Looking for Answers

Looking for Answers#15

Profesor przez całą drogę do biblioteki nie odrywał wzroku od dziewczyny.Książka o której była mowa znajdowała się w dziale ksiąg zakazanych.Bibliotekarka zapewne nie powstrzyma się od zgryźliwych uwag czy też bacznych spojrzeń.Ona jako jedyna z pracowników szkoły nie pojawiła się na posiłku podczas którego Albus przedstawiał wszystkim młodą nimfę.A więc Irma nie była zapoznana z Melody i nie miała pojęcia kim jest dziewczyna i jaki jest powód jej przybycia do Hogwartu.Oczywiście zauważyła że, jest przez nauczycieli traktowana inaczej niż inni uczniowie co bardzo ją ciekawiło.Od dobrych kilku dni węszyła jednak nie udało jej się niczego dowiedzieć.Tak jak się tego spodziewał Severus gdy tylko wstąpili do biblioteki i skierowali się do działu ksiąg zakazanych ta nie odwracała od nich wzroku.Gdy tylko zatrzymali się i zaczęli przeszukiwać książki w poszukiwaniu tej jednej jedynej, podeszła do nich z udawanym uśmiechem.

-Mogę w czymś pomóc profesorze, Snape?-zapytała poruszając rzęsami.

-Nie.-odparł krótko nauczyciel nawet nie spoglądając na panią Pince.

-Właściwie...proszę pani, razem z profesorem szukamy książki w której opisana jest ta roślina.-powiedział Valentine podając bibliotekarce pergamin na którym naszkicowała kwiat.

-Ach tak.-powiedział spoglądając na Snapa który słysząc iż Melody ku jego niezadowoleniu poprosiła Irmę o pomoc zerknął w ich kierunku.-Szukacie w całkowicie złym miejscu.-powiedziała z wyższością spoglądając na profesora który tylko prychnął w odpowiedzi.

Pani Pince oddaliła się a młoda nimfa ruszyła za nią, po chwili strojenia fochów zrobił to również mistrz eliksirów.

-Tutaj.-powiedziała Irma podchodząc do jednego z regałów.-Oto ona.-wyjęła książkę i podała ją profesorowi który w podzięce burknął ciche "dziękuję".

Opuścili bibliotekę nawet się nie oglądając.

-Jesteś na mnie zły, Severusie?-zapytała Melody dostrzegając skwaszoną minę profesora.

-Nie.-odpał Snape i przyspieszył kroku.

-Wcale...-westchnęła dziewczyna,pokręciła głową i również przyspieszyła kroku.

Mistrz eliksirów otworzył drzwi do swego gabinetu i przepuścił w nich nimfę.Usiadł na swym krześle obok biurka a Melody stanęła obok odmawiając spoczynku na krześle obok.Severus otworzył książkę i szybko odnalazł stronę na której napisano iż roślinę tę można już znaleźć tylko w krainie mugoli.

Za pomocą kominka znajdującego się w gabinecie Severusa szybko, dostali się do krainy mugoli.Los się do nich uśmiechnął gdyż ulica o której pomyśleli okazała się strzałem w dziesiątkę, z daleka dojrzeli kwiaciarnię gdzie na wystawie w doniczce znajdowała się poszukiwany przez nich kwiat.Szybko przeszli dzielącą ich odległość od sklepu i weszli do środka.Po uprzejmym przywitaniu się z ekspedientką (Melody), wskazali jej rośliną.Kobieta oddaliła się by wrócić trzymając w dłoni kwiat.

-Widzicie państwo, tego kwiatu tanio nie sprzedam.Przegrzebałam wszystkie książki, popytałam kogo trzeba i nie mam pojęcia jak ten kwiat się zwie.

-Tojad.-odparła nimfa, biorąc do rąk doniczkę.

-No proszę, muszę sobie to zapisać.A wiesz mała, skąd pochodzi ta roślina, gdzie można ją znaleźć?Skąd masz taką wiedzę?Wielu naukowców nie miało pojęcia o tym kwiatu a ty...

-Zadaje pani za dużo pytań.-powiedziała Melody i dotknęła dłonią czoła ekspedientki.

Rozbłysło światło, a kobieta osunęła się na ziemię.

-Co jej zrobiłaś?-zapytał Snape spoglądając na mugolkę leżące na podłodze.

-Nic.Wyświadczyłam jej przysługę.-Valentine obróciła się i ruszyła w kierunku drzwi.

-Przysługę?-powtórzył profesor, doganiając dziewczynę.

-Miała problemy ze zaśnięciem.Nie spała od kilku dni, nie widziałeś jak miała podkrążone oczy?

Przeszli kawałek, po czym mistrz eliksirów zagrodził uczennicy drogę.Nimfa spojrzała na niego zaskoczona.Severus podniósł dłoń Melody i wskazał na jej palec który dotychczas spoczywał na roślinie.

-Poparzony.

-Jak to?-zdziwiła się Valentine.

Zaraz potem się skrzywiła bo dopiero teraz zaczęła czuć ból.Poczuła że, jej słabo i opadła prosto w ramiona Snapa...