam sobie to Twoje "poproszę".
-Ej! Byłam bardzo kulturalna!
Nimfy stanęły przed obrazem Grubej Damy i wypowiedziały hasło.Gdy weszły do środka, tłum uczniów rzucił się na niej a raczej na Melody.
-Lepiej się czujesz?
-Co się stało?
-To prawda że, miałaś w ciele jakąś metalową kulę?
-Ej, ej, ludzie, spokojnie...Moglibyście pokazać choć trochę człowieczeństwa, wiedząc iż przed chwilą została ranna, moglibyście zamknąć ryje, zająć się swoimi sprawami i dać jej odpocząć?!-Niki przepchała się przez tłum uczniów i stanęła przy przejściu do dormitorium dziewcząt.
Nikt się nie odezwał.Niki zniknęła zza ścianą, Melody ruszyła za nią zanim jednak i ona zniknęła spojrzała przepraszającym wzrokiem na uczniów.
-Przepraszam za nią.Fakt, nie czuje się jeszcze najlepiej dlatego później odpowiem na pytania.
-Nie musisz...odpoczywaj.-wyszeptał jeden z uczniów.
Valentine uśmiechnęła się i poszła w ślady drugiej nimfy.
-Nic?Zero reakcji?Jak okropny możesz być w całowaniu że, ją aż zamurowało?-Ron nie mógł powstrzymać się od śmiechu.
-Ronaldzie, nie powinieneś wyśmiewać się z Harrego.Możliwe że, było na odwrót, zaskoczyło ją to że, Harry tak DOBRZE całuje.-uśmiechnęła się z wyższością.
Ron mruknął coś niezrozumiałego.Potem jakby coś go oświeciło, to on spojrzał z wyższością na Hermionę.
-A ty co ty w ogóle tu robisz?W trącasz się w sprawy obcych ludzi...lepiej idź do książek to w końcu Twoi jedyni przyjaciele.
W oczach Granger zalśniły łzy, szybkim krokiem odeszła.
-Nie powinieneś...-Potter westchnął.
-No co, kłamałem?Ona zawsze jest sama, nigdy z nikim jej nie widziałem, po za naszą trójką, do której co jakiś czas podchodzi nawet nie pytając o zgodę.
-Naprawdę uważasz że, okropnie całuję?I to jest powód jej milczenia?
-Przepraszam, to miał być żart...Nie mam pojęcia czemu...
-Spoko.Może nie wiedziała jak ma mi powiedzieć że, nie darzy mnie uczuciem...Zmieniając temat zdajesz sobie sprawę że, jak Mel dowie się co powiedziałeś Hermionie....
-Chyba jej nie powiesz?!
-Nie zamierzam ale są też inne źródła.Ona może sama jej powiedzieć.
-Wyjdzie na to że, się nad sobą użala i tym bardziej jej nie polubimy.
Okularnik wzruszył ramionami, miał dość tej dyskusji, chciał dowiedzieć się co Valentine do niego czuje, a także co przed nim ukrywa...
YOU ARE READING
Looking for Answers
Teen FictionMłoda nimfa, Melody jest zmuszona spełnić ostatnią wolę swej matki.Musi wypełnić zadanie zlecone jej przez Albusa Dumbledora.Misję, polegającą na chronieniu młodego chłopaka - Harrego Pottera.